Leszek Balcerowicz na łamach „Super Expressu” stawia diagnozę:
„Jest mało prawdopodobne, aby Polska kontynuowała to, co jest jej wielkim osiągnięciem, czyli doganianie Zachodu pod względem poziomu życia i poziomu gospodarczego po ‘89 r.”.
Nie chodzi mu o jakąś daleką przyszłość, ale - jak można wnosić z dość chaotycznego wywiadu - o lata 2022 i 2023. Winne oczywiście PiS, które prowadzi „zdegenerowaną polityką gospodarczą”, oznaczającą „upartyjnienie gospodarki kosztem praworządności, wolności, wysokiej inflacji”.
Balcerowicz przyznaje, że „odbicie Polski w przyszłym roku będzie na tle innych krajów pokaźne”. Z czego będzie to wynikało? „Z naturalnych przyczyn”, czyli małego uzależnienia od sektora turystycznego. Ale później nadejdzie katastrofa. Bo rząd wydaje na programy socjalne, nie podwyższa wieku emerytalnego, i z niechęcią prywatnych przedsiębiorców do inwestowania poprzez „zniszczenie instytucji, bez których nie ma innowacji, inwestycji i porządnej pracy” oraz „niszczenie własności prywatnej i ograniczanie jej wskutek nacjonalizacji”.
Co więc należy zrobić? Balcerowicz radzi:
Po pierwsze wyprowadzić polityków z gospodarki. Po drugie należy przywrócić państwo prawa. Zreperować zepsute przez PiS instytucje wprowadzaniem do nich ludzi, którzy czują lojalność nie wobec konstytucji, tylko wobec Kaczyńskiego. To dotyczy Trybunału Konstytucyjnego, prokuratury. Po trzecie trzeba dokonać uczciwej diagnozy i na tym tle przedstawić propozycje stabilności finansów publicznych.
Konkretów nie podaje, ale można się domyślać, co ma na myśli, skoro w tym samym czasie prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju Agata Stremecka postuluje prywatyzację PKN Orlen, co ma ukrócić rzekome patologie. A to organizacja założona przez Leszka Balcerowicza.
Prywatyzacja rzeczywiście rozwiązuje wiele patologii, ale nie jest przecież tak, że nie tworzy nowych. A przede wszystkim, wyzbycie się takiej firmy jak Orlen oznacza skokowe osłabienie siły i bezpieczeństwa państwa polskiego, które traci kluczowe narzędzie realizacji w sferze polityki energetycznej, gospodarczej, społecznej (choćby w obszarze sponsoringu sportu i kultury).
Czytając czytankowe recepty Leszka Balcerowicza można tylko zadumać się nad polską transformacją. Gdzie bylibyśmy, gdyby zmianami kierował ktoś, kto widzi realne procesy gospodarcze? Ktoś, kto wie, że światowy obieg gospodarczy to coś bardzo złożonego, i jednocześnie mocno sprzężonego z nagą siłą - państwa i kapitału? Taki ktoś też pewnie popełniłby błędy, ale gdyby był tylko nieco mniejszym doktrynerem niż Balcerowicz, Polska miałaby dziś dziesięć firm o skali Orlenu. Mogła mieć, bo w 1989 roku można było znacznie więcej uratować, niż uratowano. Nie wszystko, zgoda, ale jednak znacznie więcej. Wystarczyło chcieć. Wystarczyło wiedzieć, jak naprawdę wygląda Zachód.
A prognozę Balcerowicza, że już za chwilę przestaniemy doganiać zachód, zapisujemy. Ile w niej prawdy zobaczymy jeszcze przed kolejnymi wyborami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/541073-gdyby-inaczej-poprowadzono-reformy-mielibysmy-10-orlenow