To, co działo się w Zakopanem, było przerażające - skomentował pierwszy weekend działania m.in. stoków i hoteli wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Ostrzegł, że jeśli liczba zakażeń i hospitalizacji wzrośnie, trzeba będzie „zrobić krok w tył”.
CZYTAJ TAKŻE: Masowy najazd turystów na stolicę Tatr. Szef KPRM: To wyraz absolutnego braku odpowiedzialności. Obostrzenia mogą wrócić
Poluzowaliśmy restrykcje na dwa tygodnie, ale to, co budzi przerażenie, to to, co widzieliśmy w Zakopanem
— powiedział w poniedziałek w TVP1 Kraska.
Oblążenie turystów w Zakopanem
Rząd od piątku otworzył warunkowo, na dwa tygodnie, w reżimie sanitarnym i przy 50 proc. wypełnieniu miejsc m.in. hotele i miejsca noclegowe. Otwarte zostały też stoki narciarskie. Miejscowości górskie przeżywały w weekend oblężenie. W Zakopanem np. po sobotnich zawodach skoczków narciarskich na Wielkiej Krokwi, na Krupówkach było kilka tysięcy turystów.
Wiceminister wskazywał, że takie zachowanie jest nieodpowiedzialne.
W środku lutego robimy sobie Sylwestra. Nikt tam nie zachowywał dystansu. To może spowodować niekontrolowany wzrost zachorowań
— ostrzegł. Powiedział też, że w „naszym szeroko pojętym interesie” jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa sanitarnego.
Równocześnie Kraska podkreślił, że jeśli liczba zakażeń wzrośnie i więcej osób z tego powodu będzie hospitalizowanych, to „będziemy musieli zrobić krok do tyłu”.
Dla nas warunki gospodarcze są bardzo ważne, ale na drugiej szali musimy położyć stan zdrowia i życia Polaków. Jeżeli będzie zdecydowanie więcej nowych zakażeń, więcej osób będzie trafiało do polskich szpitali, będzie więcej zajętych respiratorów (…), wtedy będziemy musieli zrobić krok do tyłu
— stwierdził.
Wiceminister uściślił, że jeżeli po 10-14 dniach - bo zazwyczaj po takim czasie pojawiają się objawy po zakażeniu - dojdzie do zwiększonej liczby infekcji, to możliwe jest, że wtedy trzeba będzie wrócić do wcześniejszych restrykcji.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Brytyjska mutacja może wpłynąć na szerzenie się epidemii
Odwołując się do sytuacji epidemicznej powiedział, że w Polsce mamy „twardą stabilizację”, ale potwierdzono 8 przypadków odmiany brytyjskiej koronawirusa, a to może wpłynąć na szybsze szerzenie się epidemii.
W Polsce mamy potwierdzonych 8 przypadków odmiany brytyjskiej wirusa. Jest bardziej zakaźna, łatwiej się przenosi, to może powodować, że chorych z dnia na dzień będzie więcej
— powiedział.
Wiceminister w kontekście powrotu dzieci do szkół, powiedział, że jeżeli, nauczyciele zostaną zaszczepieni, to szkoły będzie można otwierać.
To jedyny warunek, by polskie dzieci wróciły do szkół
— powiedział.
Odnosząc się do pomysłu podatku od reklam w mediach i przekazania jego części Narodowemu Funduszowi Zdrowia powiedział, że „dodatkowe pieniądze z tych wpływów od reklam na pewno by się przydały”.
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/539228-kraska-to-co-widzielismy-w-zakopanem-budzi-przerazenie