Kinga Rusin w kostiumie kąpielowym, heroicznie walcząca z pisowskim reżimem na egzotycznej plaży, tak podziałała na wyobraźnię polskich celebrytek, że zaczęły one masowo zasiedlać wyspy na Oceanie Indyjskim – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski.
Publicysta przygląda się modzie, która zrodziła się wśród polskich przedstawicieli show-biznesu, polegającej na dalekich wyprawach na rajskie plaże. Jak zapewniają gwiazdy, są one… „najlepszą odtrutką na zapyziałą bylejakość pisowskiej Polski. […] Kiedyś powiedziałoby się, że nasze rodzime celebrytki po prostu szpanują (skądinąd na tym polega istota ich obecności w życiu publicznym), ale dzisiaj młodzi ludzie nazywają takie zachowanie fleksowaniem. A zatem Kinga Rusin, Justyna Steczkowska, Sonia Bohosiewicz, Edyta Herbuś, Barbara Kurdej-Szatan i cały tabun innych gwiazdek aspirujących do miana elity fleksuje się na Malediwach lub Zanzibarze na przekór polskiemu chamowi, który pozostał w zacovidzonej Polsce i może sobie teraz wsadzić swoje ‘pińcet plus’ gdzieś bardzo głęboko”.
Dziennikarz przytacza wypowiedzi Kingi Rusin, które zamieszcza na swoim profilu w mediach społecznościowych i relacjonuje, co pisze o niej prasa bulwarowa.
Na plotkarskich portalach można wyczytać, że była prezenterka zrezygnowała z pracy w TVN i wraz z obecnym partnerem wyemigrowała na Malediwy, aby zarządzać stamtąd produkcją ekologicznych kosmetyków. Nie jest to chyba zbyt wyczerpująca praca, bo pani Rusin – jak wynika z jej fotografii zamieszczanych na Instagramie – większość swojego czasu spędza, podskakując radośnie na plaży lub kąpiąc się w morzu. Jednak nawet i tam dopadają ją niekiedy straszne wspomnienia z Polski. Wtedy jedynym ratunkiem pozostaje zmienić kostium kąpielowy i zapozować do nowej fotografii. „Gdy na chwilę próbujesz zapomnieć o tym, że złodzieje, kłamcy i podpalacze wprowadzają w twoim kraju nowy ład…” - podpisała swoje zdjęcie, na którym próbuje medytować na brzegu oceanu
— pisze.
Nie tylko Kinga Rusin zakochała się w egzotycznych wojażach.
Justyna Steczkowska (piosenkarka) wylądowała na Zanzibarze, gdzie – jak można przeczytać na portalach – reklamowała majtki. Na tej samej wyspie pojawiła się też Edyta Herbuś – opisana na Wikipedii jako prezenterka i „osobowość telewizyjna”. Herbuś nie reklamowała wprawdzie majtek, ale za to wyznała, że mocno poczuła na Zanzibarze „wibrację ziemi”. Było to jednak chyba tylko jej złudzenie, bo nie zanotowano tam ostatnio żadnej aktywności sejsmicznej
— czytamy.
Tłumaczenia celebrytek
Konrad Kołodziejski zdradza także, jak celebrytki tłumaczą się ze swojego zachowania i co sądzą o opiniach internautów na swój temat.
Typową linią obrony wśród celebrytek jest zarzucanie innym hejtu z zazdrości (Barbara Kurdej-Szatan stwierdziła obrazowo, że „naszczano” na nią „najbardziej śmierdzącym hejtem”). Ludzie mają zazdrościć „osobowościom” ich sukcesu, pieniędzy i urody – choć to wszystko jest przecież rzeczą względną. Ale rzeczywiście, pewnie im zazdroszczą. Zazdrość jest naturalną cechą, ale staje się szczególnie silna, gdy towarzyszy jej poczucie własnej krzywdy i niesprawiedliwości. Jeżeli więc ludzie tak bardzo zazdroszczą celebrytkom, to dlatego, że sami, nie czując się gorszymi od egzaltowanych „influenserek”, mogą jedynie pomarzyć o ich życiu
— pisze.
Więcej o polskiej zagranicznych wycieczkach celebrytów w najnowszym numerze tygodnika „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 29 marca br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/545383-kolodziejski-w-nowym-sieci-pocztowka-z-zanzibaru