Wprowadzenie dodatkowych obostrzeń w skali całego kraju jest konieczne, to jedyne wyjście – ocenił w środę prezes NRL Andrzej Matyja. Oprócz lockdownu musimy starać się wyprzedzić wirusa, bo wydaje się, że cały czas go gonimy – dodał. Z kolei w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski powiedział, że wirus zadecydował o tym, że wprowadzenie lockdownu było koniecznością. Jego zdaniem pierwszy dzień obowiązywania mocniejszych restrykcji to dzień bliżej do normalności.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Minister Adam Niedzielski przekazał w środę, że od 20 marca do 9 kwietnia w całej Polsce działalność muszą zawiesić, z pewnymi wyjątkami, m.in. hotele, galerie handlowe, teatry, muzea, kina i kluby fitness. Wszyscy uczniowie w Polsce – w tym także w klasach I-III – będą uczyć się zdalnie.
MZ poinformowało w środę, że badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 25 052 osób, a 453 chorych z COVID-19 zmarło. Resort podał też, że w szpitalach jest 21 511 chorych na COVID-19, 2193 osoby są podłączone do respiratorów.
SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY: RAPORT. Polska walczy z III falą koronawirusa. Ponad 25 tys. nowych zakażeń, 453 chorych zmarło. „Trzecia fala przyspiesza”
„Lockdown to teraz jedyne wyjście”
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej był pytany na antenie TVN24 o nowe decyzje w sprawie obostrzeń i o aktualną sytuację epidemiczną w kraju.
Matyja pytany w TVN24, czy jesteśmy w sytuacji krytycznej, odparł: „prawie jesteśmy w sytuacji krytycznej”.
Musimy zrobić wszystko (…), by walczyć z pandemią. Jestem przerażony, jak myślę o tym, co się może stać z naszymi pacjentami, gdy fala będzie jeszcze większa
— powiedział szef lekarskiego samorządu.
Ocenił, że decyzje Niedzielskiego zapowiadające lockdown są konieczne.
Jest to jedyne wyjście
— ocenił.
Ale musimy oprócz lockdownu starać się wyprzedzić wirusa, bo cały czas – tak mi się wydaje – go gonimy. Musimy jak najszybciej lokalizować ognisko zakażeń i otoczenie, by te osoby izolować. To jedyna droga byśmy przyspieszyli koniec epidemii
— stwierdził.
„Pierwszy dzień zamknięcia to dzień bliżej do normalności”
25 tys. zakażeń zaraportowanych dzisiaj zrobiło na wszystkich wrażenie. Ja także nie spodziewałem się, że ta fala epidemii będzie aż taka wysoka. Lockdown stał się nieunikniony. Moim zdaniem jest być może nawet za miękki. Ja widziałbym wojsko i policję na ulicach. Nie dlatego, aby się znęcać nad ludźmi, ale nad wirusem. Trzeba go jak najszybciej wybić, aby wracać do normalności
— podkreślił w rozmowie z PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski.
W jego ocenie pierwszy dzień obowiązywania mocniejszych restrykcji to dzień bliżej do otwarcia.
Takiej perspektywy, pozytywnej, zabrakło mi w komunikacji rządowej. Jasno trzeba ludziom uzmysłowić, że kluczem do otwarcia różnych branż jest mniejsza liczba chorych. Zadziałanie szybko i mocno powinno być powiązane z pokazaniem, o co nam chodzi. A chodzi nam o to, aby mieć normalny maj, czerwiec, normalne wakacje. Przedstawiciele zamkniętych branż też muszą usłyszeć, że gdy zejdziemy do poziomu 5 tys. zakażeń dziennie, to wszystko uruchomimy w reżimie sanitarnym
— powiedział Sutkowski.
Jego zdaniem gdyby zamknięto wszystkie branże jednocześnie na trzy tygodnie, te efekt spadków byłby pewny. Gdyby jednak ogłoszone dziś restrykcje wystarczyły, to za trzy tygodnie średnia dzienna zakażeń nie powinna wynosić 20 czy 25 tys., ale 8-10 tys..
To będzie już zupełnie inna historia. Do tego dojdzie wiosna, a ludzie wyjdą w otwarte przestrzenie. Dodatkowo przez te trzy tygodnie zaszczepimy kolejne osoby. Wszystko to rysuje dobrą, a nie złą perspektywę
— wskazał Sutkowski.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/543532-lekarze-nie-maja-watpliwosci-lockdown-to-jedyne-wyjscie