Przyznam, że z rozbawieniem słucham jak zaszczepieni poza kolejnością celebryci i inni ludzie układu próbują się swoim cwaniactwem wpisać w jakąś akcję promującą szczepionkę. Bo jest to naprawdę zabawne.

Po pierwsze oznacza, że przypisują sobie, na podstawie zagranych niegdyś ról, jakąś szczególną moc sprawczą. A niby dlaczego mieliby ją mieć? Nie odróżniają bycia aktorusem od bycia ekspertem? Taką świadomość też trzeba im napisać na kartce i wyreżyserować? Po drugie -w sytuacji absolutnie powszechnej akcji promocyjnej szczepień, w której nie biorą udziału już chyba tylko mieszkańcy zoo, taka promocja ze strony aktualnych i byłych gwiazd, aparatczyków z TVN i kogo tam jeszcze może mieć jedynie skutek zerowy. Ale oni o tym wiedzą, bo to promocja wymyślona, sklecona naprędce, bo grunt się pod nogami zapalił. Nie było żadnej promocji tylko cwane schody kuchenne do szczepień. Może bym to warszawskie cwaniactwo zignorował. Ale jest ono o tyle to niebezpieczne, że tworzy gumowe wrota dla upowszechnienia takich praktyk. Za chwilę ramię do igły wystawialiby całkiem młodzi burmistrzowie, ich kochanki, krewni i znajomi królika w całej Polsce.

Po trzecie, co są tak naprawdę warte twarze tych cwaniaczków poza planem filmowym mogliśmy się wszyscy przekonać, gdy hurtem wpisywali się do komitetów poparcia Komorowskiego, Trzaskowskiego, KOD… Wszyscy popierani przez nich przegrali z kretesem. Sojusz sceny z tronem ostatecznie ustawił ich na właściwym dla błaznów miejscu. I z tego punktu widzenia to lepiej. aby trzymali się od promocji szczepień z daleka, bo po ich perswazjach nikt już nie będzie chciał się szczepić. Jak dotąd bowiem tam gdzie oni mówili „tak” suweren mówił „nie”.

Janda zadeklarowała kiedyś, że czuje się tak jakby codziennie ktoś jej kładł na głowie stolec. Ponieważ nie określiła kto to taki, to swój stolec oddała hurtem na wszystkich. Bo przecież ona jest Janda, aż Janda, a „to nie w kij dmuchał” jak mawiał tow. Nikita Chruszczow. Stały podkuchenny z audycji „Śniadanie mistrzów” (mistrzów czego, to niech każdy sobie dopowie), Materna Krzysztof, któremu buzia nigdy nie wysycha od lepkich frazesów, nie zbłaźnił się tym szczepieniem w ogóle, bo robił to tak intensywnie przez ostanie lata, że już bardziej po prostu zbłaźnić się nie może.

I na zakończenie. Teraz już wiemy dlaczego warszawiacy wybrali sobie na prezydenta Trzaskowskiego – aby było tak jak było, aby gwiazdy, politycy i biznesmeni i inni notable mogli nadal mówić coś innego i robić coś innego. A w wyborach prezydenckich chcieli nam wcisnąć Rafałka, aby w każdej mieścinie był jakiś punkt szczepień, bank, urząd tylko dla wybranych. Całe szczęście sen przepalonej żarówki o świeceniu jasnym światłem to tylko ich prywatny sen.