Ze smutkiem stwierdzić należy, że polski wymiar sprawiedliwości nie jest w zbyt dobrej kondycji. Obserwuję znaczne upolitycznienie wprowadzane zwłaszcza przez stowarzyszenia skupiające sędziów, takie jak Themis czy Iustitia - mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” sędzia SN Konrad Wytrykowski.
W związku ze sprawą sędziego Sądu Najwyższego i prezesa Izby Pracy Józefa Iwulskiego - którą Izba Dyscyplinarna SN ma rozpatrzyć w tym tygodniu - Wytrykowski został zapytany, dlaczego państwo polskie powinno ścigać czyny z okresu stanu wojennego. Jak zaznaczył, państwo „powinno ścigać wszystkie czyny, które są zabronione pod groźbą kary, które są przestępstwami”.
Tutaj wstępna ocena należy do organów ścigania, do prokuratorów. W przypadku tego typu czynów to prokuratorzy IPN, czyli ci, którzy łączą historię z prawem, badają te sprawy i decydują, czy m.in. sędziowie lub prokuratorzy w przeszłości sprzeniewierzyli się swoim obowiązkom i stosowali represje, czy orzekali w sposób łamiący zasady wymiaru sprawiedliwości
— powiedział.
„Polski wymiar sprawiedliwości nie jest w zbyt dobrej kondycji”
Na uwagę, że zdaniem niektórych sędzia Iwulski skazał młodego człowieka „tylko” na kilka lat więzienia, sędzia Izby Dyscyplinarnej SN przypomniał, że „ustawa o IPN definiuje zbrodnię komunistyczną i zbrodnię przeciwko ludzkości”.
Pojęcie zbrodni przeciwko ludzkości zostało także zdefiniowane w kilku dokumentach międzynarodowych
— przypomniał.
Dodał, że „do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości zalicza się również bezprawne pozbawienie wolności innej osoby”.
Jeżeli więc mamy przypadek świadomego skazania przez sędziego za czyn, który nie jest przestępstwem, a motywacją takiego działania było stosowanie represji o charakterze politycznym, wówczas takie działanie może zostać zakwalifikowane jako zbrodnia przeciwko ludzkości. Taka kwalifikacja ma fundamentalne znaczenie, bowiem zbrodnie przeciwko ludzkości nie ulegają przedawnieniu
— stwierdził sędzia SN.
Dopytywany, jaki wpływ ma sprawa z przeszłości na standardy naszego wymiaru sprawiedliwości, Wytrykowaski zwrócił uwagę, że „polski wymiar sprawiedliwości nie jest w zbyt dobrej kondycji”.
Obserwuję znaczne upolitycznienie wprowadzane zwłaszcza przez stowarzyszenia skupiające sędziów, takie jak Themis czy Iustitia. Stowarzyszenia te czynnie uczestniczą w kampaniach wyborczych, wydają uchwały czy odezwy o charakterze politycznym. Przypomnijmy, że Kodeks Etyki Sędziego jednoznacznie zabrania wypowiadania się na temat toczącej się sprawy sądowej. Tymczasem na porządku dziennym jest podejmowanie uchwał krytykujących konkretne zapadłe lub spodziewane orzeczenia
— wskazał.
Sprawa sędziego Iwulskiego
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma rozpatrzyć w czwartek wniosek o uchylenie immunitetu sędziowskiego prezesowi Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Józefowi Iwulskiemu. Zgody na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej domagają się prokuratorzy IPN.
Śledczy zamierzają postawić Iwulskiemu zarzut bezprawnego skazania w stanie wojennym 21-letniego robotnika za kolportowanie ulotek wymierzonych we władze PRL.
Niejawne posiedzenie sądu w tej sprawie ma rozpocząć się o godz. 11. Wniosek IPN Izba rozpatrzy w trzyosobowym składzie pod przewodnictwem sędzi Małgorzaty Bednarek. W składzie orzeczniczym będą też Adam Tomczyński i Jarosław Duś. Jak dowiedziała się PAP w Izbie Dysycplinarnej, pełnomocnikami sędziego Iwulskiego w tej sprawie będą sędzia SN Włodziemierz Wróbel i adwokat Agnieszka Helsztyńska.
O zgodę na pociągnięcie sędziego Iwulskiego do odpowiedzialności karnej, wystąpiła w grudniu ub.r. do SN Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie.
Z ustaleń śledczych IPN wynika, że w 1982 r. Iwulski zasiadał w składzie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego, który skazał robotnika z Oświęcimia Leszka W. na trzy lata więzienia za roznoszenie „antypaństwowych” ulotek przedstawiających kontury Polski okolone kolczastym drutem.
Uznał, że Leszek W. jest winny publicznego wyszydzania Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a kolportując ulotki, nawołuje do zamieszek i strajków. Sąd wydał skazujący wyrok, mimo że nawet w myśl obowiązujących wówczas przepisów kodeksu karnego i dekretu o stanie wojennym działania oskarżonego nie stanowiły przestępstwa
— podkreśliła Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, dodając, że tę konstatację potwierdził też Sąd Najwyższy.
W maju 1992 r. Sąd Najwyższy po rozpatrzeniu rewizji nadzwyczajnej uniewinnił opozycjonistę. Według SN, treść rozpowszechnianych przez oskarżonego ulotek była wyrazem jego uprawnionych poglądów i nie sposób dopatrzeć się w niej wyszydzania państwa, a nawoływanie do strajku nie wyczerpało znamion przestępstwa, gdyż udział w strajku był w świetle ówczesnego prawa jedynie wykroczeniem.
Z kolei zdaniem prokuratorów IPN zebrane dowody wskazują, że „bezprawne skazanie Leszka W. na surową karę miało wyłącznie cel odstraszający i wpisywało się w represyjną politykę władz PRL wobec działaczy demokratycznej opozycji”.
Wyrok był zatem aktem państwowego bezprawia, a sędziowie, którzy go wydali, nie mogą korzystać z ochrony, jaką daje działanie sędziego w ramach ustawowych uprawnień i obowiązków
— podsumowała Główna Komisja.
Śledztwem, które prowadzą prokuratorzy IPN, w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności działaczy demokratycznej opozycji przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego objęto także innych byłych sędziów tego sądu.
Z kolei w ubiegłym tygodniu Zgromadzenie sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wyraziło w uchwale pełne zaufanie dla prezesa Iwulskiego. Według tych sędziów, Iwulski był zawsze wierny standardom niezależności i niezawisłości. W uchwale tej sędziowie też, że status i sposób procedowania Izby Dyscyplinarnej SN w sprawach immunitetowych sędziów nie gwarantuje uczestnikom postępowania dostępu do niezależnego i bezstronnego sądu.
gah/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/535761-sedzia-sn-wymiar-sprawiedliwosci-nie-jest-w-dobrej-kondycji