Komentatorzy zwracają uwagę na roszczeniową postawę młodego pokolenia, które coraz chętniej patrzy w kierunku lewicy. Warto jednak zwrócić uwagę, że te same pióra pisały peany na rzecz programów społecznych, żywcem wyjętych z socjalnego elementarza.
Oczywiście garstka niepoprawnych, w tym niżej podpisany, zwracała uwagę na ryzyko, jakie wiąże się z wprowadzaniem kolejnych „plusów”. Ale kto by tam słuchał… A ktoś przecież musiał dźwignąć gorzki ciężar obietnic. Tak też się stało. Po kieszeni dostają ludzie na dorobku. Z pustego w próżne i Salomon nie naleje, a co dopiero rząd, który przecież nie ma swoich pieniędzy. Dysponuje środkami obywateli.
Z drugiej strony, retoryka programów, przyznawania środków, „prezentów”, „gestów” wobec obywateli zrobiła swoje. Dziś szary Kowalski przyzwyczaił się do oklepanego „dej”. Tego trendu nie da się odwrócić. Pytanie, kto będzie dźwigał kolejne koszty zaklęcia „Pan-da”.
Szklany sufit młodych
W tej sytuacji narzekanie na przebrzydłą roszczeniową gówniarzerię jest całkowicie wtórne. Inna sprawa, że pokolenie wkraczające w dorosłość jest w specyficznej sytuacji. Ludzie urodzeni po 90. roku nie mają już do zapełnienia tylu dziur na rynku, co poprzednicy w ostatniej dekadzie XX wieku. Ciężej załapać się na szybki awans i równie szybkie bogacenie.
Owszem, ta generacja w większym stopniu może korzystać z zasobów zgromadzonych przez rodziców, ale przecież nie każdy ma takie możliwości. Różnice społeczne czy wręcz klasowe (tak, nie bójmy się użyć tego słowa) rysują się jeszcze mocniej. Do odważnych świat należy, ale animusz znika, gdy przychodzi utrzymać się w dużym mieście za pensję 2,5 tys. zł w ramach śmieciówki. Amerykański sen nad Wisłą pryska jak bańka mydlana.
Zmiany systemowe i… mentalne
Starzy narzekają, że młodzi narzekają…. I tak w koło Macieju. Ale zamiast zjadać własny ogon, lepiej zastanowić się nad rozwiązaniami systemowymi, takimi jak choćby obniżenie kosztów pracy, deregulacja czy ułatwienie startu zawodowego dla studentów, a nawet uczniów. Reakcja psów Pawłowa nie zastąpi analizy. Warto też zwrócić uwagę na utarte korporacyjne schematy, wykute jeszcze przez tłuste koty transformacji.
Ale kwestia betonowania układów i hierarchii pracowniczych (ze stratą dla samych firm) to już temat na odrębną dyskusję… W dobie szybkich newsów tekst powyżej 2 tys. znaków i tak jest wyzwaniem dla czytelnika.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/540803-ach-te-paskudne-roszczenia-przebrzydlych-mlodziakow