Tegoroczna Wielkanoc szykuje się jak kopia poprzedniej.
To, co wydawało się w zeszłym roku jednorazowym odstępstwem od obrzędów wielkanocnych, powoli staje się nową świecką tradycją. Świecką, bo bez uczestnictwa w triduum paschalnym, bez chodzenia na groby, bez procesji rezurekcyjnej, bez święconki, trudno mówić o głębokim przeżyciu religijnym. A do tego przeciwnicy katolików taką sytuację traktują jako osobisty sukces. Najgłośniej do zamykania kościołów nawołują ci, którzy do nich nie chodzą.
Jest jednak ogromna różnica psychologiczna między poprzednią a obecną Wielkanocą. Wtedy się wydawało, że lockdown jest lekiem na całe zło. Dostosujemy się na jakiś czas do dystansu, do odosobnienia, do maseczek i wirus się ulotni. Dzisiaj widzimy, że to nie takie proste. Nawet pojawienie się szczepień nie zwiększa dawki optymizmu. Politycy, którzy – wiadomo – chcą dla nas jak najlepiej, też powoli tracą głowę. …
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/545683-wielkanocne-deja-vu-nowa-swiecka-tradycja