Fala agresywnej genderomanii nabiera coraz większego rozpędu. Kulturowa definicja płci, dzięki staraniom środowisk LGTB, ma zastąpić płeć biologiczną. Polskie media już włączyły się w promocję adopcji dzieci przez homopary. Tania propaganda ma przekonać opinię publiczną, że homoseksualiści są w stanie zapewnić dzieciom takie same warunki wychowawcze i rozwojowe jak pełna rodzina. Nic bardziej mylnego. Najnowsze badania absolutnie rozprawiają się z mitem błogiego szczęścia „tęczowych rodzin”.
Amerykański socjolog prof. Mark Regnerus z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin przeprowadził badania na grupie 3 tys. dorosłych Amerykanów w wieku od 18 do 39 lat. Analizował wpływ rodzaju rodziny (homoseksualnej i heteroseksualnej) na wychowanie dzieci, sprawdzając 40 kategorii zachowań emocjonalnych i społecznych. Raport „Nowe badania struktury rodziny” jest porażający. U osób, które zostały wychowane przez gejów, uczony stwierdził 24 rodzaje negatywnych skutków wychowania. Dorosłe dzieci pochodzące z „tęczowych rodzin” częściej myślą o popełnieniu samobójstwa, mają problemy z prawem, chętniej sięgają po narkotyki, napotykają problemy z budowaniem trwałych związków, nie radzą sobie z dochowaniem wierności swoim partnerom i częściej korzystają z pomocy psychoterapeutów. Wśród wychowanków par homoseksualnych jest ponad trzy razy więcej bezrobotnych niż wśród osób pochodzących z pełnych rodzin, a prawie cztery razy więcej z nich korzysta z pomocy społecznej. Statystyki dotyczące przedwczesnej inicjacji seksualnej i molestowania szokują jeszcze bardziej. 31 proc. Dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja zostało zmuszonych do seksu wbrew ich woli. Sytuacja ta dotyczy 8 proc. osób z pełnych rodzin biologicznych. Co więcej, 23 proc. dzieci wychowanych przez matkę lesbijkę twierdzi, że było „dotykanych seksualnie” przez rodzica lub jej partnerkę. Do takich doświadczeń przyznawało się 6 proc. młodzieży wychowywanej przez ojca geja. Odsetek ten w przypadku pełnej rodziny biologicznej wyniósł 2 proc. Co gorsza, aż 20 proc. wychowywanych przez matkę lesbijkę i 25 proc. przez ojca geja podawało, że nabawiło się infekcji przenoszonych drogą płciową.
Niepokojąco wyglądają też statystyki wskazujące na brak dojrzałości emocjonalnej i psychicznej dorosłych wychowanych przez pary homoseksualne. 40 proc. posiadających matkę lesbijkę i 25 proc. ojca geja miało romans w czasie małżeństwa lub wspólnego mieszkania z partnerem. Do tego typu sytuacji przyznało się 13 proc. osób uformowanych w rodzinach tradycyjnych.
Sposób wychowania nie pozostaje także bez wpływu na właściwe rozpoznanie własnej tożsamości. 61 proc. wychowanych przez matkę lesbijkę i 71 proc. przez ojca geja określało siebie jako „całkowicie heteroseksualnych”. Do takiej tożsamości przyznawało się natomiast 90 proc. osób uformowanych w pełnej biologicznej rodzinie.
Raport opublikowany w prestiżowym czasopiśmie „Social Research Science” spotkał się z natychmiastowym protestem środowisk homoseksualnych. Zarzuciły one prof. Regnerusowi nierzetelność i próbowano go zdezawuować za pomocą krytycznych analiz innych naukowców, sprzyjających LGTB. W wyniku nacisków działalnością naukową uczonego zajęła się, powołana przez jego macierzysty uniwersytet, specjalna komisja. Po przeprowadzeniu fachowych procedur szybko rozstrzygnięto, że zarzuty są bezzasadne.
Wnioski socjologa próbowano więc zagłuszyć innymi badaniami, nagłaśniając kolejny raz ulubiony dokument środowisk LGTB, jakim jest raport Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologicznego nt. homoseksualnych rodziców, który stwierdza m.in., że żadna różnica wychowawcza nie istnieje. Jednak i ta riposta nie pozostała bez naukowej odpowiedzi. Prof. Loren Marks z uniwersytetu w Luizjanie stanowczo skrytykowała wnioski ASA m.in. za to, że swoją analizę przeprowadził na niereprezentatywnej próbie. Do badań wybrano niewielką grupę dzieci wychowywanych przez zamożne i dobrze wykształcone białe lesbijki. Nie zbadano np. efektów w nauce młodzieży uformowanej przez pary homoseksualne, ich zdolności znalezienia zatrudnienia w wieku dorosłym, zagrożenia ubóstwem, przestępczością, podatności na uzależnienia od alkoholu, narkotyków, seksu, skłonności do samobójstw itp.
Raport amerykańskiego socjologa wywołał burzę. To jednak nie jedyne badanie, wskazujące na negatywne skutki wychowywania dzieci przez pary homoseksualne. Powstały w 2005 r. „Raport o rozwoju dziecka w parach jednopłciowych” Hiszpańskiego Forum na rzecz Rodziny pokazuje wyraźnie, że dzieci wychowane przez homoseksualistów doświadczają boleśnie takich problemów, jak niska samoocena, skłonność do nałogów (zwłaszcza narkomanii), określenie własnej tożsamości płciowej, podatność na choroby psychiczne, skłonność do podejmowania przygodnych kontaktów seksualnych, a co się z tym wiąże, podwyższone ryzyko zachorowalności na infekcje weneryczne. Statystyczne dane mówią, że za- ledwie 1,7 proc. homoseksualistów ogranicza swoje kontakty intymne do jednej osoby. Wielu z nich przyznaje się do kilkudziesięciu, a nawet i kilkuset partnerów w ciągu całego życia. Nie ma więc wątpliwości, że w „tęczowym domu” dochodzić może do niezdrowych dla rozwoju dziecka przetasowań partnerskich, co w znaczącym stopniu odbija się na jego poczuciu bezpieczeństwa emocjonalnego.
O ile oddanie dzieci na wychowanie parze gejów budzi wyraźny opór społeczny, o tyle stosunkowo łatwo można go przełamać w przypadku pary lesbijek. Jednak jak pokazują badania, to właśnie w domach wspólnie żyjących pań częściej dochodzi do molestowania młodych. Statystyki dowodzą też, że aż 90 proc. Lesbijek i 75–85 proc. homoseksualistów było w dzieciństwie wykorzystanych seksualnie. Oddanie dzieci gejom nakręca więc spiralę nieszczęścia.
Poważnym problemem jest także suma elementów składających się na cały proces wychowawczy. Zdaniem psychologów typowa lesbijka jest zwykle egocentryczką skupioną na własnych doznaniach, często manipuluje otoczeniem i traktuje je instrumentalnie. Nie potrafi przy tym radzić sobie z sytuacjami kryzysowymi ani podziałem ról wychowawczych. Niedojrzałość dotyczy również gejów. Amerykański psychiatra dr Edmund Bergler, który przez lata zajmował się leczeniem homoseksualistów, wyliczył kilka fundamentalnych cech ich zachowań. Aby znaleźć usprawiedliwienie dla swoich odmiennych od większości działań, sami prowokują ataki przeciw sobie, by zaraz potem uznać je za niesprawiedliwość, z którą muszą się boleśnie zmagać. Manifestując frywolność swoich życiowych postaw, próbują przysłonić depresję i poczucie winy. Ich skrajny narcyzm wyraża się często w wyniosłości i pogardzie dla reszty świata. Geje odmawiają uznania przyjętych norm seksualnych, zakładając, że w zamian za ich „cierpienia” przysługuje im prawo do „taryfy ulgowej” w kwestiach moralności. Zdaniem dr. Berglera homoseksualiści są nie tylko niewiarygodni, ale mają także mniej lub bardziej psychopatyczną osobowość. Jego opinię potwierdza też stanowisko jednego z czołowych amerykańskich psychoanalityków, dr. Irvinga Biebera, autora jednych z największych na świecie i najbardziej pogłębionych badań nad gejami, których określił jako „przepełnionych gniewem i goryczą ludzi o niskim poczuciu odpowiedzialności”.
Wnioski te wciąż zagłuszane są skutecznie przez rosnące w siłę środowiska lobbingowe LGTB. Podejmuje się też próby zakneblowania społeczeństwa rozwiązaniami prawnymi. Dyktat mniejszości znalazł swoje odzwierciedlenie m.in. w podpisaniu przez polski rząd niezwykle oprotestowanej Konwencji ws. Przemocy wobec kobiet, która walcząc z tradycyjną definicją rodziny, wprowadza obowiązek edukacji w oparciu o genderową definicję płci.
Dokąd doszliśmy? Większe prawa trafiają w ręce rozkrzyczanej mniejszości niż do rodzin wielodzietnych, których wysiłki napędzają rozwój społeczny i gospodarczy kraju. Przed nami batalia o legalizację związków partnerskich, za kilka lat ruszą starania o adopcje. Jakie będą tego skutki? Wystarczy się rozejrzeć po Europie czy USA. A potem podjąć przytomną, zdroworozsądkową refleksję. Warto. Zanim będzie za późno.
Marzena Nykiel
Tekst ukazał się w tygodniku "W Sieci"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/53791-szczescie-w-rodzinie-gender
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.