Trudno znaleźć odpowiednie słowa, aby opisać to, co wielu Polaków czuje po śmierci swojego rodaka, który w brytyjskim szpitalu zamiast pomocy znalazł śmierć. Nasi przodkowie z narażeniem a często poświęceniem życia walczyli o Anglię w czasie II wojny światowej, by teraz Brytyjczycy tak odwdzięczali się naszemu narodowi za wyświadczone dobro.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Nie ma najmniejszej wątpliwości, że był to mord medyczno-sądowy, brutalny, bezwzględny i wyrachowany. Mord dokonany przy poklasku niektórych zdominowanych przez liberalną lewicę-zwolenników eutanazji instytucji międzynarodowych. Szpitalna sala, która powinna kojarzyć się z ulgą i pomocą stała się celą śmierci i to tak potwornej śmierci, jaką umierał św. Maksymilian Maria Kolbe w niemieckim obozie Auschwitz – śmierci przez zagłodzenie. Tyle, że zamiast niemieckich mundurów widział lekarskie kitle.
To potworna śmierć, z którą wiąże się niewyobrażalne cierpienie. Ten gniew, który wywołała w polskim społeczeństwie z pewnością położy się cieniem na wzajemnych relacjach i żadne ewentualne zabiegi dyplomatyczne tego nie zmienią. Prawie cała Polska walczyła – jak kto tylko potrafił – o ocalenie Polaka. Cała Polska obserwowała, jak z zimną krwią mordowano człowieka, który – jak wskazują lekarze – znajdował się w stanie minimalnej świadomości i miał szansę nie tylko przeżyć, ale być może zupełnie odzyskać świadomość. Prawie cała Polska widziała łzy tego człowieka i była z nim myślą i modlitwą.
Po jego śmierci nic nie będzie takie samo. My, Polacy będziemy już zupełnie inni. Inny też będzie nasz stosunek do Brytyjczyków. Zabijając tego człowieka zadano ranę nie tylko jego matce czy siostrom, ale całemu krajowi. Ranę, której trudno się będzie zabliźnić.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/536565-umieral-jak-sw-maksymilian-maria-kolbe