Grabowski w „Salonie Dziennikarskim”: Nie jesteśmy krajem mającym takie oszczędności jak Niemcy. Nas nie stać, żeby się całkowicie zamknąć

„Zgadzam się z premierem Kaczyńskim, że należy postępować ostrożnie, natomiast dobrze jest rozumieć ludzi, którym kończą się oszczędności, którzy nie mają na spłaty kredytów i którzy faktycznie czują się już pod ścianą” - mówił w „Salonie Dziennikarskim” na antenie TVP Info Marek Grabowski socjolog z Fundacji Mamy i Taty, odnosząc się do kwestii ewentualnego luzowania obostrzeń.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Kolejni działacze odchodzą z Polski 2050! Tym razem pojawiły się zarzuty o mobbing. „Nie chcemy być już kojarzone z tym ruchem”

-Prace nad programem o roboczej nazwie „Nowy Polski Ład” wciąż trwają. „Nie należy się przywiązywać do medialnych wrzutek”

Sprawdzianem będzie to, co dzieje się w gospodarce i to, co przekłada się na indywidualne portfele i indywidualne samopoczucie. Zgadzam się z premierem Kaczyńskim, że należy postępować ostrożnie, natomiast dobrze jest rozumieć ludzi, którym kończą się oszczędności, którzy nie mają na spłaty kredytów i którzy faktycznie czują się już pod ścianą. Rozumiem, że w jakichś reżimach chcą wracać do pracy, do normalności

— mówił Marek Grabowski, odnosząc się do sytuacji epidemicznej i kwestii ewentualnego luzowania obostrzeń.

Polska wyróżnia się tym, że jeszcze mamy jakąś swobodę działania

— zauważył.

Mam poczucie, że mimo wszystko trzeba lekko luzować niż dociskać. Nie jesteśmy krajem mającym taki potencjał i oszczędności jak Niemcy. Nas nie stać, żeby się całkowicie zamknąć

— skonstatował.

Potrzeba akcji informacyjnej

Przydałaby się wzmocniona, powszechniejsza i zrozumiała dla ludzi akcja informacyjna. Wygoniłbym polityków z debat na temat Covida i wziąłbym ekspertów

— powiedział Józef Orzeł, szef Klubu Ronina.

Przede wszystkim powinna zostać opublikowana lista kolejności otwierania, pokazanie, co jest najbardziej groźne, a co najmniej groźne dla społeczeństwa

— dodał.

Mamy bardzo dobrą sytuację w przemyśle, w produkcji, w eksporcie. Mamy ogromną nadwyżkę handlową, ale mamy rosnącą śmiertelność i mamy bardzo wolno spadającą liczbę łóżek zajętych i liczbę zajętych respiratorów

— wyliczał.

W jego ocenie powinno się wrócić do podziału na strefy czerwoną, żółtą i zieloną

Największym niebezpieczeństwem jest zatkanie się służby zdrowia

— ocenił filozof.

aw/TVP Info