W okresie Świąt Bożego Narodzenia zafrapował mnie artykuł Michała Karnowskiego, który ukazał mierność duchową zwolenników opozycji, biorąc jako przykład działanie pewnej nieszczęsnej pani, która wykorzystała ciasto świąteczne jako podkład do ataku na władzę polską. Pan Michał wyrażał przy tym nadzieję i przekonanie, że ludzie obozu patriotycznego nigdy tak nisko nie upadną.
Istotnie do tego dopuścić nie można. Jako ludzie wierzący - szczególnie na początku okresu postu - Wielkanocnego musimy pamiętać, iż mamy kochać każdą siostrę i brata. Ale, przyznaję, że to dla mnie nie jest takie proste. Na miły Bóg, jak pokochać ludzi z opozycji?
Jak pokochać tych, którzy się wstydzą, że są Polakami, pragną opuścić Polskę, żegnają się z polskością i którzy - co za tym idzie - gotowi są, nikczemnie poprosić zagranicę o działanie przeciwko własnej ojczyźnie, dlatego tylko, że obecne władze im się nie podobają? Jak mógłbym przebaczyć taką zdradę stanu? Jak mógłbym, ja, który wybrał Polkę, Polskość i Polskę? Jak mógłbym ich nawet zrozumieć?
Jak pokochać tych, którzy atakują wiarę katolicką, fundament polskości od tysiąclecia, którzy niszczą i profanują miejsca kultu?
Jak pokochać tych, które myślą, że bronią sprawy kobiet, ale robią to w tak wulgarny sposób, że kompromitują sam obraz kobiecości? Jak pokochać tych, które są przeciwko karze śmierci dla wielokrotnych morderców, ale są zwolennikami kary śmierci dla niewinnych dzieci poczętych? Jak pokochać tych, które nie widzą, że to co nazywają „prawem wyboru” dla kobiet w istocie robi z nich przedmioty i zabawki dla mężczyzn („w razie czego, będzie aborcja”)?
Jak pokochać tych, którzy nie chcą sprawiedliwości społecznej i dobra wszystkich Polaków- a w szczególności rodzin polskich - lecz system polityczno-gospodarczy, który by im pozwalał jeszcze bardziej się bogacić i sprawować władzę? Jak pokochać tych, którzy wolą Polskę na kolanach od Polski mocnej i dumnej, póki oni sami - jako lennicy obcych mocarstw- dobrze na tym wyjdą? Jak pokochać tych, którzy zaprzedali swoją duszę Berlinowi czy Brukseli i dostali za to judaszowe srebrniki, między innymi w postaci tak samo „prestiżowych” jak i nic nie znaczących stanowisk (co i tak nieważne, skoro u władzach UE panuje - jak kiedyś w partii komunistycznych - zasada wyboru kadr według klucza „lepiej głupi, ale posłuszny niż mądry i niepewny”?
Jak pokochać tych, którzy doprowadzili do opłakanego stanu Polski, która w 2015 roku była już krajem tylko pozornie niepodległym, skoro 80% banków i mediów i 2/3 przemysłu były już w rękach kapitału zagranicznego?
Jak pokochać ludzie opozycji, których znakiem rozpoznawczym jest wulgarność, ordynarność, brak kultury? Nie zawsze tak było i nie zawsze tak jest. Poprzedni lider partii opozycyjnej również bronił politykę nie do akceptowania, ale umiał i umie się różnić z pewną elegancją. Niestety mamy teraz PO spod budki… Jak pokochać dziennikarza, który pozostanie w historii mediów za to tylko, że „umiał” odezwać się do opozycji z użyciem 8 gwiazdek? Jak pokochać byłego ministra, który potrafił wybrać amerykańską zonę i zafundować sobie dworek, ale nie mógł dokupić osobistej kultury, która pozwoliłaby mu być mniej wulgarnym?
Jak pokochać te wszystkie twarze, byłego Premiera, ministra, dziennikarza i tylu innych, pełnych złości, kłótliwości i nienawiści? To jest ich znak rozpoznawczy. Do tego stopnia, że prawie można z tym kluczem rozpoznać na ulicy zwolennika opozycji- tak samo jak w 1981 roku można było z wyglądu tylko rozpoznać i odróżnić aparatczyka partyjnego od członka Solidarności.
Jak ich pokochać? Wiara daje nam odpowiedź: należy pokochać osobę ludzką, kreowaną na podobieństwo Pana, która jest w każdej i każdym z nich. Każdą osobę należy szczerze szanować. Ale w żadnym wypadku nie należy akceptować tego co głoszą i to co czynią przedstawiciele nowej Targowicy! W żadnym wypadku! Nasza dewiza jest „zło dobrem zwyciężaj”! Czyli dobrem, ale zwyciężać należy i trzeba! I to dobro dziś, to walka o godność Polski, o jej wielkość, o jej rozwój, o sprawiedliwość społeczną, o wierność jej wartościom moralnym i duchowym!
Być człowiekiem wierzącym to być człowiekiem walki. Nie należy opatrznie zrozumieć Ewangelię, która nam mówi, że „jeśli uderzą Cię w prawy policzek to nadstaw policzek lewy”. W prawy policzek znaczy wierzchem ręki, co było w tamtych czasach wezwaniem do bitwy- trochę jak później wezwaniem do pojedynku. To nie jest droga dla chrześcijanina. Ale walczyć przeciwko złu jest naszym podstawowym obowiązkiem. Teraz, kiedy Polska jest znowu bardziej niż kiedykolwiek, przedmurzem chrześcijaństwa. Będziemy wiec szanować ich osoby, ale zwalczać ich słowa i czyny. Dla dobra Polski. I dla dobra ich samych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/540080-boze-pomoz-ich-pokochac