Chociaż dobitnie wykazano hipokryzję „Gazety Wyborczej”, która podkreśla wysoki koszt akcji billboardowej środowisk pro-life zarabiając jednocześnie na ekspozycji (spółka AMS należy do Agory - wydawcy „GW”), dziennik Adama Michnika dalej brnie w swoją narrację.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Himalaje hipokryzji! „GW” atakuje plakaty, na których miliony zarabia jej wydawca - Agora. Internauci: Przekażą pieniądze na dzieci?
„Wyborcza” gra na emocjach
W poznańskim wydaniu gazety można zapoznać się z dramatyczną historią 1,5-rocznego Alexa, który cierpi na rdzeniowy zanik mięśni (SMA) typu 1.
Koszt miesięcznej terapii i rehabilitacji dziecka to 6600 zł.
To są tylko dane szacunkowe. Ale policzyłam, że za pieniądze wydane na te antyaborcyjne billboardy mój Alex miałby zapewnioną opiekę na ponad 70 lat!
— mówi Magdalena Jutrzenka, mama chłopca.
Zrozumiała rozpacz i… zagrywka „GW”
W ten sposób pani Magdalena odnosi się do akcji finansowanej przez Fundację Nasze Dzieci. Ból matki w tej sytuacji jest czymś absolutnie zrozumiałym, a codzienne wysiłki należy uznać za przykład największego heroizmu. Trudno jednak nie zauważyć, jak skrzętnie „Gazeta Wyborcza” akcentuje takie przypadki, aby podważyć sens całej akcji środowisk pro-life. Sprzeciw wobec aborcji nie oznacza jednak ograniczania pomocy. Najwyraźniej niektóre media chcą stworzyć taką fałszywą oś sporu.
Sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że na billboardach zarabia wydawca „Gazety Wyborczej” - koncern Agora, do którego należy spółka AMS zajmująca się ekspozycją reklamową.
gah/poznan.wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/543231-gw-brnie-w-absurdalna-narracje-o-billboardach-pro-life