Nie wiem, co bardziej zabawne (a może raczej przerażające?) - spiskowe teorie foliarzy o wszczepianych chipach czy może płomienne apele szczepionkowych agitatorów. Jedno jest pewne – o bezpieczeństwie szczepionek przeciw koronawirusowi nie tylko warto, ale trzeba dyskutować.
Podzielone społeczeństwo ws. szczepionek
Trzeba, bo chodzi o zdrowie milionów ludzi. Czy to oznacza negowania dorobku medycyny i podważanie zdania ekspertów? Absolutnie nie. Warto jednak zwrócić uwagę, że środowisko naukowe nie jest w tej sprawie monolitem i okazuje się dość mocno podzielone, podobnie zresztą jak całe społeczeństwo. To samo tyczy się lekarzy i farmaceutów.
Jak wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej”, 47 proc. badanych deklaruje, że zamierza się zaszczepić przeciwko COVID-19, ale jednocześnie 44 proc. Polaków zachowuje sceptycyzm w tej sprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: SONDAŻ. 47 proc. Polaków chce się zaszczepić przeciwko COVID-19, 44 proc. badanych wciąż zachowuje sceptycyzm
Agitacja zamiast debaty
Wciąż mało wiemy o szczepionkach. Chociaż wprowadzenia na rynek nowego prepratu nie poprzedziły wieloletnie badania, w mediach już urządzono festiwal płomiennych zapewnień gwarantujących jakość szczepionki. Oczywiście sytuacja jest nadzwyczajna, świat boryka się z nowym zagrożeniem, ale hurraoptymizm speców z humanistycznym wykształceniem (albo i bez niego), których jedyną zasługą jest umiejętność trafiania w klawiaturę może budzić jedynie uśmiech politowania.
Ten sam uśmiech mogłyby budzić również deklaracje zaangażowanych w sprawę polityków, gdyby nie fakt, że to właśnie ich działania mają przełożenie na nasze życie i zdrowie.
Absolutnie niedopuszczalne są zapowiedzi wskazujące na konieczność segregacji społeczeństwa, tym bardziej że wciąż brakuje merytorycznej dyskusji na temat skutków stosowania szczepionki, w tym potencjalnego zagrożenia.
Status osoby zaszczepionej rzeczywiście będzie nieco się różnił od [statusu] osoby, która nie przyjęła szczepionki, ale to wynika z prostej konsekwencji czy prostego faktu, polegającego na tym, że osoba skutecznie zaszczepiona sama staje się bezpieczna, ale też zyskujemy pewność, że nie jest niebezpieczna dla innych
– powiedział na antenie TVP Info szef KPRM Michał Dworczyk.
Takie słowa z ust przedstawiciela rządu nigdy nie powinny paść. W momencie, gdy społeczeństwo skarży się na deficyt informacji w sprawie szczepionek i wyraża swoje obawy, wypowiedź ministra może zostać odczytana jak zwykły szantaż.
Nie wolno lekceważyć zagrożenia. Bez wątpienia koronawirus jest nowym, całkowicie nieprzewidywalnym wyzwaniem dla zdrowia i życia, ale grożenie palcem obywatelom w tak newralgicznej kwestii przywołuje najgorsze skojarzenia.
Liczę na opamiętanie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/533017-spiskowe-teorie-i-emocjonalny-szantaz-zamiast-debaty