Do dramatycznych wydarzeń doszło wczoraj w rejonie Babie Góry w Beskidzie Żywieckim. „Z relacji turystów wynikało, że w rej. Gówniaka odnaleźli leżącą w śniegu skąpo ubraną turystkę, mającą na sobie jedynie spodenki, sportowy biustonosz oraz obuwie, która wraz z pozostałymi „morsami górskimi” tego dnia próbowała zdobyć szczyt Babiej Góry” - czytamy na facebookowym profilu Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy wyruszyli na pomoc.
Głęboka hipotermia „górskiego morsa” w rejonie Babiej Góry
Skąpo ubrana kobieta wraz z innymi „morsami górskimi” próbował zdobyć wczoraj Babią Górę. Gdyby nie pomoc turystów i szybka akcja ratunkowa GOPR, wyprawa mogła skończyć się tragicznie.
Ratownicy idący z Izdebczysk po blisko 50 minutach jako pierwsi dotarli do poszkodowanej. Kobieta w stanie głębokiej hipotermii, z widocznymi odmrożeniami, przytomna, ale bez logicznego kontaktu, ubrana przez turystów w ich prywatną odzież, została dodatkowo zabezpieczona termicznie wyposażeniem ratowników: rękawiczkami, goglami, czapkami, kurtką puchową oraz techniczną
— piszą ratownicy w relacji na Facebooku.
Akcja prowadzona była w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.
Ratownicy w bardzo trudnych warunkach (wiatr 85 km/h, temperatura odczuwalna -20 stopni) rozpoczęli sprowadzanie poszkodowanej w głębokim śniegu zapadając się po pas, z pomocą turystów, którzy w pierwszej kolejności zajęli się poszkodowaną i zawiadomili ratowników GOPR. Sprowadzanie było możliwe, dopóki kobieta była w stanie współpracować własnymi nogami.
— czytamy dalej.
Kiedy kobieta nie była już w stanie iść, została zabezpieczona w śpiworze termicznym i sprowadzona na dół w specjalnych noszach. Podczas sprowadzania turystyki ratownicy musieli kontrolować funkcje życiowe poszkodowanej, ponieważ znajdowała się ona w ciężkim stanie. Ostatecznie trafiła na OIOM.
Temperatura głęboka jej ciała wynosiła 25,9 stopni Celsjusza. Kobieta przeżyła, znajduje się w szpitalu w ciężkim stanie z odmrożeniami wszystkich kończyn.
— relacjonują ratownicy.
Tego dnia nie była to jedyna akcja ratunkowa, o której również przeczytać można we wpisie Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego na Facebooku.
Nowa moda
Jak wyjaśnił PAP prezes GOPR Paweł Konieczny, chodzenie po górach zimą w letnich ubraniach to „nowa moda” na hartowanie ciała.
Przestrzegamy, że w górach panują obecnie bardzo trudne warunki pogodowe - intensywne opady śniegu powodują, że wiele szlaków jest nieprzetartych i wymaga męczącego torowania. Dodatkowo niskie temperatury wymagają posiadania właściwego ubioru oraz dodatkowego wyposażenia
— powiedział prezes GOPR.
Przestrzegł, aby cele swoich górskich wypraw dopasowywać do panujących w górach warunków oraz od posiadanych umiejętności, wyposażenia i doświadczenia.
xyz/Facebook/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/535212-zima-w-gory-w-samej-bieliznie-akcja-ratunkowa-gopr-beskidy