Wyjazd studyjny do Holandii poświęcony problematyce eutanazji, która w tej ojczyźnie postępu była wówczas najbardziej dopuszczalna na świecie, przydarzył mi się na początku 1997 r. Naturalnie od tego czasu świat i wspomniany kraj uczyniły znaczący postęp.
Spotkaliśmy się tam również z przedstawicielami organizacji, która optowała za maksymalną dopuszczalnością śmierci na życzenie. Po spotkaniu poprosiłem o wywiad z lekarzem, twórcą i szefem przedsięwzięcia. Siedzieliśmy w jego przeszklonym biurze nad kanałem. Wysoki i przystojny mężczyzna w średnim wieku patrzył na mnie obojętnie.
– Chcecie, aby w wypadku braku świadomości pacjenta rodzina wspierana przez lekarzy miała prawo podjąć decyzję o eutanazji, nawet jeśli jej ofiara nie wyraziła na nią wcześniej zgody?
– Tak – aryjski profil odwrócił się od okna w moim kierunku.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/537142-spotkanie-z-mengele-czlowiek-i-przerazajace-sklonnosci