Drogie Czytelniczki, Czytelnicy, Widzowie,
Bardzo Wam dziękujemy za gorący i szeroki odzew na akcję #Niewnaszymimieniu. Naszą redakcyjną skrzynkę [email protected] zalały słowa wsparcia, otuchy, podziękowania, gesty solidarności. Nie tylko przysyłaliście maile, zdjęcia, ale wyrażaliście także wsparcie w mediach społecznościowych, na profilach tygodnika Sieci i portalu wPolityce.pl, na Twitterze. Pisaliście także do nas (dziennikarek tygodnika „Sieci”) w prywatnych wiadomościach.
Nie sądziłam, że jest aż tyle kobiet, które czują, że to, co dzieje się na ulicach odbywa się #Niewnaszymimieniu, oraz czują, że awantura, którą rozpętał na ulicach tzw. Strajk Kobiet, to w istocie nic innego, jak protest zwolenników aborcji. Ona jest #Niewnaszymimieniu, bowiem jest skierowana przeciw życiu, jest antydemokratyczna, antyrodzinna, wulgarna, agresywna, oparta na kłamstwie, uderza w niepełnosprawnych, w kobiety, promuje zło.
CZYTAJ WIĘCEJ: Te kobiety mówią: Dość! Awanturnicy spod znaku pioruna nas nie reprezentują. Dołącz do akcji „#niewnaszymimieniu”!
Gdzie jesteśmy my, kobiety spod znaku serca, gdy te spod znaku pioruna demolują ulice? Dlaczego nas nie spotkacie wśród ulicznych awanturników? Jesteśmy bardzo zajęte. Pchamy wózki, przewijamy, przywozimy i odwozimy ze szkoły, sprzątamy, gotujemy, wycieramy zasmarkane noski, pomagamy w odrabianiu lekcji, utulamy. Kochamy i jesteśmy kochane. Przy naszym boku przeważnie stoją mądrzy, wspierający nas mężczyźni, którzy idą z nami przez życie. Acha! I nie jesteśmy męczennicami. Choć często jesteśmy zmęczone - jesteśmy szczęśliwe, bo macierzyństwo to nasza pasja. My dzieci kochamy, nie mordujemy ich. Za dziećmi utraconymi – płaczemy i tęsknimy, choć ich nigdy nie zobaczymy. Te z nas, które z różnych powodów nie mają rodzin (życie nie zawsze układa się zgodnie z planem) wierzą, że rodzina, nawet, gdy nie zawsze doskonała, to najlepsze miejsce do życia i rozwoju dla dziecka. My w kościołach się modlimy, zamiast je dewastować. To nam daje siłę. Częściej niż krzyczymy – szepczemy. A nasze macice uważamy za najbezpieczniejsze, a nie najgroźniejsze miejsce na ziemi. Gdy jesteśmy w ciąży mówimy: mój syn, moja córka, a nie moje ciało. Bo wiemy, że życie zaczyna się w momencie poczęcia. Jesteśmy najdoskonalszymi inkubatorami, jakie stworzyła natura i nawet współczujemy mężczyznom, że nigdy nie poczują, co znaczy nosić dziecko (nie zlepek komórek) pod sercem. Jest nas dużo, tylko zło jest głośniejsze i dlatego mamy wrażenie, że dominuje. Dobro jest ciche i pozornie mniej atrakcyjne, dlatego wydaje się, że jest go mniej.
Jak dołączyć do akcji #Niewnaszymimieniu? Przyślijcie swoje zdjęcie z serduszkiem na adres mailowy: niewmoimimieniu@fratria. Wrzucajcie zdjęcie z serduszkiem i hashtagiem #Niewnaszymiminiu w swoje media społecznościowe, skorzystajcie z naszej nakładki na zdjęcie profilowe. Niektóre Wasze zdjęcia opublikujemy w najbliższym numerze naszej gazety.
Oglądaj także:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/538821-tylko-u-nas-akcja-nie-w-naszym-imieniu-jak-dolaczyc