Dopiero dziś, a więc po czterech dniach dowiedzieliśmy się, że we środę 20 stycznia o godzinie 20.30 w Oleśnicy zmarłą pierwsza osoba wcześniej zaszczepiona na covid-19.
Ministerstwo Zdrowia kilka godzin temu w tabeli „Bieżący raport dotyczący NOP (Niepożądanych odczynów poszczepiennych) pod numerem 361 opublikowało informację o mężczyźnie z Oleśnicy (województwo dolnośląskie), który po przyjęciu szczepionki przeciw chorobie covid-19 miał następujące objawy: „gorączka, spadek ciśnienia tętniczego, tachykardia, 3 razy wzywano zrm (zespół ratownictwa medycznego), pacjenta nie hospitalizowano, zatrzymanie krążenia, zgon”.
Ministerstwo Zdrowia nie informuje ile czasu minęło od zaszczepienia mężczyzny do jego śmierci. Nie wiemy także ile miał lat, na jakie choroby cierpiał i jakie inne leki przyjmował (producent szczepionki zastrzega, że nie badał interakcji szczepionki z innymi lekami). Mam nadzieję, że wkrótce poznamy te fakty. Na razie rzecznik MZ mówi, że „czekamy na ostateczną weryfikację przez lekarza”, „mężczyzna był bardzo schorowany”, „na razie mówimy o pewnym zbiegu czasowym zgonu i szczepienia”.
To nie brzmi poważnie. Należy nam się wyjaśnienie dlaczego Ministerstwo Zdrowia czekało aż cztery dni, by poinformować Polaków, że osoba zaszczepiona zmarła wkrótce po zaszczepieniu? Ten fakt przecież nie podlega dyskusji, nawet jeśli przyczyna zgonu jest nadal badana. Przez te cztery dni zaszczepiono wiele tysięcy osób. Ta informacja im się przed szczepieniem należała. I należy się polskim seniorom, którzy jutro rozpoczynają masowe szczepienia.
Proszę ministra zdrowia, by traktował Polaków poważnie, nie bał się prawdy, nie ukrywał jej przed nami. Nie ma do tego moralnego prawa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/536266-cztery-dni-temu-byl-pierwszy-zgon-po-zaszczepieniu-na-covid