„Wbrew decyzji tamtejszych lekarzy, żony, córki, a także Trybunału Europejskiego, Polska sprowadzi „angielskiego pacjenta” i zapewni mu warunki na długotrwałe konanie bez świadomości i szans na wyzdrowienie” - oburzała się na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Magdalena Środa, filozof i… etyk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Chodzi o symbol, gest, manifestację. Polska nie pozwoli na eutanazję naszego rodaka w Wielkiej Brytanii, bo Polska jest za „cywilizacją życia”. Wbrew decyzji tamtejszych lekarzy, żony, córki, a także Trybunału Europejskiego, Polska sprowadzi „angielskiego pacjenta” i zapewni mu warunki na długotrwałe konanie bez świadomości i szans na wyzdrowienie. Bo polska „cywilizacja życia” polega na tym, by ostentacyjnie i symbolicznie mieć pieczę (przymus?) nad dwiema domenami: nad poczęciem i naturalną śmiercią
— napisała prof. Magdalena Środa [komentarz został opublikowany przed informacją o śmierci Polaka w brytyjskim szpitalu - red.]. Trzeba przyznać, że sposób jej rozumowania jest zdumiewający, w szczególności jak na profesora etyki i filozofa. Po pierwsze zakładanie z góry, że celem osób chcących ratować Polaka jest manifestowanie czegokolwiek, jest klasycznym sofizmatem, obliczonym jak należy się domyślać na wywołanie określonych emocji. Po drugie zadufana we własną erudycję pani Środa nie wzięła pod uwagę, iż nie posiada wiedzy absolutnej, aby ocenić, czy człowiek, o którym pisze rzeczywiście nie miał szans na przeżycie. Co do „polskiej cywilizacji życia”, to wydaje się co najmniej niezrozumiałe, dlaczego etykowi przeszkadza to, co jest ze wszech miar etyczne. Może po prostu w tym przypadku ideologia wzięła górę?
Dlatego zmusza się kobiety do rodzenia martwych dzieci lub utrzymywania ciąż pochodzących z gwałtu. Dlatego nie zajmuje się narodzonymi niepełnosprawnymi, chorymi dziećmi. Bo po co? Tylko poczęte jest święte. Nigdy nie widziałam politycznego i ideologicznego wzmożenia na wieść o losie starych ludzi żyjących z głodowej emerytury albo umierających samotnie w zaniedbanych „domach opieki”
— pisała dalej prof. Środa, pomijając milczeniem wszystkie formy pomocy, jakie katolickie organizacje – świeckie i kościelne - oferują potrzebującym. Warto dodać, że takiej pomocy nie niesie żadna organizacja feministyczna, o czym rzecz jasna prof. Środa milczy jak zaklęta.
Gdzie u prof. Środy etyka?
Wzmożenie pojawia się, gdy trzeba zamanifestować katolicką wrażliwość wobec świeckiej „brutalności”
— stwierdziła, ignorując fakt, iż „katolicki” oznacza również „świecki”. Jeżeli zatem możemy mówić o „brutalności”, to jest ona lewicowo-liberalna i zupełnie rzeczywista. Co ciekawe, w dalszej części artykułu etyk nie oburzała się na Zachód za to, że „zachęca do aborcji lub czyhający na ludzkie organy”, ale na prawicowe media, które o tym piszą, oraz stających w obronie życia Polaków.
Tylko Polska niczym Bóg strzeże naturalnych narodzin i naturalnej śmierci, niezależnie od woli zainteresowanych
— grzmiała prof. Środa. Warto w tym momencie zadać pytanie, o jakich „zainteresowanych” pisze? Umierający w brytyjskim szpitalu Polak był katolikiem, a więc odrzucał eutanazję. Nie był zatem owym „zainteresowanym”, w przeciwieństwie do tych, którym na jego śmierci najbardziej zależało. Gdzie tu u prof. Środy etyka? Pytanie retoryczne.
Naszego rodaka – jak twierdzi władza i jej propaganda (wPolityce) – skazuje się na śmierć przez zagłodzenie tylko po to, by jego narządy przetrwały do transplantacji w dobrym stanie. Nie pozwolimy na to! Nie ma większej potworności niż cywilizacja śmierci, w której tarza się cały Zachód: tam kobiety mają prawo do decydowania o własnym macierzyństwie, a śmiertelnie chorzy i ich lekarze do decydowania o godnej śmierci
— perorowała dalej, siląc się na szyderstwo i stosując typowe dla lewicy eufemizmy na określenie zabijania oraz pacjentów w imię źle rozumianego wyższego dobra. Gdzie w tej wypowiedzi poszanowanie godności ludzkiej? Dostrzega je chyba jedynie prof. Środa w swoim spojrzeniu na rzeczywistość przez pryzmat zbrodniczej ideologii.
Walka prof. Środy ze „średniowiecznymi poglądami”
W Polsce o macierzyństwie i śmierci decyduje Bóg, a w jego imieniu nasz rząd (w tym przypadku minister Warchoł) oraz Ordo Iuris. Swoją drogą, gdyby ta pobożna organizacja wydawała na pomoc żyjącym tyle, ile wydaje na procesowanie się ze wszystkimi, którzy polemizują z jej średniowiecznymi poglądami, to w Polsce chorym i cierpiącym żyłoby się znacznie lepiej. Mamy w kraju wiele symboli naszej martyrologii, teraz będziemy mieć świadectwo naszego wiekopomnego wkładu w „cywilizację życia”
— zakończyła swój wywód prof. Środa, której najwyraźniej bardzo przeszkadzają: Bóg, rząd, Ordo Iuris, polska martyrologia i cywilizacja życia. Warto w tym miejscu dodać, że gdyby nie owo „procesowanie się” Ordo Iuris oraz działania obecnego rządu, zapewne już dawno mielibyśmy w Polsce próby wprowadzenia eutanazji dla chorych i cierpiących, o których fałszywie troszczy się prof. Środa. Te „średniowieczne poglądy” pozwalają na to, aby każdy mógł cieszyć się darem życia: dziecko poczęte, niepełnosprawny, osoba starsza czy cierpiąca. I tego najwyraźniej ludzie pokroju pani Środy nie są w stanie zdzierżyć.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/536475-prof-srodzie-przeszkadzalo-ratowanie-zycia-polaka