Gdyby nie wyrugowano filozofii klasycznej ze studiów medycznych być może świat nie stałby teraz przed problemem medyków w służbie ideologii i technokracji. Pojęcie człowieka i podejście do niego wydaje się kluczowe przy wprowadzaniu takich, a nie innych procedur medycznych. Jestem przekonana, że gdyby w Wielkiej Brytanii medycy definiowali człowieka w sposób tomistyczny, to nawet przez myśl nie przeszłoby im dokonywać eutanazji na kimkolwiek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Owo doświadczenie własnego „ja” we wszystkich aktach ludzkiego podmiotu opisał św. Tomasz, czyniąc z niego podstawę do ukazania istotnej jedności człowieka bytującego istnieniem własnej duszy, która organizuje materię tak, by była ludzkim ciałem
— pisał ks. prof. Mieczysław A. Krąpiec w rozprawie „Człowiek jako osoba”.
Doświadczenie transcendencji dane człowiekowi w jego wnętrzu już przekreśla wszelkie teorie zrodzone z przekonań abstrakcyjnych, materialistycznych o tym że człowiek jest tylko ogniwem, może ostatecznym, może najważniejszym, ale tylko ogniwem w łańcuchu przemian materii
— podkreślał.
Kluczem jest pojmowanie człowieka
Jeżeli zatem szukamy klucza do zrozumienia, co się stało, że brytyjski system służby zdrowia zareagował postulatem eutanazji w sytuacji niepełnosprawności pacjenta, to klucz jest właśnie w pojmowaniu człowieka.
W zdominowanym przez neomarksizm świecie szeroko rozumianego Zachodu człowiek w zasadzie został zrównany ze zwierzęciem. Nastąpiła zatem dekonstrukcja ustalonego przez Boga porządku, zapisanego w Księdze Rodzaju. Owo uprzedmiotowienie osoby ludzkiej przełożyło się na system prawa, stwarzając jednocześnie podatny grunt pod zjawiska, które razem tworzą cywilizację śmierci.
Myśl protestancka dokonała pewnego przewartościowania
Zasadnym wydaje się pytanie, na ile to umocnienie się cywilizacji śmierci i zmiana koncepcji osoby ludzkiej ma swoje źródła w myśli protestanckiej, która dokonała pewnego przewartościowania, ewoluującego później, by skutkować utylitaryzmem i utylitarnym podejściem do osoby ludzkiej. Ta ostatnia – podobnie jak ma to miejsce w innych krajach Europy Zachodniej – została odarta z synostwa Bożego, wyalienowana i zatomizowana. Taka koncepcja jednostki daje nad nią potężną władzę systemowi rządów, czego przykład mieliśmy w przypadku skazanego na eutanazję Polaka, który padł ofiarą brytyjskiego systemu sądowego i medycznego – nawet polski rząd napotyka w tym miejscu na mur trudny do pokonania.
Warto zdać sobie sprawę, że aby umocnienie się, a następnie rozszerzanie cywilizacji śmierci – z czym mamy obecnie do czynienia na szeroko rozumianym Zachodzie – mogło nastąpić, potrzeba było długofalowych, radykalnych i wieloetapowych zmian społecznych, opartych przede wszystkim na wyrugowaniu Boga z życia społecznego i rodzinnego. W tym kontekście protestantyzm zdawał się być doskonałym podłożem do rozwijania ideologii, które uderzały nie tylko w człowieka, ale i w samego Boga.
Ideologie wkroczyły na uniwersytety medyczne
Te antyludzkie, antyczłowiecze ideologie wkroczyły na wyższe uczelnie, w tym również uniwersytety medyczne anihilując powołanie lekarza wyrażone w przysiędze Hipokratesa. Proces ten ułatwiło wprowadzenie odpowiedniego nazewnictwa, zgodnie z którym np. nienarodzone dziecko jest określane nie „dzieckiem”, ale „płodem”, natomiast utrzymywanie przy życiu, karmienie osób niepełnosprawnych jest traktowane jako „uporczywa terapia”. Łatwo sobie wyobrazić, iż kolejnym etapem tych zmian może być chociażby hodowla ludzi na części zamienne – idzie to dokładnie w tym kierunku i jest przerażające! Zresztą daleko nie trzeba szukać. W jakich bowiem kategoriach traktować wykorzystywanie ciał dzieci zabitych w wyniku aborcji w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym? Czy doświadczenia Auschwitz i lekcja, jaką odebrał świat naprawdę nic nie znaczą?
Sprawa Polaka skazanego w Wielkiej Brytanii na eutanazję obnażyła całą współczesną rzeczywistość dokładnie taką, jaką ona jest. Unaoczniła też, iż pomimo wysiłków ideologów i inżynierów społecznych – agentów cywilizacji śmierci – Polska nadal pozostaje bastionem cywilizacji życia. Jak długo będziemy mogli dawać odpór? To zależy tylko i wyłącznie od nas. Dramatyczne doświadczenia komunizmu okazały się dobrą szczepionką na galopujący neomarksizm, ale jeżeli nie zdołamy na niego zaszczepić kolejnych pokoleń, podzielimy los Zachodu, rezygnując z własnej podmiotowości na rzecz uprzedmiotowienia w imię diabolicznie rozumianego postępu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/536262-raj-neomarkstow-eutanazja-dla-nieproduktywnych