Awantury w hotelach i pensjonatach, bójki uliczne, nietrzeźwi zbierani z ulicy, spontaniczne tańce na Krupówkach – takie interwencje odnotowała policja w nocy z piątku na sobotę. Mamy potężny najazd turystów na Zakopane – powiedział PAP rzecznik zakopiańskiej policji Roman Wieczorek. Organy inspekcji sanitarnej prowadzą kontrole dot. przestrzegania przepisów przeciwepidemicznych w związku z poluzowaniem od piątku obostrzeń.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Rząd luzuje pandemiczne obostrzenia. Od jutra warunkowe otwarcie m.in. kin, teatrów, stoków i hoteli
Noc z piątku na sobotę dla zakopiańskich policjantów była bardzo ciężka. Mieliśmy mnóstwo interwencji związanych z najazdem turystów. Zaangażowane były wszystkie patrole. Minionej nocy w Zakopanem było bardzo dużo nietrzeźwych osób, a niektórych trzeba było zbierać wprost z ulicy, żeby nie zamarzli. W ciągu doby wylegitymowaliśmy 156 osób i podjęliśmy 60 interwencji. Zatrzymana została jedną osoba z narkotykami
— relacjonował rzecznik.
Wiele interwencji dotyczyło awantur w hotelach i pensjonatach. Do nietypowego zdarzenia doszło na Krupówkach, gdzie około 22. tłum kilkudziesięciu osób ludzi zaczął spontanicznie śpiewać i tańczyć. Na widok policji część z bawiących się osób rozbiegła się, a na niektórych zostały nałożone mandaty w związku z gromadzeniem się i za brak maseczek.
Minionej nocy na jednej z zakopiańskich stacji benzynowej nietrzeźwy klient zdemolował sklep. Policja ścigała także kierowcę, który nie zatrzymał się do kontroli. Inne zgłoszenie dotyczyło bójki na ulicy, w której miało brać udział około 10 osób.
Spodziewamy się, że dzisiejszej nocy może być podobnie więc będziemy reagowali na wszelkie zgłoszenia
— zakończył rzecznik.
Najazd turystów na Zakopane jest związany z poluzowaniem obostrzeń. Dodatkowo na ten weekend nałożyły się walentynki i konkurs skoków na Wielkiej Krokwi.
Tłumy turystów nad Morskim Okiem
Pierwszy weekend po poluzowaniu obostrzeń przyciągnął w Tatr tłumy turystów. Parkingi przed popularnym szlakiem do Morskiego Oka które dysponują 800 miejscami dla aut, zapełniły się już przed południem – dowiedziała się PAP w Tatrzańskim Parku Narodowym (TPN).
Jak powiedziała PAP dyżurna Punktu Informacji Turystycznej TPN, ruch turystyczny jest szczególnie duży nie tylko nad Morskim Okiem, ale i we wszystkich dolinach reglowych jak np. w Dolinie Kościeliskiej czy Strążyskiej.
Tatrzańskie szlaki przysypane są kilkucentymetrową warstwą świeżego śniegu, pod którym zalega starszy, zmrożony śnieg bądź lód. Wybierając się na szlaki warto zaopatrzyć się w raki, raczki lub nakładki antypoślizgowe oraz kijki. Planując wycieczkę, należy mieć na uwadze, że panuje bardzo silny mróz. Na większości szlaków temperatura spadła poniżej 20 stopni mrozu.
Władze TPN przypominają o przestrzeganiu zasad sanitarnych związanych z pandemią. Turyści powinni zachowywać dystans 1,5 m od innych. Zaleca się również wycieczki w towarzystwie osób, z którymi przebywamy na co dzień. Należy unikać gromadzenia się na szlakach i w strefach wypoczynkowych. Szlaki i infrastruktura turystyczna nie są dezynfekowane. Należy unikać kontaktu z ławami, ławostołami, barierkami i ogrodzeniami. Aby unikać tłoczenia się w kolejkach, władze parku rekomendują zakup biletów wstępu drogą elektroniczną przez stronę tpn.pl lub w aplikacjach SkyCash i mPay.
GIS przeprowadza kontrole w związku z luzowaniem rygorów
Organy inspekcji sanitarnej prowadzą kontrole dot. przestrzegania przepisów przeciwepidemicznych w związku z poluzowaniem od piątku obostrzeń - przekazał w sobotę PAP rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar.
Inspekcja prowadzi kontrole. Myślę, że dane za weekend będą w poniedziałek - przekazał PAP Bondar, pytany o to, czy prowadzone są kontrole w związku z m.in. stoków i hoteli w związku z poluzowaniem od piątku obostrzeń.
Od piątku obowiązują nowe przepisy rozporządzenia ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Rozporządzenie przedłuża większość wprowadzonych wcześniej ograniczeń do 28 lutego.
Jedną z ważniejszych zmian rozporządzenia jest dopuszczenie do 28 lutego prowadzenia usług hotelarskich. Oznacza to, że od piątku dla gości, w reżimie sanitarnym, udostępniono nie więcej niż 50 proc. pokoi znajdujących się w hotelach, pensjonatach i motelach. Dopuszczalne są także usługi hotelarskie – „krótkotrwałe, ogólnie dostępne wynajmowanie domów, mieszkań, pokoi, miejsc noclegowych, a także miejsc na ustawienie namiotów lub przyczep samochodowych”.
Ponadto, od piątku działać mogą także m.in. stoki narciarskie, baseny, sauny, salony masażu, solaria i salony odchudzające.
Działa stok na warszawskiej Górce Szczęśliwickiej
Od piątku otwarty ponownie został stok narciarski na Górce Szczęśliwickiej.
Jest na oko kilkadziesiąt osób. Nie ma jakiś większych kolejek
— powiedział PAP pracownik ośrodka działającego przy Górce.
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią od 12 lutego warunkowo zostały otwarte baseny, korty tenisowe, stoki narciarskie i zewnętrzne boiska. Nowe wytyczne związane z pandemią koronawirusa obowiązują do 28 lutego.
Od piątku dla wszystkich chętnych otwarty został stok narciarski na Górce Szczęśliwickiej. W sobotę na stołeczną górkę przyszło pojeździć około kilkunastu osób.
Jest malutka kolejka do orczyka, ale długo się w niej nie stoi
— powiedział w rozmowie z PAP pracownik ośrodka działającego przy Górce Szczęśliwickiej.
Teraz każda ilość osób, nawet najmniejsza jest fajna dla oka
— podkreślił.
Poinformował również, że stok jest czynny w sobotę do godziny 20.
Jeżeli ktoś nie zdąży to serdecznie zapraszamy w niedzielę od godziny 10
— dodał.
Na wyciągach nie obowiązuje limit osób, w przypadku gdy miejsca zajmować będą osoby zamieszkujące w jednym gospodarstwie domowym, mającym wspólny nocleg lub wspólnie podróżujące do stacji.
Wszystkich korzystających ze stoku obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. W kolejkach trzeba zachować co najmniej półtorametrowy dystans. Narciarze oraz osoby towarzyszące zachęcane są do korzystania z płynów do dezynfekcji.
Narciarze na stokach Sądecczyzny
Na stokach narciarskich na Sądecczyźnie w woj. małopolskim panuje w sobotę spory ruch. Większość to jednak narciarze i snowboardziści, którzy przyjechali na jeden dzień. Miejscowe pensjonaty i hotele mają miejsca. Niektórzy właściciele uważają sezon za stracony.
Stacja Narciarska Wierchomla w sercu Beskidu Sądeckiego informuje o działaniu trzech wyciągów, w tym najdłuższego krzesełkowego Wierchomla 1. Warunki śniegowe są tam bardzo dobre – pokrywa śniegu wynosi od 30 do 100 cm przy minusowej temperaturze. Na stoku są otwarte punkty gastronomiczne serwujące dania i napoje na zewnątrz. Zbierają się przy nich grupki narciarzy i snowboardzistów. Pijąc ciepłe napoje na zewnątrz wskazują na niedogodności – przy tak dużym mrozie dobrze byłoby choć na chwilę ogrzać się w środku.
Jak powiedział PAP właściciel jednego z pensjonatów w pobliżu wyciągu, w ostatnich dniach odbiera więcej telefonów z pytaniami o rezerwację, ale nadal jego kalendarz nie jest wypełniony nawet w połowie.
Coś tam się ruszyło, ale 50 proc. to wszystko. Goście się też trochę boją
— ocenił. Według niego tegoroczny sezon zimowy jest już stracony dla właścicieli kwater i pensjonatów w okolicy.
Ludzie mniej przyjeżdżają, bo nie ma ferii, zostaje sobota, niedziela. Potem jest szkoła czy praca
— podsumował.
Rodzina z Warszawy z dwójką dzieci w wieku szkolnym spotkana przy dolnej stacji wyciągu w Wierchomli powiedziała PAP, że to ich pierwszy dzień na nartach po przyjeździe w piątek wieczorem ze stolicy.
Postanowiliśmy zrobić dzieciom ferie, których nie miały wcześniej i zostajemy na tydzień. Będziemy próbować łączyć naukę zdalną z wypoczynkiem w górach
— zaznaczyli. Jak przyznali, rozważali zagraniczny wyjazd na narty, ale po odmrożeniu branży w Polsce nie ma już takiej potrzeby, z uwagi na niepewność przy przekraczaniu granic i ewentualne obostrzenia sanitarne w innych państwach.
Na wyciągu narciarskim w Kasinie Wielkiej w Beskidzie Wyspowym w sobotę od rana panuje spory ruch. Narciarzy widać na stoku, a przy dolnej stacji tworzy się kolejka oczekujących na wyjazd na górę. Zarządzający zadbali o przestrzeganie zasad sanitarnych i utrzymanie dystansu między narciarzami – m.in. zmniejszono liczbę bramek i wyseparowano siatkami dojścia do nich i miejsc na kanapach. Pracuje gastronomia przy dolnej stacji, ale potrawy i napoje są wydawane na wynos.
Liczba narciarzy zwiększyła się przed południem, bo na miejsce dojeżdżali wciąż nowi goście. Z racji bliskości Krakowa w większości są to osoby, które przyjechały na narty na jeden dzień ze stolicy Małopolski. Wśród nich są Anna i Michał z Krakowa. Jak powiedzieli PAP, na wypad na narty czekali od dawna, a teraz pojawiły się ku temu warunki w postaci czynnych wyciągów i świetnych warunków śniegowych.
Wybraliśmy Kasinę, bo to kameralny wyciąg niedaleko Krakowa, w sam raz na taki jednodniowy wypad - nie ma tu też takich tłumów, jak w Bukowinie czy Białce Tatrzańskiej
— zaznaczyli. Według nich usytuowanie miejscowości pozwala też uniknąć częstych korków na górskim odcinku Zakopianki.
Właścicielka jednego z hoteli w Mszanie Dolnej, niedaleko stacji narciarskiej w Kasinie Wielkiej na razie nie widzi, żeby odmrożenie branży przełożyło się na znaczący wzrost rezerwacji w jej obiekcie.
Odmrożenie daje nam jakiś plus, bo ludzie zaczynają rezerwować, ale wciąż niewiele
— oceniła.
Na Sądecczyźnie czynne są także kolejki i wyciągi w m.in. Krynicy Zdroju, Słotwinach, Tyliczu, Laskowej-Kamionnej, Limanowej, Cieniawie. Wszędzie panują bardzo dobre warunki narciarskie.
W górskich kurortach zdecydowanie więcej turystów
W pierwszy weekend po poluzowaniu obostrzeń w dolnośląskich kurortach pojawiło się zdecydowanie więcej turystów. Miejsca noclegowe w Karpaczu czy Szklarskiej Porębie są praktycznie zarezerwowane. Na stokach panują bardzo dobre warunki narciarskie.
W popularnym karkonoskim kurorcie - Karpaczu w sobotę można zauważyć na ulicach zdecydowanie więcej turystów, niż jeszcze w ubiegły weekend.
Jest bardzo duży ruch. Do Karpacza przyjechali zarówno narciarze, jak i osoby uprawiające turystykę pieszą, czy odwiedzający lokalne muzea. Ludzie są spragnieni wyjazdów. Dodatkowo jest piękna pogoda
— powiedziała PAP Magdalena Skoczyńska z Punktu Informacji Turystycznej w Karpaczu.
Zarówno w Karpaczu, jak i Szklarskiej Porębie turyści zarezerwowali już na ten weekend niemal wszystkie pokoje.
Tak jest m.in. w hotelu Nowa Ski w Karpaczu. Jak powiedziała PAP menedżerka hotelu, Iwona Białas, goście zarezerwowali już także wszystkie dostępne przy obowiązujących zasadach miejsca noclegowe na przyszły weekend.
Zainteresowanie turystów jest naprawdę spore
— oceniła.
Pełne obłożenie jest także w hotelu Mercure Karpacz Skalny. Jak dowiedziała się PAP goście rezerwują tu już pokoje na kolejne tygodnie, a nawet na późniejsze terminy wakacyjne.
Menadżerka Hotelu Gołębiewski w Karpaczu Barbara Garczyńska mówiła PAP, że hotel jest już bliski osiągnięcia dozwolonego limitu miejsc na ten weekend.
Ciągle odbieramy telefony z próbą rezerwacji na ten weekend, goście najprawdopodobniej są w drodze, przyzwyczajeni do tego, że będzie dostępne miejsce. Widzimy też ogromne zainteresowanie turystów jeśli chodzi o rezerwacje na przyszłe weekendy. W ciągu tygodnia jesteśmy obłożeni dużo słabiej. Rezerwacje są raczej krótsze, niż dłuższe
— powiedziała.
W hotelu Norweska Dolina Luxury Resort w Szklarskiej Porębie również nie ma już dostępnych miejsc w ten weekend.
Cieszymy się bardzo dużym zainteresowaniem. Klienci rezerwują noclegi z 1,2-tygodniowym, a nawet miesięcznym wyprzedzeniem. Zostały jeszcze pojedyncze apartamenty
— powiedział pracownik hotelu.
Grzegorz Głód ze stacji Winterpolu w Zieleńcu przekazał PAP, że w sobotę ruch na stokach jest minimalnie większy niż w piątek. Przypomniał, że narciarze mają tam do dyspozycji 31 wyciągów.
Dzięki temu jest ogromna przepustowość, ruch się rozkłada. Wiadomo, że są wyjątki, gdzie jeden lub dwa wyciągi są trochę bardziej popularne i tam czeka się w kolejce maksymalnie do 5 minut
— wyjaśnił.
Nieco bardziej wzmożony ruch panuje też na stokach w Karpaczu. Tam dostępne są wszystkie trzy trasy.
Warunki panują iście alpejskie, jest pięknie, biało, dużo naturalnego śniegu
— dodał Głód.
Nad bezpieczeństwem narciarzy czuwają policyjne patrole, które w sobotę pojawiły się na stokach w Karpaczu i Szklarskiej Porębie.
Wielu narciarzy na stokach w Wiśle
Znaczny ruch panował w sobotnie przedpołudnie na stokach narciarskich w Wiśle (Śląskie). Turyści mówili, że cieszą się z możliwości spędzenia aktywnego weekendu na nartach. W mieście było niewiele wolnych miejsc noclegowych.
Większość wiślańskich stoków narciarskich była w sobotę przed południem obłożona, nie było jednak większych kolejek do wyciągów. W najbliższym centrum miasta kompleksie „Skolnity” na główny wyciąg kanapowy można było podjechać praktycznie od razu ze stoku, podobnie na kanapę i orczyki oddalonego od miasta kompleksu „Soszów”.
Pani Anna z Katowic postanowiła zaplanować sobie i dzieciom weekend na nartach – od piątku do niedzieli - zaraz po ogłoszeniu, że będzie to możliwe. W ub. sobotę zarezerwowała ostatnie wolne miejsca w stacji narciarskiej „Soszów”, dysponującej kilkudziesięcioma takimi miejscami. „Zależało mi, by być przy stoku, nie dojeżdżać” – powiedziała PAP.
Normalnie jest tak, że za dzieci płaci się trochę mniej; teraz nie było takiej możliwości. Cena 160 zł za osobę ze śniadaniami i obiadokolacjami wydała mi się w porządku, jednak myślę, że gdyby nie wcześniejsze zamknięcie, związane z pandemią, mogłoby być trochę taniej
— oceniła narciarka.
Jestem przeszczęśliwa, czułam po tym roku zamknięcia takie ssanie - strasznie mi brakowało nart
— zadeklarowała.
Tym bardziej, że taka fajna zima jest w tym roku. I, jak patrzę na stoku, mam wrażenie, że ludzie są wygłodniali narciarstwa
— uznała pani Anna dodając, że w piątek na stokach było jeszcze dość luźno. W sobotę narciarzy pojawiło się zdecydowanie więcej.
W jej ocenie kryteria bezpieczeństwa epidemicznego są dotrzymywane. Prowadzący stację „Soszów” zorganizowali np. specjalne drogi dojścia na posiłki dla swoich gości – tak, aby trasy przejść jak najmniej się krzyżowały, a ludzie nie spotykali się na nich ze sobą.
W sobotę w stacji były tabliczki z ostrzeżeniami o możliwości zablokowania karnetu narciarskiego w razie braku maseczki. Narciarze z zasady pilnowali, by nie tłoczyć się na czteroosobowych kanapach z obcymi, w ew. kolejkach były dotrzymywane odstępy. Podobne zasady były zachowywane w stacjach „Stok” czy „Skolnity”.
Na deptaku w centrum Wisły także było sporo turystów. Ludzie starali się w miarę możliwości zachowywać odstępy.
Czujemy się chyba bezpiecznie pod kątem covida, ludzie jakoś się nie tłoczą, a że dzieci chcą słodkie, to stoimy
— powiedział PAP pan Grzegorz z Rudy Śląskiej, czekający z rodziną przed cukiernią „U Janeczki”, przy głównym wiślańskim deptaku - ul. 1 Maja.
Lokal ten znalazł się na wykazie ok. 40 barów, kawiarni i restauracji, umieszczonym w sieci przez lokalny samorząd, a rozpowszechnianym przez miejscowych przedsiębiorców. Miasto przypominało, że choć obiekty noclegowe oraz wyciągi mogą działać, gastronomia nadal pozostaje zamknięta. Stąd przygotowano wykaz punktów w Wiśle, gdzie można zamówić jedzenie na wynos lub z dowozem.
Pan Grzegorz z Rudy ocenił w sobotę przed południem, że „może to był jednak błąd” przyjeżdżać w tym czasie do ścisłego centrum Wisły, zamiast spędzać czas gdzieś bardziej na obrzeżach. Miasto, w którym trwa przebudowa głównej drogi wojewódzkiej nr 941, było w sobotę przed południem lekko zakorkowane, z kolei część bocznych dróg była zaśnieżona i śliska.
Pan Grzegorz z Rudy Śląskiej zamierzał wracać do domu w sobotę wieczorem; przyznał, że rozważał dłuższy pobyt, ale w ostatnich dniach nie znalazł odpowiedniego noclegu. Na największych portalach oferujących miejsca noclegowe w sobotę dostępne były pojedyncze miejsca na następny weekend w Wiśle. Można było jeszcze coś znaleźć w różnych przedziałach cenowych.
Na trasach zjazdowych Podkarpacia bardzo dobre warunki dla narciarzy
Na trasach zjazdowych i biegowych na Podkarpaciu, m.in. w Bieszczadach i Beskidzie Niskim, są bardzo dobre warunki narciarskie. „Nie notujemy zwiększonego ruchu na drogach” – powiedział w sobotę PAP dyżurny policji w Ustrzykach Dolnych Marcin Bartosik.
Jak zaznaczył, „wszystkie drogi są przejezdne, a ruch odbywa się płynnie”.
W Ustrzykach Dolnych i okolicy czynne są wszystkie wyciągi narciarskie. Narciarze mogą także skorzystać z tras biegowych w pobliskiej Ustianowej.
Dostępne są także wszystkie trasy w ośrodku narciarskim w Puławach Górnych koło Rymanowa w Beskidzie Niskim.
W związku z poluzowaniem obostrzeń sanitarnych mamy więcej turystów, ale wszystko obywa się płynnie
— zauważyła Aneta Rusnok.
Podkreśliła, że „narciarze przestrzegają rygorów”.
Nikomu nie trzeba o tym przypominać
— dodała.
Podobnie jest m.in. na zboczach Chyrowej koło Dukli w Beskidzie Niskim oraz na trasach narciarskich w Przemyślu.
Wszędzie leży średnio 60-80 cm śniegu. Na wielu stokach w ostatnich dniach spadło nawet 40 cm świeżego śniegu.
Jesteśmy przygotowani na zwiększony ruch. Zorganizowaliśmy np. dodatkowe miejsca parkingowe w pobliżu wyciągu narciarskiego
— wyjaśniła dyrektor Przemyskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Greta Ostrowska.
Na Podkarpaciu termometry rano pokazywały do 11 do 20 stopni mrozu. Najchłodniej było w południowych powiatach regionu. Miejscami pada drobny śnieg. Wieje słaby lub umiarkowany wiatr.
Na swoich stronach internetowych, a także na tablicach informacyjnych stacje narciarskie przypominają o obostrzeniach sanitarnych związanych z pandemią koronawirusa.
Na wyciągach nie obowiązuje limit osób, w przypadku gdy miejsca zajmować będą osoby zamieszkujące w jednym gospodarstwie domowym, mającym wspólny nocleg lub wspólnie podróżujące do stacji.
Wszystkich jednak obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. W kolejkach trzeba zachować co najmniej półtorametrowy dystans. Narciarze oraz osoby towarzyszące zachęcane są do korzystania z płynów do dezynfekcji.
Z kolei turyści wybierający się w Bieszczady powinni pamiętać, że powyżej górnej granicy lasu obowiązuje drugi – w pięciostopniowej, rosnącej skali – stopień zagrożenia lawinowego. Dotyczy ono głównie masywów połonin Caryńskiej i Wetlińskiej, Tarnicy, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu.
Duży ruch na stoku narciarskim Góry Kamieńsk niedaleko Bełchatowa
W sobotę od rana na stoku Góry Kamieńsk (woj. łódzkie) jest wielu narciarzy. W piątek było tu ponad 1000 osób, w weekend będzie więcej - powiedziała PAP w sobotę Sandra Apanasionek rzeczniczka prasowa spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która jest właścicielem stoku.
Zainaugurowano sezon zimowy na stoku Góry Kamieńsk niedaleko Bełchatowa (Łódzkie).
Tylko w piątek szusowało tutaj na nartach i deskach ponad tysiąc turystów. Jak na dzień powszedni to bardzo dużo
— podkreśliła rzeczniczka PGE GiEK.
W weekend spodziewamy się dużo więcej miłośników białego szaleństwa
— przewidywała.
Już teraz ludzi jest już sporo i ciągle przyjeżdżają
— mówiła w sobotę przed południem Apanasionek.
Na Górę Kamieńsk, ze względu na centralnie położenie, przyjeżdżają narciarze i snowboardziści z całej Polski. Najwięcej jest turystów z Łodzi i okolic, ale nie brakuje narciarzy ze Śląska i Mazowsza.
Wybieram się na Górę Kamieńsk z całą rodziną, ale chyba będzie tłok, bo do ośrodka nie można się dodzwonić. Na pewno trudno będzie o miejsca noclegowe w ośrodku, znajomi bezskutecznie próbowali
— powiedział PAP zgierzanin pan Marek, który przewidywał, że dotrze na stok w sobotę późnym popołudniem.
Dziś jest meeeega kolejka po karnet
— napisał na profilu społecznościowym ośrodka pan Bartłomiej.
Ludzie są bardzo zadowoleni, widać, że tęsknili. Tym bardziej, że w ubiegłym roku na Górze Kamieńsk zimy prawie nie było. Teraz śniegu jest mnóstwo, a nastroje wśród turystów są bardzo dobre
— relacjonowała sytuację na stoku rzeczniczka PGE GiEK.
Narciarzy i warunki pogodowe na stoku w okolicach Bełchatowa można obejrzeć w kamerach internetowych umieszczonych przy trasach. Teraz lekko prószy śnieg. Temperatura ok.- 4st. C, warunki narciarskie bardzo dobre. Pokrywa śnieżna od 50 do 100 cm.
Stok jest przygotowany bardzo dobrze. Trasa nr 1 zostanie otwarta, po odpowiednim naśnieżeniu. Na Górze Kamieńsk działają wszystkie wyciągi
— poinformowała rzeczniczka.
Miłośnicy białego szaleństwa korzystają z serwisu i wypożyczalni sprzętu, a także mogą wynająć instruktora do nauki jazdy na nartach lub snowboardzie
— dodała.
Nad bezpieczeństwem turystów czuwają ratownicy Beskidzkiej Grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Narciarze i snowboardziści zobowiązani będą do zakrywania nosa i ust, a także do zachowania odpowiedniego dystansu społecznego
— wyjaśniła Apanasionek.
Podczas przejazdu wyciągiem, na jednej kanapie miejsca obok siebie będą mogą zajmować osoby mieszkające razem, a także te, które wspólnie podróżują na stok. Posiłki będą wydawane wyłącznie na wynos
— zaznaczyła.
Wszystko działa zgodnie z reżimem sanitarnym, nie odnotowano przypadku odmowy zastosowania się do przepisów obowiązujących podczas pandemii
— zapewniła.
Ośrodek na Górze Kamieńsk jest czynny przez cały tydzień do godz. 9.00 do godz. 21.00. Stok jest oświetlony i ratrakowany.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/539080-potezny-najazd-turystow-na-zakopane-gis-wszczyna-kontrole