Często powtarzamy, że z nami, Polakami nie jest źle. Że mamy otwarte serca, że chcemy pomagać innym. To oczywiście uogólnienie, znalazłoby się zapewne, na drugą nóżkę, mnóstwo przypadków egoizmu. Być i działać dla kogoś innego, albo dla wspólnoty to sztuka. Dlatego uważam, że ustanowienie specjalnej nagrody przez prezydenta Andrzeja Dudę było gestem bardzo potrzebnym. Kim mamy się chwalić? Kogo pokazywać dzieciom jako wzory do naśladowania, jeśli nie jej laureatów?
Czas jest podły. Jesteśmy zmęczeni, rośnie w nas wściekłość. Tak trudno o dobre wiadomości. Dlatego dwugodzinna relacja z gali V edycji nagrody „Dla dobra wspólnego” była dla mnie dziś odtrutką na wszystkie żale. Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że pooglądanie i posłuchanie tych wszystkich pięknych, mądrych i dobrych ludzi będzie dla mnie tak kojące. Są wśród nich prawdziwi pasjonaci, społecznicy, pewnie po części „wariaci”. Fajnie, naprawdę fajnie było posłuchać tych historii.
Relację zamieszczam poniżej, spójrzcie w ich spokojne oczy. Doceńcie wysiłek, do którego nikt ich nie zmusza. Państwo polskie ma obowiązek dbania o biedniejszych i słabszych. Oni nie. Robią to, bo „tak trzeba”, bo „to daje kopa”. Zresztą, mniejsza o motywacje, te są pewnie często osobiste i ukryte. Ich dzieło, dzięki tej nagrodzie staje się publiczne. Za to prezydentowi bardzo dziękuję.
Kilka lat temu, gdy nagrodę w kategorii człowiek-lider odbierał mój przyjaciel Jacek Bury, wychowawca tzw. trudnej młodzieży z Lubina, pozwoliłem sobie napisać, że „Dla dobra wspólnego” to być może najważniejsza nagroda w Polsce. Znów się pod tym podpisuję. Powiem więcej, w tych trudnych czasach jej waga jeszcze urosła.
CZYTAJ TAKŻE KOMENTARZ z 2017 ROKU: „Dla dobra wspólnego” to być może najbardziej potrzebna nagroda w Polsce. ZDJĘCIA i WIDEO
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/539483-laureaci-nagrody-dla-dobra-wspolnego-daja-nam-nadzieje