Stołeczna policja poinformowała po godz. 12 o rozwiązaniu tzw. Marszu o Wolność, który miał w sobotę przejść z pl. Defilad na Pole Mokotowskie. Kilkuset demonstrantów chciało upomnieć się o podstawowe prawa, w tym prawo do przemieszczania się; część z nich jest legitymowana.
CZYTAJ TAKŻE: Konfederacja kpi sobie ze zdrowia i życia Polaków? Grzegorz Braun pochwalił się zdjęciem z autokaru. Ten widok szokuje!
Zapowiadany wcześniej w mediach społecznościowych tzw. Marsz o Wolność rozpoczął się ok. godz. 12 na pl. Defilad; na miejscu zebrało się kilkaset osób.
Niektórzy z nich mieli ze sobą transparenty z napisami: „Fałszywa pandemia”, „Stop segregacji sanitarnej”, czy „Szczepionka Astra Zeneca - niebezpieczna”. Widać było też biało-czerwone flagi z przekreślonym napisem Covid-19 opatrzone napisem game over. Manifestacja z pl. Defilad miała przejść na Pole Mokotowskie, gdzie o godz. 13 zaplanowano tzw. piknik wolności.
Policja informuje o rozwiązaniu marszu
Po godz. 12 Komenda Stołeczna Policji na swoim profilu na Twitterze poinformowała, że w związku z otrzymaniem informacji od przedstawicieli stacji sanitarno-epidemiologicznej, że zachowania osób biorących udział w zgromadzeniu na Pl. Defilad prowadzą do zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego, wystąpiła do przedstawiciela organu gminy o rozwiązanie zgromadzenia.
Przedstawiciel organu gminy przychylił się do naszego wniosku. W związku z powyższym przedmiotowe zgromadzenie zostało rozwiązane. Stosowne komunikaty kierowane są do uczestników rozwiązanego już zgromadzenia
— napisała stołeczna policja na Twitterze.
Wcześniej policjanci informowali, że „na pl. Defilad obecnych jest kilkaset osób, które nie zachowują dystansu społecznego.”
Ponadto wiele osób nie zasłania ust i nosa. Sytuacja ta stwarza sprzyjające warunki dla przenoszenia zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2
— napisano.
Na miejscu oprócz policji byli przedstawiciele sanepidu oraz stołecznego ratusza. Jak przekazał reporter PAP, policja na pl. Defilad zagrodziła drogę demonstrantom, których wypuszcza dopiero po wylegitymowaniu.
Jak informowali organizatorzy wydarzenia, sobotnie zgromadzenie zostało zorganizowane w celu upomnienia się o podstawowe prawa, takie jak: wolność słowa, przemieszczania się, prowadzenia działalności gospodarczej, zgromadzeń i procedur medycznych. Podkreślali również, że sprzeciwiają się „przymusowi szczepień i eksperymentów medycznych oraz cenzurowaniu dziennikarzy, naukowców i lekarzy”.
Policja użyła granatów hukowych i gazu
Na Polu Mokotowskim, gdzie zebrało się kilkadziesiąt osób, Występujący na zaaranżowanej scenie mówcy przekonywali zebranych, że nie ma pandemii, a przepisy sanitarne wprowadzone przez władze ograniczają wolność.
Kilku uczestników manifestacji zapaliło race. Policja wzywała zgromadzonych do rozejścia się powołując się na przepisy zakazujące zgromadzeń. Kiedy tłum powoli się rozchodził rzucano petardy. Policjanci spisywali niektórych uczestników demonstracji.
Doszło do szarpaniny między policją, a kilku osobami biorącymi udział w demonstracji. Tłum zaczął otaczać interweniujących funkcjonariuszy. W ich kierunku rzucono kamienie. Policja użyła granatów hukowych i gazu.
Manifestujący rozpierzchli się. Wtargnęli na jezdnię Al. Niepodległości tamując ruch samochodów i tramwajów. Ponownie doszło do interwencji policji oraz kilku zatrzymań.
Obecnie na ulicach Warszawy w kilku miejscach policjanci podejmują zdecydowane działania wobec osób lekceważących obostrzenia. (…) W pojedynczych przypadkach policjanci stosują środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, pałki służbowej i ręcznych miotaczy gazu. Są pierwsze osoby zatrzymane. Wśród nich jest osoba poszukiwana celem odbycia kary pozbawienia wolności
— napisała KSP na swoim profilu na Twitterze.
Dwoje policjantów w szpitalu
Dwoje funkcjonariuszy trafiło do szpitala po tym, jak zostali zaatakowani podczas protestów antycovidowców w Warszawie – poinformował PAP rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Jak udało się ustalić PAP użyto m.in. gazu paraliżującego.
Policjantka została kopnięta przez agresora, a policjant uderzony kamieniem w głowę. Oboje trafili do szpitala
— powiedział Marczak.
Policjanci dopowiedzieli zdecydowanie. Użyli środki przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej, pałki służbowej i ręcznych miotaczy gazu, a także granatów hukowych
— przekazał rzecznik KSP.
Mundurowi dokonali zatrzymań.
Wśród zatrzymanych są m.in. osoby poszukiwane celem odbycia kary pozbawienia wolności. Zatrzymane zostały osoby także za posiadanie narkotyków, naruszenie nietykalności, znieważenie funkcjonariuszy
— wyliczał Marczak. Nie poinformował ile osób łącznie zostało zatrzymanych. Wyjaśnił, że funkcjonariusze cały czas prowadzą czynności.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/543873-policja-rozwiazala-manifestacje-antycovidowa-w-warszawie