Po zapowiedzi rządu o ponownym zamknięciu od soboty hoteli na Warmii i Mazurach przedstawiciele tej branży zapowiedzieli pozwy zbiorowe. Zakopane się bawi, a Mazury zamykają - argumentowali przedsiębiorcy. Do wyjaśnienia powodów wprowadzenia regionalnego lockdownu wezwał rząd poseł Jacek Protas (KO).
CZYTAJ TAKŻE:
Przedstawiciele branży hotelarskiej podczas konferencji prasowej w Olsztynie stwierdzili, że decyzja rządu o zamknięciu wszystkich hoteli w regionie (ma to nastąpić od soboty - PAP) jest niezrozumiała i niesprawiedliwa. Wskazywali, że rząd nie zdecydował się na taki krok w innych regionach, np. na Śląsku, gdy tam były wysokie wskaźniki zakażeń.
Jak górale tupnęli nogą, to dostali. Czas chyba się zburzyć i z przysłowiowymi kosami pójść na przysłowiowy Belweder, bo inaczej nikt nas nie wysłucha i nam nie pomoże. Jest to nienormalne, mamy tysiące obiektów hotelowych, a funkcjonujemy jakbyśmy byli przedszkolem tego rządu. Będziemy przygotowywali pozwy zbiorowe, żeby walczyć z takim nastawieniem do nas. Nasze hotele to nie jest zabawka, żeby ją przestawiać
— mówił Andrzej Dowgiałło, który ma w regionie kilka dużych hoteli.
Ogromne koszty uruchomienia hoteli
Ktoś musiał być kozłem ofiarnym więc wskazano na najbardziej ubogie i spolegliwe województwo, żeby pokazać, że rząd rządzi. To jest skandal
— podkreślał Dowgiałło.
Dodał, że zaledwie dwa tygodnie temu hotelarze ponieśli ogromne koszty uruchomienia hoteli (ogrzanie pokojów, podgrzanie basenów, zatrudnienie obsługi, zakupy świeżej żywności itp.).
Czy po tym lockdownie mamy się czwarty raz otwierać?
— mówił Dowgiałło.
Przedstawiciele branży hotelarskiej wskazywali, że obecnie w hotelach regionu nie ma wielu gości, a ci, którzy są nie tłoczą się, nie urządzają imprez tak, jak to się dzieje w Zakopanem.
Ponosimy koszty ogromne, zatrudniamy tyle ludzi, by spełnić wszystkie wymogi sanitarne nałożone przez rząd, nie mamy żadnej informacji, by ktoś się zaraził w hotelach w naszym regionie, a sami goście nie skarżyli się na brak szanowania obostrzeń. W Zakopanem, gdzie jest mnóstwo gości, gdzie ludzie tłoczą się wszędzie, tam hoteli nie zamknięto. Dlaczego tak się dzieje?
— mówiła Katarzyna Tkaczyk z hotelu Villa Palace w Olsztynie.
Kowal zawinił, Cygana powiesili. Właśnie tak, jak w tym powiedzeniu jest u nas
— powiedział szef PTTK w regionie Marian Jurak.
Tkaczyk powiedziała, że od ogłoszenia decyzji o ponownym zamknięciu hoteli urywają się telefony od gości, którzy zarezerwowali nocleg, bo oczekują na planową operację, a mieszkają daleko od Olsztyna.
Ci ludzie przezywają dramaty, niestety, musimy im odmawiać
— powiedziała Tkaczyk i dodała, że przedstawiciele handlowi już zapowiedzieli, że będą spali w samochodach na hotelowym parkingu.
Poseł PO chce wyjaśnień od rządu
Do wyjaśnienia wprowadzenia lockdownu w całym województwie wezwał rząd poseł PO i były marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas. W jego ocenie lockdown winien być wprowadzony w kilku powiatach, gdzie sytuacja epidemiczna jest poważna, a nie w całym regionie.
Prosimy o podanie progu, od jakiego lokalny lockdown jest wprowadzany. Czy jeśli takie wskaźniki jak teraz u nas osiągnie inny region także zostanie zamknięty?
— pytał Protas i apelował, by premier „w dowolnym czasie” odbył w regionie dyskusję z samorządowcami i przedsiębiorcami.
Premierze Morawiecki zapraszamy pana na rozmowę z przedsiębiorcami, samorządowcami, ze wszystkimi, którzy tutaj żyją. Niech pan przyjedzie, niech pan spojrzy nam prosto w oczy, porozmawiajmy o tym, w jaki sposób wyobraża pan sobie dalszą i bliższą przyszłość tego regionu. Dlaczego pan nie chce nam pomóc?
— mówił Protas podkreślając, że to pierwsza tego typu decyzja w kraju.
Burmistrz Mikołajek Piotr Jakubowski wskazywał, że „zdawało się przed dwoma tygodniami, że wszystko wraca do normy”.
Niestety, nawet nie wiem jak mam przedsiębiorcom tę decyzję rządu tłumaczyć
— mówił Jakubowski.
Decyzją rządu od soboty w woj. warmińsko-mazurskim - gdzie jest największy wzrost zakażeń koronawirusem - zostaną zaostrzone rygory sanitarne: klasy 1-3 szkół podstawowych powrócą do nauki zdalnej, zamknięte zostaną hotele, baseny, miejsca uprawiania sportu i galerie handlowe. Decyzja ta oburzyła m.in. przedsiębiorców z branży hotelarskiej, którzy zaledwie dwa tygodnie temu uruchomili swoje obiekty, co wymagało od nich znacznych kosztów m.in. ogrzania hoteli, basenów, zakupu żywności, zatrudnienia pracowników. Rząd ogłaszając restrykcje nie poinformował o wsparciu lokalnej gospodarki.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/540740-branza-hotelarska-na-warmii-i-mazurach-zapowiada-pozwy