„Wielu z nas walczyło w strajkach Grudnia 1970, w Sierpniu 1980 i w stanie wojennym. Wielu z członków Stowarzyszenia ‘Godność’ należy wciąż do NSZZ ‘Solidarność’, identyfikuje się z jego historią i społecznymi zadaniami, jakie dziś realizuje. Zdecydowanie więc popieramy stanowisko władz Związku, które skrytykowały zaistniałą sytuację i odmówiły zapłacenia nałożonej kary” — napisali przedstawiciele Stowarzyszenia „Godność” w oświadczeniu ws. konfliktu gdańskich urzędników z „Solidarnością”, nadesłanym do redakcji portalu wPolityce.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikujemy PEŁNĄ TREŚĆ oświadczenia Stowarzyszenia „Godność”
Mija dwulecie rządów pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz. Przyśpieszone wybory prezydenckie w Gdańsku odbyły się tuż po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza. W ogólnym nastroju żałoby, na włodarza miasta, bardzo przecież ważnego na mapie Polski, wybrano osobę stosunkowo mało doświadczoną, ale - jak się okazało - nazbyt wyrazistą. Swoją dwuletnią aktywność na nowym stanowisku naznaczyła ciągiem antyrządowych prowokacji, niezręczności czy po prostu lapsusów. Do osobnej kategorii, którą trudno zrozumieć i zakwalifikować, było jej gorliwe uczestniczenie w marszach równości wprost obrażających uczucia religijne większości Polaków, w tym oczywiście wielu gdańszczan.
Pani prezydent i jej urzędnicy, np. Piotr Grzelak, nie grzeszyli znajomością historii, a do „klasyki“ przeszły ich wypowiedzi związane z relacjami polsko-niemieckimi. Szczęśliwie, że nie udało im się wygrać wojny z rządem o tereny Westerplatte, których wieloletniego zaniedbania winny były władze Gdańska, zresztą wszystkie. Te obecne natomiast psuły ludziom poważny rocznicowy nastrój, uparcie prowokując awantury wokół obchodów 1 Września.
Zarząd miasta o wiele mniej uwagi, niż naginaniu historii do politycznych potrzeb czy walce z rządem, poświęcał zwykłym sprawom obywateli. Niedawno np., nie licząc się z ich opinią oraz głosami opozycji w Radzie Miasta, przyjęto bulwersujący mieszkańców plan zabudowy części Parku Reagana. Dowodzi to raz jeszcze, że i za czasów następczyni prezydenta Adamowicza „republika deweloperów“ ma się tutaj nadal dobrze. Aleksandra Dulkiewicz i jej doradcy od promocji mieli też upodobania do absurdalnych zakupów, za które płacić oczywiście musieli mieszkańcy. Przykładem - słynny „rydwan“, a niedawno - ogródek jordanowski dla dorosłych, za jedyne 340 tys. zł !
Władze Gdańska wielokrotnie prowokowały spory nie tylko z obecnym rządem, ale i z „Solidarnością:“ Przypomnijmy, jak w 2020 blokowano wystawę IPN z okazji 40-lecia Sierpnia i powstania „S“ - otwartą później pod Trzema Krzyżami. Rok wcześniej, 4 czerwca na tymże placu próbowano „zasłonić“ sierpniowe obchody, organizując samorządowe spotkanie dużych miast w celu uchwalenia „swoich“ 21 postulatów. Kto o tym spotkaniu dziś pamięta? Pamiętać natomiast warto ów kosztowny, a ufundowany z naszych podatków, „okrągły stół“ - mebel jednorazowego użytku, który na obchody zamówił Magistrat. Trwa też spór o prawo własności do historycznych tablic z sierpniowymi postulatami. Ci z żyjących, którzy je fizycznie pisali (obecnie sympatyzujący z antypisowską opozycją), przy poparciu ECS, a zatem i Miasta, uważają, że mają do nich wyłączne prawa - nie zaś NSZZ „S“ czy członkowie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Choć to oni przecież, w imieniu strajkujących, postulaty te formułowali. Spór ma rozstrzygnąć sąd.
Ale wydarzeniem ostatnich dni, potwierdzającym tylko opisany wyżej styl ekipy władającej Gdańskiem, jest nałożenie kary finansowej na Komisję Krajową „Solidarności“. Dokonała tego miejska instytucja, jaką jest Zarząd Dróg i Zieleni, a chodzi o powieszenie przez „Krajówkę“, na własnym zresztą budynku, baneru poświęconego 40. rocznicy powstania „Solidarności“. To ekspozycja z końca 2020 r. - podobna do wielu innych, wieszanych tu bez przeszkód od lat przy różnych okazjach - m.in. z cytatem słów Jana Pawła II oraz logo Związku. A więc, nic nowego - kolejna absurdalna wpadka urzędników Gdańska, pomieszana z lekceważeniem nielubianej przez nich „Solidarności“, a przy okazji - tysięcy ludzi związanych z jej dziedzictwem.
Wielu z nas walczyło w strajkach Grudnia 1970, w Sierpniu 1980 i w stanie wojennym. Wielu z członków Stowarzyszenia „Godność“ należy wciąż do NSZZ „Solidarność“, identyfikuje się z jego historią i społecznymi zadaniami, jakie dziś realizuje. Zdecydowanie więc popieramy stanowisko władz Związku, które skrytykowały zaistniałą sytuację i odmówiły zapłacenia nałożonej kary.
Minęły dwa lata. Do końca kadencji jeszcze dużo czasu, więc pozostaje tylko modlić się, aby Dobry Pan Bóg oświecił włodarzy Gdańska, co do prawdziwej misji służenia jego mieszkańcom. I aby przydał im jednak w tej pracy minimum wyczucia i rozsądku. Bo jak do tej pory zdecydowanie tego brakuje.
Czesław Nowak - Prezes
Andrzej Osipów - Wiceprezes
Stanisław Fudakowski - Sekretarz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/541649-stowarzyszenie-godnosc-wspiera-s-w-sporze-z-urzednikami