„Ogólnopolski Strajk Kobiet nie przekształca się w partię polityczną. Nie jestem polityczką i nie będę startować w żadnych wyborach” - zapowiedziała Klementyna Suchanow w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Proponujemy stworzenie rządu tymczasowego, którego rola będzie polegała na uporządkowaniu tego, co zostało zniszczone. A potem na zmianie sposobu rządzenia
— powiedziała liderka Strajku Kobiet.
Na pytanie, kto miałby być premierem takiego rządu tymczasowego Suchanow odpowiedziała, że „nie jesteśmy na etapie rozważania personaliów”. W jej ocenie w rządzie tymczasowym nie musieliby być politycy, tylko „osoby, które znają się na rzeczy”.
Dopytywana o nazwiska przyznała, że w resorcie edukacji widziałaby Dorotę Łobodę, natomiast Bożena Przyłuska miałaby odpowiadać za sprawy świeckiego państwa. Warto w tym miejscu dodać, że Dorota Łoboda dała się już poznać jako zwolenniczka edukacji równościowej oraz permisywnej edukacji seksualnej, czego można było się dowiedzieć m.in. z jej wpisów w mediach społecznościowych.
„Sejm to bym przynajmniej na chwilę chętnie rozwiązała”
Nie jestem od spraw stricte politycznych, ale Sejm to bym przynajmniej na chwilę chętnie rozwiązała. Chyba wszyscy mamy go dość
— oświadczyła Suchanow.
Opowiedziała się przy tym za kontraktowaniem urzędników państwowych, a co za tym idzie – za zmianą systemu politycznego.
Nie może być tak, że jakaś jedna partia terroryzuje cały naród
— stwierdziła liderka Strajku Kobiet, zdaniem której rząd powinien mieć charakter obywatelski, a do głosowania można wykorzystać platformy internetowe.
Suchanow nie chce referendum ws. aborcji
Pytana, czy w sprawie prawa aborcyjnego powinno być ogłoszone referendum, Suchanow odpowiedziała:
Nigdy w życiu. O prawach człowieka nie decyduje się w głosowaniach.
Przy czym miała na myśli nie prawo do życia dzieci poczętych, ale „prawa kobiet” w domyśle zatem „prawo” do aborcji.
Zapowiedziała, że zwolenniczki aborcji wyjdą na ulicę przed opublikowaniem przez TK orzeczenia ws. aborcji eugenicznej i najprawdopodobniej nastąpi to w styczniu.
Jej zdaniem Polska znajduje się w momencie historycznym.
Były różne przewroty polityczne, ale nigdy nie było takiej rewolucji światopoglądowej w polskim społeczeństwie
— oceniła Suchanow, powołując się na Danutę Kuroń.
Na uwagę, iż prawa strona uważa zwolenniczki aborcji za morderczynie, nie potrafiła zaprzeczyć.
I co ja mam powiedzieć?
— zastanawiała się.
Jej zdaniem „nachalna antyaborcyjna propaganda w TVP, a zarazem także w mediach lokalnych, które ostatnio zostały ‘unarodowione’ sprawia, iż ludzie idą w drugą stronę”.
Dopytywana, czy ta rewolucja polega na tym, że ludzie chcą aborcji na życzenie, Suchanow odpowiedziała, że „chcą wolności”. Z jej perspektywy jest to pokładanie nadziei w moc kobiet.
Zaskoczyło nas, że ludzie tak wyraźnie dali znać, że chcą zmian, chcą odsunięcia PiS od władzy i że składają to w naszych rękach
— stwierdziła liderka Strajku Kobiet.
Kościół w opinii liderki Strajku Kobiet „dużo zapłaci”
Zresztą Kościół podobnie jak obecnie rządzący i wszystkie ultrakonserwatywne organizacje za to, co robią, dużo zapłacą
— wygrażała, wyrażając pogląd, iż „lepsze byłoby dla Kościoła, by zachował większą wstrzemięźliwość”.
Od Kościoła będą odchodzić wierni, a takie organizacje jak Ordo Iuris, które są częścią światowej siatki, zapłacą jeszcze inaczej
— groziła dalej.
aw/Dziennik Gazeta Prawna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/534980-morderczynie-suchanow-i-co-ja-mam-powiedziec