Rozpoczęły się szczepienia przeciw COVID-19 w Polsce. Pierwszą zaszczepioną osobą była pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie; drugą lekarz z tej placówki.
CZYTAJ TAKŻE:
Szczepionkę Comirnaty, wyprodukowaną przez Pfizer i BioNTech, podaje się w dwóch wstrzyknięciach, zwykle w domięśniowo w odstępie co najmniej 21 dni. Szczepienia poprzedza badanie kwalifikacyjne.
Szczepionka jest przeznaczona dla osób w wieku 16 lat i starszych. Jest dostępna w fiolkach wielodawkowych. Jedna fiolka wystarczy na co najmniej pięć dawek. Każda dawka musi zawierać 0,3 ml szczepionki.
Szczepionka jest rozprowadzana w UE pod marką Comirnaty, która – jak wyjaśniają producenci, firmy Pfizer i BioNTech - stanowi połączenie terminów COVID-19 i mRNA oraz angielskich słów community (wspólnota) i immunity (odporność).
Comirnaty zawiera cząsteczkę zwaną informacyjnym RNA (mRNA) z instrukcjami wytwarzania białka z SARS-CoV-2, wirusa wywołującego chorobę COVID-19. Comirnaty nie zawiera samego wirusa.
Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19 zakłada, że przed akcją szczepienia populacyjnego Polaków zaszczepieni zostaną m.in. pracownicy służb medycznych w tzw. szpitalach węzłowych.
Uprawnieni do otrzymania szczepienia w etapie zero są: pracownicy szpitala węzłowego; pracownicy pozostałych podmiotów wykonujących działalność leczniczą, w tym stacji sanitarno-epidemiologicznych; pracownicy domów pomocy społecznej i pracownicy miejskich ośrodków pomocy społecznej; pracownicy aptek, punktów aptecznych, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne, hurtowni farmaceutycznych, w tym firm transportujących leki, a także pracownicy uczelni medycznych i studenci kierunków medycznych.
Dotyczy to również personelu niemedycznego, tzn. administracyjnego i pomocniczego (bez względu na formę zatrudnienia, również wolontariuszy czy stażystów) tych podmiotów, jak również osób z firm współpracujących z podmiotem i przebywających tam w trybie ciągłym. Do zaszczepienia się przeciwko COVID-19 mają więc prawo m.in. pracownicy księgowości w szpitalu, ale także pracownicy firmy współpracującej z placówką medyczną, np. dostawcy czy pracownicy ochrony.
Producent informuje, że aby zapewnić wysoką jakość produktu, opracowano specjalnie zaprojektowane transportery na szczepionkę z kontrolą temperatury, które dzięki zastosowaniu suchego lodu będą w stanie zapewnić przez długi czas odpowiednie warunki podczas jej transportu (-90 st. C do -60 st. C). Transporter utrzymuje temperaturę przez 10 dni bez otwierania.
Po otwarciu transportera w punkcie szczepień, szczepionka może być dalej przechowywana w zamrażarce utrzymującej ultraniską temperaturę (-70 °C ± 10 °C) do sześciu miesięcy lub tymczasowo w transporterze do 30 dni, pod warunkiem uzupełniania suchego lodu co pięć dni, zgodnie z instrukcją. Każdy transporter zawiera czujnik termiczny i moduł GPS, który nieprzerwanie w czasie transportu rejestruje lokalizację i temperaturę każdej przesyłki szczepionek 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Po rozmrożeniu fiolkę ze szczepionką można bezpiecznie przechowywać do pięciu dni w lodówce (2-8 °C).
Pierwsza transza szczepionek, która dotarła już do Polski to 10 tys. dawek. Kolejny transport ma zawierać 300 tys. dawek. Do końca stycznia powinno dotrzeć do Polski 1,5 mln dawek.
Na zasadność szczepionki przeciw SARS-CoV-2 wskazywali w ostatnim czasie m.in. specjaliści z Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych. Argumentowali m.in., że każdy dzień zwłoki w udostępnieniu szczepionek przyniesie w Polsce kolejne kilkaset zgonów, czyli – jak ocenili – nawet 15 tys. przedwczesnych śmierci miesięcznie, spowodowanych tylko przez COVID-19. Eksperci apelowali, aby nie słuchać opinii na temat szczepień tych, których doświadczenie i wiedza są odległe od chorób zakaźnych, immunologii i wakcynologii.
W tym samym tonie, powołując się na wiedzę ekspercką, wypowiedzieli się we wspólnym stanowisku: minister zdrowia Adam Niedzielski, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny Grzegorz Juszczyk i prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych dr Grzegorz Cessak. Wyjaśniali, że pandemia nie zmieniła systemu restrykcyjnych wymagań w procesie dopuszczania szczepionek do obrotu. Podkreślali też, że zarówno szczepionki mRNA, jak i szczepionki wektorowe, przeszły wszystkie wymagane etapy badań nieklinicznych i klinicznych, a żaden z wymaganych etapów badań nieklinicznych na zwierzętach ani trzech etapów badań klinicznych na ludziach nie został pominięty.
Gotowość zaszczepienia publicznie wyrazili w ostatnich dniach m.in. prezydent Andrzej Duda i minister zdrowia Adam Niedzielski, lider PO Borys Budka, szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Wolę zaszczepienia wyraził także m.in. prymas Polski abp Wojciech Polak, podkreślając, że „wspólne zaszczepienie jest troską o najsłabszych”.
Szczepionki dotarły do wrocławskich szpitali
Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu oraz do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego dotarły w niedzielę szczepionki na COVID-19.
Rzeczniczka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego Urszula Małecka powiedział PAP, że transport ze szczepionkami dotarł już do tej lecznicy. „Szczepienia rozpoczną się w niedzielę po godzinie 15. Szczepionkę otrzyma 15 osób” - powiedziała Małecka. Pierwszą szczepionkę w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego otrzyma prof. Krzysztof Simon, ordynator oddziału zakaźnego.
W niedzielę szczepionki dotarły też do Uniwersyteckiego Szpital Klinicznego (USK) we Wrocławia. Monika Kowalska, rzeczniczka USK, powiedział PAP, że szczepienia rozpoczną się tam po godzinie 10.30.
Do USK trafiło 450 szczepionek, a pierwszą dawkę w niedzielę przyjmie 50 osób. Jako pierwszy szczepionkę w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym mają otrzymać rektor Uniwersytetu Medycznego prof. Piotr Ponikowski, dyrektor USK Piotr Pobrotyn, jego zastępcy oraz szefowie poszczególnych klinik.
W ramach pierwszej dostawy, która rozpoczęła się w niedzielę rano otrzymaliśmy 450 dawek szczepionki. Okres przydatności preparatu, po rozmrożeniu, wynosi pięć dni, mamy więc czas do czwartku, aby podać go kolejnym 400 osobom
— powiedziała Barbara Korzeniowska, wicedyrektor ds. lecznictwa otwartego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Do tej pory w USK zainteresowanie szczepieniami wyraziło 2,5 tys. pracowników etatowych placówki, tj. 65. proc. załogi oraz dziesięć tysięcy osób z zewnątrz, czyli innych szpitali, przychodni, aptek, jak również pracownicy i studenci Uniwersytetu Medycznego.
Mamy dużo zgłoszeń od personelu medycznego, zwłaszcza z tych oddziałów, na które przyjmowani są pacjenci zarażeni wirusem SARS-CoV-2. Ci pracownicy mają świadomość, jak ważne są szczepienia, bo na co dzień widzą chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19, którzy walczą o oddech pod respiratorami i czasem tę walkę przegrywają, ponieważ medycyna okazuje się bezradna
— dr Piotr Pobrotyn, dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Na Dolnym Śląsk w niedzielę szczepionki mają też otrzymać Wojewódzkie Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej Jelenia Góra, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy oraz Specjalistyczny Szpital im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.
Pierwsze szczepienie przeciwko COVID-19 w Grudziądzu
Pierwsze szczepienia przeciwko COVID-19 w woj. kujawsko-pomorskim rozpoczną się w niedzielę w samo południe w szpitalu w Grudziądzu - potwierdził PAP doradca wojewody Jarosław Jakubowski. Dodał, że to niezwykle ważna placówka w walce z epidemią.
Szczepienie „O” zaplanowane jest o godzinie w 12.00 w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu. To szpital węzłowy, niezwykle ważny w walce z epidemią w naszym regionie
— powiedział PAP w niedzielę rano Jakubowski.
Dodał, że placówka ta - na wiosnę przemianowana na jednoimienną - odgrywa niezwykle ważną, a nawet kluczową rolę od wielu miesięcy, a personel z oddaniem pomaga każdemu pacjentowi.
Tych chorych na COVID-19 od wiosny najwięcej trafia właśnie do grudziądzkiej lecznicy.
Szczepionki już do nas dotarły
— powiedziała PAP rzecznik prasowa szpitala w Grudziądzu Izabela Hirsch-Lewandowska. To 225 dawek. W niedzielę zostanie zaszczepionych ok. 20 osób, a kolejne w poniedziałek.
Szczepienia na Podkarpaciu
Pierwsze partie szczepionek przeciwko COVID-19 dotarły do w niedzielę rano do szpitali na Podkarpaciu. Pierwsi pacjenci w regionie zostaną zaszczepieni ok. godz. 13 w szpitalu MSWiA w Rzeszowie – poinformował PAP w niedzielę rzecznik prasowy wojewody Michał Mielniczuk.
Na Podkarpaciu do udziału w programie szczepień zgłosiło się w sumie 344 podmiotów, które dysponują ponad 500 zespołami szczepień. W tej liczbie jest też 29 szpitali węzłowych, gdzie szczepieni będą pracownicy służby zdrowia. Jednak do pierwszej fazy, która rozpoczyna się w niedzielę, wyznaczonych zostało pięć szpitali węzłowych. Są to szpitale w Rzeszowie, Sanoku, Przemyślu, Dębicy i Łańcucie.
Jak powiedział PAP Mielniczuk, pierwsze 75 szczepionek dotarło w niedzielę rano m.in. do szpitala w Rzeszowie.
W stolicy Podkarpacia ma też rozpocząć się szczepienie pierwszych mieszkańców województwa. Wydarzenie zaplanowano na godz. 13.
Jednak nie wszystkie placówki w regionie rozpoczną szczepienia w niedzielę, w niektórych pierwsi pacjenci zostaną zaszczepieni w poniedziałek. Tak będzie np. w szpitalu w Przemyślu.
Jak powiedział PAP rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Przemyślu Paweł Bugira, punkt szczepień nie będzie mieścił się w samym szpitalu, ale w przyszpitalnej przychodni, przy ul. Sportowej.
Na gabinet zabiegowy i lekarski zaadaptowaliśmy dwa pomieszczenia, które w ostatnim czasie stały puste. Wymagały jedynie odświeżenia, ściany została pomalowane, wykonano drobne prace remontowe. Nie musieliśmy inwestować w żaden dodatkowy sprzęt
— podkreślił Bugira.
Na razie nie wiadomo, ilu pracowników służby zdrowia na Podkarpaciu zgłosiło się do szczepień. Jak poinformował podkarpacki oddział NFZ, zgłoszenia grupy „zero” do szczepień przeciwko COVID-19 trwają do 28 grudnia br.
Szczepionki, które już są w Polsce, trafiają w niedzielę w sumie do 72 tzw. szpitali węzłowych, które jako pierwsze będą szczepić, zarówno personel medyczny, jak i niemedyczny. Kolejna partia – 300 tys. dawek – przyjedzie do Polski w przyszłym tygodniu i trafi do ponad 500 szpitali. Do końca stycznia do Polski powinno trafić 1,5 mln dawek.
W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia (np. lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Następnie seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele.
Pierwsza Małopolanka zaszczepiona przeciwko COVID-19
Krystyna Matusik, pielęgniarka z oddziału intensywnej terapii w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, jako pierwsza Małopolanka przyjęła w niedzielę rano szczepionkę przeciwko COVID-19.
Bezpośrednie po szczepieniu pani Krystyna uśmiechnęła się i powiedziała: „Nic nie bolało”.
Jak poinformował dziennikarzy dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Marcin Jędrychowski, tylko w niedzielę w placówce tej preparat przyjmie ok. 100 osób.
W poniedziałek będzie to zdecydowanie więcej
— zapowiedział.
W pierwszej partii do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie trafiło 165 fiolek, czyli 825 dawek.
Według informacji przekazanych PAP przez rzeczniczkę wojewody małopolskiego Joannę Paździo, małopolskie szpitale otrzymają łącznie 255 fiolek, czyli 1275 dawek. Oprócz Szpitala Uniwersyteckiego preparatami będzie dysponować sześć innych placówek: Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego oraz Szpital Specjalistyczny im. Ludwika Rydygiera w Krakowie, Specjalistyczny Szpital im. Edwarda Szczeklika i Szpital Wojewódzki im. św. Łukasza w Tarnowie, Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu, Szpital Specjalistyczny im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu. Do każdej z tych placówek jedzie po 15 fiolek, czyli po 75 dawek.
W 9 szpitalach regionu łódzkiego ruszyły pierwsze szczepienia
Pierwsze szczepionki przeciwko COVID-19, które mają być podane w niedzielę, docierają do dziewięciu szpitali węzłowych w Łódzkiem - ma je już m.in. szpital jednoimienny w Zgierzu. Tuż po godz. 12 szczepionki otrzymają pierwsi pracownicy ochrony zdrowia z regionu.
Pierwsze szczepienia mają odbyć się w samo południe w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Wł.Biegańskiego w Łodzi. Poprzedzi je konferencja prasowa wojewody łódzkiego Tobiasza Bocheńskiego, kierowniczki Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Anny Piekarskiej oraz dyrektora łódzkiego oddziału NFZ Artura Olsińskiego.
Oprócz placówki w Łodzi, do przeprowadzenia pierwszych szczepień wyznaczono jeszcze osiem szpitali węzłowych na terenie województwa - szpital im. Skłodowskiej-Curie w Zgierzu, im. Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowskie Centrum Zdrowia w Tomaszowie Mazowieckim, Kutnowski Szpital Samorządowy, szpitale w Skierniewicach, Radomsku, Bełchatowie i Zespół Opieki Zdrowotnej w Łowiczu.
Szczepionki na COVID-19 już do nas dotarły, a ich podanie planujemy po godz. 12. W pierwszej kolejności zaszczepieni zostaną pracownicy oddziału obserwacyjno-zakaźnego, intensywnej terapii zakaźnej i zakaźnego SOR-u, ale nie mamy jeszcze wyznaczonej konkretnej osoby, która jako pierwsza dostanie szczepionkę. Być może zresztą podamy ją kilku osobom jednocześnie. W całym szpitalu na szczepienie zapisało się 600 osób, zainteresowanie nim jest naprawdę duże
— podkreśliła dyrektorka zgierskiego szpitala Agnieszka Jóźwik.
W pierwszej dostawie szpitalowi w Zgierzu, który niemal od początku pandemii pełni rolę placówki jednoimiennej, przydzielono 75 dawek szczepionki - podobnie jak m.in. szpitalom w Skierniewicach i Tomaszowie Mazowieckim.
Szczepionki, które już są w Polsce, trafiają w niedzielę w sumie do 72 tzw. szpitali węzłowych, które jako pierwsze będą szczepić, zarówno personel medyczny, jak i niemedyczny. Kolejna partia – 300 tys. dawek – przyjedzie do Polski w przyszłym tygodniu i trafi do ponad 500 szpitali. Do końca stycznia do Polski powinno trafić 1,5 mln dawek.
W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia (np. lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Następnie seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele.
Szczepienia w Poznaniu
W południe w Poznaniu przeprowadzone zostaną pierwsze w regionie szczepienia przeciwko COVID-19. Szczepionki zostaną podane w Szpitalu Klinicznym im. Karola Jonschera Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego.
Jak powiedział w niedzielę PAP Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, jako pierwsze osoby w regionie szczepienia przyjmie w południe dwoje lekarzy i pielęgniarka. Do szpitala im. Jonschera w niedzielę rano dotarło 75 dawek szczepionki.
W Wielkopolsce akcję szczepień wśród swojego personelu medycznego przeprowadzi na razie sześć szpitali: w Lesznie, Koninie, Pile, Kaliszu oraz dwa szpitale w Poznaniu.
Stube podał, że szpital przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu i szpital w Lesznie rozpoczną szczepienia w poniedziałek, pozostałe cztery zaczną akcję już w niedzielę.
Pierwsze partie szczepionek dotarły do szpitali na Warmii i Mazurach
Pierwsze partie szczepionek przeciwko COVID-19 dotarły w niedzielę rano do szpitali na Warmii i Mazurach - poinformowały służby wojewody. Pierwszą w regionie osobą, która przyjmie szczepionkę, będzie pielęgniarka oddziałowa z Ostródy Danuta Żurawska.
Rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego Krzysztof Guzek przekazał PAP, że pierwsze szczepionki dotarły już do tzw. szpitali węzłowych.
Wojewódzki szpital dziecięcy w Olsztynie otrzymał 300 dawek, a szpital w Ostródzie i miejski w Elblągu po 75
— dodał.
Według niego, w niedzielę od godz. 16 rozpoczną się szczepienia w szpitalu w Ostródzie i szpitalu dziecięcym w Olsztynie, w którym w tym dniu zostanie zaszczepionych około stu pracowników, tyle samo w poniedziałek i wtorek.
Jako pierwsza zostanie zaszczepiona pielęgniarka oddziałowa z oddziału dziecięcego Danuta Żurawska
— poinformował PAP prezes zarządu szpitala w Ostródzie Jacek Dudzin.
Jak mówił, chęć szczepień zadeklarowało dotychczas około 70 proc. personelu, czyli 190 osób.
Myślę, że będzie to narastało
— dodał.
Z kolei pierwszą osobą zaszczepioną w Olsztynie będzie dyrektor Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego dr Krystyna Piskorz-Ogórek.
Na Warmii i Mazurach szczepić będą cztery szpitale węzłowe: poza szpitalem w Ostródzie i dziecięcym w Olsztynie również miejski i wojewódzki w Elblągu.
Katowicki szpital MSWiA, podobnie jak kilka innych placówek w regionie, rozpoczął w niedzielę szczepienia przeciwko COVID-19. „Ten moment jest dla nas jest przełomowy; to wielkie wyzwanie, ale i wielkie nadzieje – mówił wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Włodzimierz Mazur.
Pierwszą zaszczepioną w Katowicach osobą była szefowa oddziału diagnostyki laboratoryjnej Szpitala MSWiA dr Dorota Blat.
Zdecydowałam się, żeby być bezpieczna, żeby nie czuć się zagrożona. Bać powinniśmy się choroby, a nie szczepienia
— powiedziała po szczepieniu dr Blat.
To nie boli, a na pewno dużo zyskujemy. Proszę się nie bać
— dodała. Drugą dawkę szczepionki, dr Blat, która na początku października przeszła już COVID-19, otrzyma 17 stycznia. Z badań wynika, że odporność powinna pojawić się mniej więcej tydzień po drugiej dawce szczepionki.
W pierwszej grupie zaszczepionych w niedzielę w Katowicach osób byli także m.in. prof. Włodzimierz Mazur, dyrektor katowickiego szpitala dr Piotr Grazda oraz naczelny lekarz szpitala, zajmujący się także chorymi na COVID-19, dr Paweł Mieszczański. W sumie w niedzielę w katowickiej lecznicy zaszczepionych zostanie 45 pracowników. Docelowo zaszczepieni będą wszyscy pracownicy szpitala, którzy wyrażą taką wolę.
Dyrektor Szpitala MSWiA w Katowicach dr Piotr Grazda podkreślił, że jedynym formalnym warunkiem przystąpienia do szczepienia jest właśnie wyrażenie takiej woli oraz zgoda na szczepienie.
Po czasie obserwacji, przebywania z pacjentami chorymi na COVID-19, nie mam żadnych wątpliwości, żeby się zaszczepić
— powiedział dr Mieszczański.
Jak mówił podczas poprzedzającego szczepienia briefingu prof. Włodzimierz Mazur, specjaliści wiążą ze szczepieniami wielkie nadzieje na zahamowanie narastania epidemii oraz osiągnięcie poziomu bezpieczeństwa populacyjnego w sensie tzw. progu immunizacji społecznej, czyli odpowiedniej odporności na COVID-19.
Jak mówił profesor, szczepionka przeciwko COVID-19 jest szczepionką nowego rodzaju, która została wynaleziona w bezprecedensowo szybkim tempie. Podkreślił, że szczepionka przeszła wszystkie wymagane etapy badań, które potwierdziły wysoki, 95-procentowy poziom jej skuteczności oraz wysoki poziom bezpieczeństwa.
Prof. Mazur przypomniał, że w USA przeciwko COVID-19 zaszczepiono już ponad 1 mln osób, a w Wielkiej Brytanii ponad 500 tys. W niedzielę rozpoczęły się szczepienia w krajach UE.
To daje nam wielkie nadzieje i daje nam szansę, że będziemy w stanie – po odpowiednym poziomie zaszczepienia społeczeństwa – przełamać barierę niepewności i strachu, która u niektórych osób się pojawia” – mówił profesor, który był wśród pierwszych zaszczepionych w niedzielę osób.
Szczepionki dotarły do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku
W niedzielę w woj. śląskim szczepienia rozpoczynają się także m.in. w szpitalach w Bielsku-Białej i Częstochowie.
75 sztuk szczepionki dotarło do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku. W pierwszej kolejności zostanie zaszczepiony personel medyczny.
Jak poinformowała PAP w niedzielę rzeczniczka prasowa Szpitali Pomorskich Małgorzata Pisarewicz, właśnie dotarły pierwsze szczepionki przeciwko COVID-19 do Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.
W pierwszej kolejności zostanie zaszczepiony personel placówki medycznej. W tygodniu mają docierać kolejne partie szczepionki przeciw COVID-19
— dodała Pisarewicz.
W woj. pomorskim szczepienia będą prowadzone w czterech placówkach.
W Katowicach rozpoczęły się szczepienia
Katowicki szpital MSWiA, podobnie jak kilka innych placówek w regionie, rozpoczął w niedzielę szczepienia przeciwko COVID-19. „Ten moment jest dla nas jest przełomowy; to wielkie wyzwanie, ale i wielkie nadzieje – mówił wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Włodzimierz Mazur.
Pierwszą zaszczepioną w Katowicach osobą była szefowa oddziału diagnostyki laboratoryjnej Szpitala MSWiA dr Dorota Blat.
Zdecydowałam się, żeby być bezpieczna, żeby nie czuć się zagrożona. Bać powinniśmy się choroby, a nie szczepienia
— powiedziała po szczepieniu dr Blat.
To nie boli, a na pewno dużo zyskujemy. Proszę się nie bać
— dodała. Drugą dawkę szczepionki, dr Blat, która na początku października przeszła już COVID-19, otrzyma 17 stycznia. Z badań wynika, że odporność powinna pojawić się mniej więcej tydzień po drugiej dawce szczepionki.
W pierwszej grupie zaszczepionych w niedzielę w Katowicach osób byli także m.in. prof. Włodzimierz Mazur, dyrektor katowickiego szpitala dr Piotr Grazda oraz naczelny lekarz szpitala, zajmujący się także chorymi na COVID-19, dr Paweł Mieszczański. W sumie w niedzielę w katowickiej lecznicy zaszczepionych zostanie 45 pracowników. Docelowo zaszczepieni będą wszyscy pracownicy szpitala, którzy wyrażą taką wolę.
Dyrektor Szpitala MSWiA w Katowicach dr Piotr Grazda podkreślił, że jedynym formalnym warunkiem przystąpienia do szczepienia jest właśnie wyrażenie takiej woli oraz zgoda na szczepienie.
Po czasie obserwacji, przebywania z pacjentami chorymi na COVID-19, nie mam żadnych wątpliwości, żeby się zaszczepić
— powiedział dr Mieszczański.
Jak mówił podczas poprzedzającego szczepienia briefingu prof. Włodzimierz Mazur, specjaliści wiążą ze szczepieniami wielkie nadzieje na zahamowanie narastania epidemii oraz osiągnięcie poziomu bezpieczeństwa populacyjnego w sensie tzw. progu immunizacji społecznej, czyli odpowiedniej odporności na COVID-19.
Jak mówił profesor, szczepionka przeciwko COVID-19 jest szczepionką nowego rodzaju, która została wynaleziona w bezprecedensowo szybkim tempie. Podkreślił, że szczepionka przeszła wszystkie wymagane etapy badań, które potwierdziły wysoki, 95-procentowy poziom jej skuteczności oraz wysoki poziom bezpieczeństwa.
Prof. Mazur przypomniał, że w USA przeciwko COVID-19 zaszczepiono już ponad 1 mln osób, a w Wielkiej Brytanii ponad 500 tys. W niedzielę rozpoczęły się szczepienia w krajach UE.
To daje nam wielkie nadzieje i daje nam szansę, że będziemy w stanie – po odpowiednym poziomie zaszczepienia społeczeństwa – przełamać barierę niepewności i strachu, która u niektórych osób się pojawia
— mówił profesor, który był wśród pierwszych zaszczepionych w niedzielę osób.
W niedzielę w woj. śląskim szczepienia rozpoczynają się także m.in. w szpitalach w Bielsku-Białej i Częstochowie.
Pierwsze szczepienie na Pomorzu
W niedzielę przed południem odbędą się na Pomorzu pierwsze szczepienia przeciw COVID-19 personelu medycznego z tzw. grupy 0 w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku.
Jak poinformowała PAP w niedzielę rzeczniczka prasowa Szpitali Pomorskich Małgorzata Pisarewicz, w niedzielę odbędą się na Pomorzu pierwsze szczepienia przeciw COVID-19 personelu medycznego z tzw. grupy 0.
Pierwsze szczepienia zostaną wykonane w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku
— dodała Pisarewicz.
Do tej placówki dotarło w niedzielę 75 sztuk szczepionki dotarło przeciwko COVID-19. W pierwszej kolejności zostanie zaszczepiony personel medyczny.
W woj. pomorskim szczepienia będą prowadzone w czterech placówkach.
Pierwsze osoby zaszczepiono przeciw COVID-19 w Szczecinie
Ordynator oddziału chorób zakaźnych szpitala wojewódzkiego była pierwszą osobą zaszczepioną w Szczecinie przeciw COVID-19. W niedzielę w szpitalu wojewódzkim zaszczepionych zostanie 15 osób.
Czuję się wspaniale, jestem szczęśliwa. Czekałam na ten moment wiele tygodni. Wierzyłam głęboko, że to pozwoli nam wyjść z tego kryzysu
— powiedziała w niedzielę dziennikarzom ordynator Oddziału Chorób Zakaźnych, Hepatologii i Transplantacji Wątroby szpitala wojewódzkiego prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska, która jako pierwsza w Szczecinie przyjęła dawkę szczepionki przeciw COVID-19.
Zaznaczyła, że jest „pełna podziwu dla ludzkiego umysłu” osób, które pracowały nad szczepionką.
To absolutnie wielki triumf nauki i myśli ludzkiej
— podkreśliła.
Apeluję do wszystkich wątpiących i do niezdecydowanych – przepraszam, że użyję tego cytatu – nie lękajcie się. Zamknijcie oczy i uszy na te głupoty, które wylewają się z internetu. Otwórzcie się na rozum, słuchajcie ludzi mądrych, słuchajcie ekspertów. Nie wierzę, że jest ktoś, kto chciałby w tym marazmie tkwić rok, dwa i dłużej
— powiedziała prof. Wawrzynowicz-Syczewska.
Podkreśliła, że nie wahała się ani minuty, gdy zaproponowano jej możliwość szczepienia. Dodała, że szczepienia to jedyna strategia medyczna, która powiodła się na skalę globalną w przypadku takich chorób jak polio, ospa prawdziwa czy wścieklizna.
Zaznaczyła, że właściwie nie poczuła wkłucia igły, gdy szczepionka została jej podana.
Teraz idę na dyżur, co jest dowodem na to, że nie boję się jakichś objawów ubocznych
— mówiła lekarka.
Do Szczecina w pierwszym transporcie trafiło 75 dawek szczepionki. W niedzielę zaplanowano szczepienie 15 osób - pracowników medycznych i niemedycznych szpitala wojewódzkiego.
Pierwsze szczepienia w Warszawie
Naczelna pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie Alicja Jakubowska jest pierwszą zaszczepioną w Polsce osobą na COVID-19. „Nie bolało!” – zapewniła w niedzielę zaraz po tym, kiedy igłę z jej ramienia wyjął dr Artur Zaczyński, dyrektor Szpitala Tymczasowego na Stadionie PGE Narodowy.
Centralny Szpital Kliniczny MSWiA w Warszawie otrzymał 75 fiolek szczepionek. Pozwoli to zaszczepić 375 osób, ponieważ z jednej porcji tworzy się dawki dla pięciu osób. W niedzielę rozpoczęły się szczepienia przez koronowirusowi w Polsce.
Szczepienia w Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie zostały zaplanowane na godzinie 8 rano. Przed budynkiem szpitalnym zgromadziły się dziesiątki dziennikarzy, aby je relacjonować.
W klinice przygotowano specjalne miejsce w obszernym holu. Na środku ustawiono ambulatoryjny fotel oraz stolik ze środkami do dezynfekcji. Ok. 8.25 dyrektor szpitala dyrektor prof. Waldemar Wierzba i dyrektor Szpitala Tymczasowego na Stadionie PGE Narodowy, dr Artur Zaczyński przynieśli w dwóch pojemnikach 10 strzykawek ze szczepionkami przygotowanymi osobiście przez szefa szpitalnej apteki.
Do szczepienia pierwsza przystąpiła naczelna pielęgniarka szpitala MSWiA w Warszawie Alicja Jakubowska. Przyznała, że decyzji o szczepieniu towarzyszyło nieco emocji.
Były emocje, wczoraj to przeżywałam, ale z podniesioną głową przyszłam tutaj
— dodała.
To pan dyrektor Wierzba i pan dyrektor Zaczyński akurat wybrał mnie, za co bardzo serdecznie dziękuję. I nie jest to lekarz, tylko pielęgniarka. To jest ukłon w stronę ciężko pracujących pielęgniarek i położnych
— wyjaśniła.
Dr Zaczyński podszedł do stolika i zdezynfekował dłonie. Zaczął wkładać rękawiczki ochronne. Widać było, że jest nieco rozemocjonowany, bo jedna z rękawiczek pękła. „Dajcie elki” – zadecydowała Jakubowska. Za chwilę w rękach lekarza pojawiła się strzykawka. Pielęgniarka podgięła rękaw, a Zaczyński wbił cienką igłę w lewe ramię. Kobieta podniosła prawą rękę z uniesionym do góry kciukiem. „Nic nie bolało” – zapewniła, dodając, że radość widać w jej oczach.
Po Alicji Jakubowskiej szczepionkę otrzymał dyrektor prof. Waldemar Wierzba.
Kompletnie nic nie poczułem, chyba z wrażenia
— skomentował dyrektor. Następny w kolejce był ratownik medyczny Sławomir Butkiewicz. Bez mrugnięcia okiem do szczepienia wystawił umięśnione ramię pokryte tatuażami. „Sławek, jestem ratownikiem medycznym, pozdrawiam wszystkich ratowników” powiedział tuż przed iniekcją, dodając, że po szczepionce „na pewno będziemy czuć się bezpiecznie”.
Dr Agnieszka Szarowska, która brała udział realizacji szczepień, również znalazła się w pierwszej grupie.
Żeby nie było tak, że ja tylko szczepię, także poddaję się szczepieniom
— powiedziała lekarka. Dodała żartem, że na pewno została zaszczepiona, bo to poczuła.
Ostatnia z pierwszej grupy pracowników szpitala MSWiA w fotelu diagnosta laboratoryjna Angelika Aplas.
Myślę, że dla wszystkich ta szczepionka ma duże znaczenie, cały świat czekał od początku pandemii na szczepionkę i mam nadzieję, że jeśli Polacy tłumnie i chętnie ruszą na szczepienia, to w końcu wrócimy do normalności
— powiedziała Aplas.
Przepraszam, muszę zrobić zdjęcie, to historyczna chwila, myślę, że można ją porównać do szczepień przeciw polio
— powiedział PAP jeden z lekarzy kliniki przyglądający zabiegowi (nie chciał się przedstawić). Wyjaśnił, że pierwsze masowe szczepienia przeprowadzono pod koniec lat 50 ubiegłego wieku. Pozwoliły one praktycznie wyeliminować chorobę.
Wszystkie zaszczepione osoby zostały poddane kilkunastominutowej obserwacji. Dr Agnieszka Szarowska wyjaśniła, że „po każdym nowym preparacie mogą wystąpić reakcje alergiczne, wstrząs anafilaktyczny, w związku z tym przez 15 minut trzeba przebywać w lokalu pod opieką personelu”.
Po kilkunastu minutach do oczekujących dziennikarzy powróciły zaszczepione osoby. Jakubowska, która została zaszczepiona, jako pierwsza po raz kolejny zapewniła o dobrym samopoczuciu.
Są osoby i w moim środowisku niezdecydowane, myślę, że moją postawą przekazuję, że warto się zaszczepić, żeby wrócić do normalności
— powiedziała naczelna pielęgniarka. Dodała, że „jeżeli ktoś nie chce się zaszczepić sam dla siebie, niech się zaszczepi dla tych bliskich, których się kocha.”
Natomiast prof. Wierzba podkreślał, że „szczepienia to jest jedno z największych dobrodziejstw ludzkości”. Wskazał, że szczepionka na koronawirusa jest bardzo dobrze sprawdzona m.in. przez jedną z najpoważniejszych na świecie amerykańskich instytucji specjalizujących się w tej dziedzinie. Podkreślał, że szczepionka będzie działać na wszystkie mutacje SARS-CoV-2.
Jesteśmy w stanie szczepić tysiąc osób dziennie tylko przez szpital CSK MSWiA. Będziemy szczepić w filii tutaj i w naszym szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym, tam też będzie duży punkt szczepień dla wszystkich, którzy takie szczepienia chcą wykonać. Nie ma najmniejszego problemu z dostępnością szczepień dla warszawiaków
— oznajmiła dr Szarowska.
Drugi transport szczepionek ma trafić do szpitala 4 stycznia. Pacjenci zaszczepieni w niedzielę zostaną automatycznie zapisani na podanie drugiej dawki szczepionki.
Pierwszy mieszkaniec regionu świętokrzyskiego zaszczepiony przeciw COVID-19
Krzysztof Bidas, z-ca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, jako pierwszy mieszkaniec regionu świętokrzyskiego zaszczepił się w niedzielę przeciwko COVID-19.
Cały czas byłem przekonany, że muszę się zaszczepić. Chciałbym jeszcze trochę pożyć, bo z choroby nawet jak się wychodzi bez powikłań, to one kiedyś mogą się odezwać. Dlatego trzeba było to zrobić
— powiedział po przyjęciu szczepionki Bidas. Dodał, że nie miał żadnych wątpliwości, czy się zaszczepić czy nie.
Wątpliwości pozostawiam wątpiącym. Nie tylko naszym obowiązkiem, ale i koniecznością jest zaszczepienie się, żebyśmy przeżyli ten straszny czas
— podkreślił z-ca dyr. ds. medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Trzecią zaszczepioną osobą w WSZ w Kielcach był dyr. placówki Bartosz Stemplewski.
Szczepie się dlatego, żeby nie chorować na COVID-19. A jeśli już zachoruję, to żeby przejść to łagodnie. Dlatego też, że ufam nauce, a nie rozsiewanym plotkom
— powiedział Stemplewski. Dodał, że placówka otrzymała 75 dawek szczepionki. 15 osób zostanie zaszczepionych w niedzielę, a pozostałe w ciągu dwóch najbliższych dni. Dyr. szpitala poinformował też, że z 2200 pracowników szpitala na szczepienie zdecydowała się już blisko połowa kadry medycznej. Masowe szczepienia rozpoczną się po nowym roku.
W Świętokrzyskim Centrum Kardiologii mamy cztery gabinety do szczepień. Jeżeli będzie potrzeba, to uruchomimy kolejne dwa w przyszpitalnej przychodni. Mamy zapisanych już 1100 osób, ale mamy też szczepić personel medyczny innych placówek służby zdrowia. Mamy już informacje, że to będzie kolejne ponad 1000 osób
— zaznaczył Stemplewski.
Wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz poinformował, że drugą placówką oprócz WSZ w Kielcach, gdzie będą szczepione osoby przeciw COVID-19, jest szpital powiatowy w Starachowicach.
To szpital bezimienny, który od początku walczy z pandemią. Dlatego wybraliśmy te dwie placówki, bo personel medyczny będzie szczepiony w pierwszej kolejności. Lada moment rozpoczną się też szczepienia osób w podeszłym wieku
— powiedział Koniusz. Dodał, że seniorzy są bardziej skłonni do tego, żeby się zaszczepić, a wśród personelu medycznego chęć przyjęcia szczepionki wyraziło na razie ponad 40 proc. osób.
Jesteśmy na razie na początku kampanii informacyjnej. Dlatego mam nadzieję, że liczba osób, które będą chciały się zaszczepić zbliży się do poziomu 60-70 proc. całej populacji mieszkańców regionu
— podkreślił wojewoda świętokrzyski.
Ruszyły szczepienia na COVID-19 w Białymstoku
Szef oddziału intensywnej terapii szpitala MSWiA w Białymstoku jest pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko Covid-19 w województwie podlaskim. To w tej placówce - jako w pierwszej w regionie - w niedzielę przed południem ruszyły szczepienia personelu medycznego. Na razie trafiło tam 75 dawek szczepionki.
W niedzielę ma być tam zaszczepionych dziesięć osób. Pierwszą był dr Wojciech Charytoniuk, szef oddziału intensywnej terapii białostockiego szpitala MSWiA. Tuż po iniekcji mówił, że właściwie nic nie poczuł.
Czuję się tak, jak i przed szczepieniem - bardzo dobrze
— mówił na gorąco.
Korzystając z okazji chciałem prosić całe społeczeństwo o masowy udział w szczepieniach, niewątpliwie przeciwko najstraszniejszej - według mnie - chorobie z jaką miałem do czynienia w ciągu ostatnich 35 lat. Tylko wszyscy razem możemy przerwać tę epidemię i wrócić do normalnego życia
— mówił lekarz.
Po nim zaszczepiony został zastępca dyrektora ds. medycznych szpitala MSWiA Marek Kiluk.
U mnie decyzja jest prosta. Nie kwalifikuję się na OIOM ze względu na nadwagę, schudnąć też jest ciężko, bo odporność spada. Kiedyś to szczęście się kończy, udawało się przetrwać od marca (…) i pomimo licznych kontaktów nie zachorować, ale dwadzieścia parę lat doświadczenia lekarskiego mówi, że szanse miałbym słabe (…). Nadziwić się nie mogę ludziom, którzy mówią, że nie będą się szczepić
— powiedział Kiluk.
Jeszcze w niedzielę mają ruszyć podobne szczepienia personelu medycznego w dwóch innych szpitalach węzłowych w Podlaskiem: Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku i wojewódzkim w Łomży. W poniedziałek - w szpitalu wojewódzkim w Suwałkach.
Szczepienia na Śląsku
Katowicki szpital MSWiA i trzy inne placówki w woj. śląskim rozpoczęły w niedzielę szczepienia przeciwko COVID-19. „Obawiać powinniśmy się choroby, a nie szczepionki” – oceniła pierwsza zaszczepiona w regionie osoba, szefowa oddziału diagnostyki laboratoryjnej Szpitala MSWiA dr Dorota Blat.
Oprócz katowickiego szpitala MSWiA, gdzie w niedzielę szczepionkę otrzyma w sumie 45 pracowników tej placówki, szczepienia rozpoczęto już także w Częstochowie, Bielsku-Białej i Raciborzu. W kolejnych dniach szczepienia w tych placówkach będą kontynuowane, a stopniowo akcja obejmie również personel kolejnych szpitali w regionie.
Pierwsza zaszczepiona w regionie osoba, dr Dorota Blat, która w październiku łagodnie przeszła już COVID-19, przyznała, że przed decyzją o szczepieniu miała chwilę obawy i zastanowienia, uznała jednak, że warto się zaszczepić.
Zdecydowałam się na szczepienie, żeby być bezpieczną, żeby nie czuć się zagrożoną, żeby bezpieczna czuła się moja rodzina
— powiedziała lekarka z ponad 20-letnim stażem pracy.
To nie boli, a na pewno dużo zyskujemy. Proszę się nie bać
— dodała.
Drugą dawkę szczepionki dr Dorota Blat otrzyma 17 stycznia. Z badań wynika, że odporność powinna pojawić się mniej więcej tydzień po drugiej dawce szczepionki.
Procedury szczepień przeciwko COVID-19 nie różnią się od tych stosowanych przy innych szczepieniach. Szczepionka podawana jest domięśniowo, czasem pojawia się zaczerwienie lub obrzęk w miejscu jej podania. Przez pół godziny po szczepieniu należy pozostać pod nadzorem lekarskim.
W pierwszej grupie zaszczepionych w niedzielę w Katowicach osób byli także m.in. wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych prof. Włodzimierz Mazur, dyrektor katowickiego szpitala dr Piotr Grazda oraz naczelny lekarz tej placówki, zajmujący się także chorymi na COVID-19, dr Paweł Mieszczański.
Docelowo zaszczepieni będą wszyscy pracownicy katowickiego szpitala MSWiA, którzy wyrażą taką wolę – dotąd zapisało się 150 spośród 350 etatowych pracowników. W pierwszym etapie do szpitala dotarło 30 ampułek, czyli 150 dawek szczepionki.
Dyrektor szpitala MSWiA w Katowicach dr Piotr Grazda podkreślił, ze formalne warunki przystąpienia do szczepienia to wyrażenie takiej woli oraz zgoda na szczepienie, a także późniejsza kwalifikacja lekarska.
Po czasie obserwacji, przebywania z pacjentami chorymi na COVID-19, nie mam żadnych wątpliwości, żeby się zaszczepić
— powiedział dr Mieszczański.
Ten moment jest dla nas przełomowy; to wielkie wyzwanie, ale i ogromne nadzieje – przede wszystkim nadzieje tych osób, które jeszcze nie zachorowały, a także nadzieje personelu medycznego. Będziemy czuć się trochę bezpieczniej jako osoby bezpośrednio zaangażowane w kontakt z tymi pacjentami, ale także poprzez nasze działania osiągamy pewien poziom bezpieczeństwa publicznego
— mówił podczas poprzedzającego rozpoczęcie szczepień briefingu prof. Włodzimierz Mazur.
Ekspert ocenił, że dla osiągnięcia poziomu bezpieczeństwa populacyjnego i tzw. progu immunizacji społecznej, czyli odpowiedniej odporności, wskazane byłoby zaszczepienie co najmniej 70 proc. społeczeństwa, zaś optymalny byłby jeszcze wyższy poziom – między 70 a 90 proc.
Jak mówił profesor, szczepionka przeciwko COVID-19 jest szczepionką nowego rodzaju, która została wynaleziona i wprowadzona do praktyki medycznej w bezprecedensowo szybkim tempie. Podkreślił, że szczepionka przeszła wszystkie wymagane etapy badań, które potwierdziły wysoki, sięgający 95 proc. poziom jej skuteczności oraz wysoki poziom bezpieczeństwa.
Prof. Mazur przypomniał, że w USA przeciwko COVID-19 zaszczepiono już ponad 1 mln osób, a w Wielkiej Brytanii ponad 500 tys. W niedzielę rozpoczęły się szczepienia w krajach UE.
To daje nam wielkie nadzieje i daje nam szansę, że będziemy w stanie – po odpowiednym poziomie zaszczepienia społeczeństwa – przełamać barierę niepewności i strachu, która pojawia się u niektórych osób (…). Najważniejszy jest fakt wyszczepienia odpowiednio szybko odpowiednio dużej ilości osób
— mówił profesor, który był wśród pierwszych zaszczepionych w niedzielę w Katowicach osób.
Z przytoczonych przez prof. Mazura danych wynika, że z powodu COVID-19 na świecie zmarło już ok. 1,7 mln osób, a epidemia wciąż się rozwija. Podejmowane dotąd działania jej nie zahamowały, a jedynie spowalniają tempo narastania. Szczepienia mogą przełamać impas w leczeniu COVID-19, podobnie jak miało to miejsce w przypadku wielu innych chorób zakaźnych, zwalczonych dzięki szczepionkom.
Jak poinformowała rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska, w szpitalu w Bielsku-Białej, gdzie w niedzielę również rozpoczęły się szczepienia, chęć przyjęcia szczepionki wyraziło dotąd ponad 60 proc. personelu, a w największym szpitalu w Częstochowie w pierwszej fazie zaszczepionych będzie około sto osób. W Raciborzu rozpoczęte w południe niedzielne szczepienia obejmują kilkunastu pracowników miejscowego szpitala.
Chirurg prof. Jerzy Sieńko pierwszym zaszczepionym w Gorzowie Wielkopolskim
Pierwszym zaszczepionym przeciwko COVID -19 został w Gorzowie Wlkp. chirurg prof. Jerzy Sieńko. Ramię wystawił o godz. 12 – poinformowała w niedzielę PAP rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala Agnieszka Wiśniewska.
Prof. Jerzy Sieńko, specjalista chirurgii ogólnej i onkologicznej, jest pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko COVID-19 w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. (Lubuskie).
Szczepionkę przywieziono o godz. 11.15, a profesor został zaszczepiony o godz. 12
— powiedziała w niedzielę PAP rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala Agnieszka Wiśniewska.
Szczepienie odbyło się w zakładzie radioterapii szpitala. Jak poinformowała rzecznik prasowy gorzowskiego szpitala Agnieszka Wiśniewska, profesor Sieńko sam zgłosił się na szczepienie.
Na niedzielnej konferencji prasowej, tuż przed zastrzykiem, lekarz powiedział, że wirus zabiera ludziom wszystko.
Żeby przerwać to zło, postanowiłem się zaszczepić
— oświadczył.
Prof. Sieńko powiedział też, że nie chce narażać na niebezpieczeństwo swoich pacjentów po transplantacjach, a także siebie i swoich najbliższych.
Do szpitala w Gorzowie Wlkp. dostarczono 15 fiolek dla 75 osób; każda fiolka zawiera pięć dawek szczepionki.
W Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie chęć poddania się szczepieniu zadeklarowało 30 procent procent personelu lecznicy, czyli nieco ponad 700 osób.
Szczepienia przeciw COVID-19 w Bielsku-Białej
Szczepienia przeciw COVID-19 ruszyły w niedzielę przed południem w bielskim szpitalu wojewódzkim. Pierwszą osobą, która przyjęła dawkę, była dyrektor placówki Sabina Bigos-Jaworowska. Jak powiedziała, „dała w ten sposób przykład innym”. Zaapelowała o szczepienie się.
W niedzielę zaszczepionych zostanie w szpitalu 75 osób.
W pierwszej kolejności zgłosił się personel oddziałów, na których był COVID-19: OIOM, SOR i oddziały przekształcone w „covidowe”. Jest ewidentne, że ci, którzy widzieli, co się dzieje i jak ludzie umierają, gremialnie – 80-90 proc. – zgłosili się w pierwszej kolejności
— powiedziała Sabina Bigos-Jaworowska.
Szefowa placówki dodała, że w szpitalu utworzony został zespół ds. szczepień. Składa się m.in. z lekarza epidemiologa i przełożonej pielęgniarek. Zdaniem jego członków, dyrektor powinna dać przykład innym i zaszczepić się jako pierwsza.
Apeluję, by zgłaszać się do szczepienia. Nie przechodziłam COVID-19 i nie posiadam przeciwciał. Koronawirus był jednak obecny wśród moich najbliższych współpracowników. Udało mi się uchronić i z utęsknieniem czekałam na szczepionkę. Jej wykonanie nie bolało
— podkreśliła Bigos-Jaworowska.
Dyrektor podkreśliła, że powinno się odczarować mity i fake-newsy, które krążą na temat szczepienia przeciw COVID-19.
Powinniśmy coś w tej kwestii zrobić i zaszczepić się; przede wszystkim – jeśli nie ma przeciwskazań - służba zdrowia. Chodzi o przykład dla społeczeństwa
— wskazała.
Zaraz po szefowej szpitala szczepione były kolejne osoby z personelu placówki.
To pracownicy z różnych komórek organizacyjnych; lekarze, pielęgniarki i pracownicy techniczni. Zdecydowali się przyjechać w niedzielę i jak najszybciej zaszczepić
— powiedziała dyrektor.
Do dziś w bielskim szpitalu zgłosiło się do szczepienia ok. 700 naszych pracowników. To ok. 62 proc.
Zaznaczę, że z naszej załogi przechorowało COVID-19 już ok. 400 osób. To ponad 33 proc. Są osoby, które chorują lub przeszły COVID-19 niedawno. Oni zostaną zaszczepieni później
— powiedziała dyrektor.
Z terenu miasta napłynęło 2,3 tys. zgłoszeń.
Zaszczepimy zatem w naszym szpitalu ok. 3 tys. osób
— dodała Bigos-Jaworowska.
Do bielskiego szpitala przed godziną 9. dotarło pierwszych 75 dawek.
Sądzimy, że tyle osób uda się zaszczepić w niedzielę. Szczepienia będziemy prowadzili w grupach po pięć osób. Z jednej fiolki uzyskujemy bowiem pięć dawek. Nie chcemy dopuścić do ich zniszczenia; po otwarciu musi ona zostać zużyta
— wyjaśniła szefowa placówki.
Po szczepieniu każdy pacjent otrzymał potwierdzenie jego wykonania.
Dyrektor dodała, że w niedzielę szpital otrzymał informację o kolejnej już dostawie szczepionek.
Prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego pierwszym zaszczepionym w Zielonej Górze
Pierwszym zaszczepionym przeciwko COVID-19 w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze został prezes zarządu placówki doktor nauk prawnych Marek Działoszyński – poinformował w niedzielę PAP rzecznik prasowy szpitala Robert Kowalik.
Doktor nauk prawnych Marek Działoszyński, prezes zarządu Szpitala Uniwersyteckiego w Gorzowie Wlkp. i były Komendant Główny Policji był pierwszą osobą zaszczepioną przeciwko COVID-19. Tuż za nim w kolejce ustawił się dyrektor ds. lecznictwa Antoni Ciach.
W ten sposób dyrekcja szpitala chce dać dobry przykład, by szczepić się
— powiedział rzecznik prasowy szpitala Robert Kowalik.
Do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze dotarło 75 dawek szczepionek, a w poniedziałek dotrze kolejnych 150.
Szczepienia obejmą najpierw pracowników służby zdrowia - medycznych i niemedycznych, stacji pogotowia ratunkowego, a także m.in. pracowników aptek, punktów zaopatrzenia w wyroby medyczne czy też pracowników uczelni medycznych i studentów kierunków medycznych.
W Szpitalu Uniwersyteckim chęć poddania się szczepieniu zadeklarowało 60 procent personelu lecznicy.
Lekarze z oddziału intensywnej terapii pierwszymi zaszczepionymi w Kaliszu
Pierwszymi zaszczepionymi przeciwko COVID – 19 w kaliskim szpitalu są lekarze z oddziału intensywnej terapii – poinformował w niedzielę PAP rzecznik prasowy placówki medycznej Paweł Gawroński.
Dziesięciu lekarzy z oddziału intensywnej terapii kaliskiego szpitala poddało się w niedzielę o godz. 13 szczepieniu przeciwko COVID-19.
Do szpitala rano dostarczono 15 fiolek dla 75 osób, które – jak wyjaśnił rzecznik Paweł Gawroński - są ważne do środy.
Szczepienia odbywały się w izolacyjnej części szpitalnego oddziału ratunkowego.
W sumie na szczepienia w kaliskim szpitalu zapisanych jest 764 pracowników na ponad 1500 zatrudnionych.
Rzecznik prasowy kaliskiej placówki medycznej Paweł Gawroński informuje, że przedstawiciele służby zdrowia, którzy chcą skorzystać z możliwości pierwszeństwa szczepień mają czas do poniedziałku 28 grudnia, by zapisać się pod adresem: [email protected] lub [email protected].
Szczepienia w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu
W Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym w Grudziądzu ruszyły szczepienia przeciwko COVID-19. Pierwszą zaszczepioną przedstawicielką służby zdrowia w woj. kujawsko-pomorskim została naczelna pielęgniarka lecznicy Małgorzata Kufel.
Szczepienie grupy „O” rozpoczęło się w grudziądzkim szpitalu kilka minut po godzinie 12. To szpital węzłowy, niezwykle ważny w walce z epidemią w regionie.
Pielęgniarka, która została zaszczepiona jako pierwsza w woj. kujawsko-pomorskim, wskazywała na duże emocje związane z tym faktem.
Przy każdym zabiegu medycznym są emocje. To naturalne. Każde leczenie budzi też wątpliwości wielu osób, co także nie jest niczym nadzwyczajnym. Musimy sobie jednak uświadomić brak innej drogi w walce z pandemią niż prewencja w postaci szczepień. Mamy nadzieję, że one nie tylko spowodują zatrzymanie ciężkich przebiegów COVID-19, ale wyeliminują w naszym społeczeństwie również transmisję wirusa. Wszyscy chcemy bowiem wrócić do normalności
— powiedziała Kufel.
Podkreśliła, że czuje się po szczepieniu normalnie i nie odczuwa żadnych niepokojących symptomów. Zaszczepiony został również dyrektor ds. lecznictwa w szpitalu w Grudziądzu prof. Aleksander Goch.
Każdy, kto się nie zaszczepi, musi sobie zdawać sprawę z tego, że postać zapalenia płuc w przebiegu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 może przebiegać łagodnie, ale również z ciężką niewydolnością oddechową. Dziennie odbieramy od 8 do 10 telefonów z błaganiem o jeden dzień życia dłużej. Gdyby każdy posłuchał tych rozmów — między pacjentami i lekarzami — nie byłoby w społeczeństwie żadnych wątpliwości
— ocenił.
Sam nigdy nie chciałby zostać pacjentem szpitala, pomimo świetnej znajomości sposobu działalności takiej placówki. Dlatego zaszczepił się w pierwszym możliwym terminie.
Jego zdaniem niedziela jest pierwszym dniem wygrywania wojny z chorobą.
To już jest koniec, to już jest początek końca tej wojny. Mam nadzieję, że do wakacji opanujemy epidemię
— stwierdził.
Koordynator ds. szczepień w Regionalnym Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu dr hab. n. med. Maciej Bieliński wskazywał na bezproblemowy przebieg pierwszych szczepień.
Wszystko udało się zgodnie z planem. Dodatkowo przy tym szczepieniu jest tak, że sprawozdawczość odbywa się na bieżąco i w czasie rzeczywistym w systemie zapisywana jest liczba osób, które otrzymały już ten preparat
— podkreślił.
Na pytanie, kiedy będzie mogło ruszyć szczepienie grupy 1, w której znajdują się m.in. osoby starsze, przedstawiciele służby mundurowych i nauczyciele, nie potrafił jeszcze w niedzielę odpowiedzieć.
Na pewno w styczniu będziemy szczepili personel medyczny. Proszę pamiętać, że po 21 dniach każdy musi otrzymać drugą dawkę. W szpitalu będą działały trzy punkty szczepień. Jednego dnia w każdym z nich można przeprowadzić minimum 75-80
— ocenił.
Pytani o swoje zdanie o szczepionce pracownicy grudziądzkiego szpitala wskazywali głównie na chęć powrotu do normalności — tak w życiu prywatnym, jak i zawodowym.
Nie tylko się zaszczepimy, ale także będziemy propagowały szczepienia
— powiedziały PAP pracownice oddziału dializ. Część obsługi szpitala jeszcze się na taki krok nie zdecydowała, ale przekonane pracownice sądzą, że przykład innych zadziała motywująco i procent zaszczepionych wśród personelu będzie stale rósł.
Nie ma innej drogi. Musimy zmniejszyć liczbę hospitalizowanych pacjentów. Musimy leczyć inne choroby. Tylko szczepionka pozwoli nam wrócić do normalnych spotkań z rodziną i znajomymi. Jesteśmy na tak
— mówiły.
Do grudziądzkiego szpitala w pierwszej partii trafiło 225 dawek szczepionki. Tyle osób zostanie zaszczepionych przez najbliższe 3-4 dni. W niedzielę pierwszą dawkę przyjęło już kilkadziesiąt osób.
Personel oddziału zakaźnego RSS jako pierwszy zaszczepiony w Radomiu
Lekarze i pielęgniarki z oddziału obserwacyjno-zakaźnego Radomskiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Tochtermana zostali w niedzielę jako pierwsi w Radomiu zaszczepieni przeciwko COVID-19 – poinformowała PAP rzeczniczka placówki Elżbieta Cieślak.
Szczepienia odbywają się w punkcie szczepień oraz w poradni chorób zakaźnych szpitala.
W kolejnych dniach szczepieni będą pracownicy innych oddziałów
— zaznaczyła rzeczniczka.
Podkreśliła, że zainteresowanie szczepionką wśród personelu szpitala przy ul. Tochtermana jest duże.
Przeciwko COVID-19 chce się zaszczepić około 1200 z 1500 pracowników lecznicy
— przekazała Cieślak.
Chęć zaszczepienia się w RSS zadeklarowało także ponad 1300 osób z innych placówek medycznych i aptek działających w okolicy Radomia. Zapisy chętnych potrwają do poniedziałku rano.
Radomski Szpital Specjalistyczny jest jednym z 73 szpitali węzłowych, do których szczepionki przeciwko COVID-19 dotarły w pierwszej kolejności.
Kolejna partia – 300 tys. dawek – przyjedzie do Polski w przyszłym tygodniu i trafi do ponad 500 szpitali. Do końca stycznia do Polski powinno trafić 1,5 mln dawek.
W pierwszej kolejności szczepieni są pracownicy sektora ochrony zdrowia (np. lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych. Następnie seniorzy, służby mundurowe, nauczyciele.
Rozpoczęły się szczepienia personelu medycznego w Lublinie
Lekarze i pielęgniarki szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie zostali w niedzielę zaszczepieni przeciwko COVID-19. W regionie szczepienia rozpoczęły się jeszcze w pięciu innych szpitalach.
W obecności dziennikarzy w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 (SPSK1) w Lublinie zaszczepionych zostało sześć osób. Jako pierwsza szczepionkę przyjęła pielęgniarka oddziałowa kliniki chorób zakaźnych SPSK1 Nina Mościcka.
Wśród osób zaszczepionych w niedzielę był także szef kliniki chorób zakaźnych SPSK 1 prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Nie odczułem żadnego bólu. Także zachęcam (do szczepień-PAP)
— powiedział tuż po zaszczepieniu prof. Tomasiewicz.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka powiedział, że do sześciu szpitali w woj. lubelskim trafiało w niedzielę łącznie 900 dawek szczepionki.
Dzisiaj we wszystkich sześciu szpitalach realizowane są szczepienia
— dodał.
Szczepienia personelu medycznego w niedzielę rozpoczęły się w szpitalach: w Puławach, Chełmie, Zamościu, Białej Podlaskiej oraz w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Lublinie.
Szczepienia w Łodzi
Pielęgniarka z zespołu kontroli zakażeń szpitalnych Ilona Olczyk jako pierwsza otrzymała szczepionkę przeciwko COVID-19 w szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi. Do 9 szpitali węzłowych w Łódzkiem trafiło w niedzielę 900 szczepionek; kolejne 1,5 tys. ma dotrzeć do wtorku.
O tym, że będę zaszczepiona jako pierwsza dowiedziałam się dzisiaj. Pracuję w zespole, który organizuje wszystkie działania w zakresie przeciwdziałania zakażeniom w szpitalu. Szczepienie przeciwko COVID-19 traktuję jak wszystkie inne - są potrzebne po to, by nie było chorób, żebyśmy mogli wrócić do normalności, przestać chodzić w maskach i spotykać się z rodzinami
— powiedziała Ilona Olczyk tuż po zaszczepieniu.
Pielęgniarka jest jedną z kilkuset osób - pracowników ochrony zdrowia - które zostaną zaszczepione preparatem dostarczonym w niedzielę do 9 szpitali węzłowych w Łódzkiem. Tylko do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi trafiło 150 szczepionek. Jak podała kierowniczka Katedry Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi prof. Anna Piekarska - która również skorzystała z tej formy ochrony przed COVID-19 - jeszcze w niedzielę zaszczepionych zostanie około 30 osób; być może dołączą do nich również lekarze i pielęgniarki, którzy pracują w oddziałach.
Do szpitali w woj. łódzkim dotarło dziś 900, natomiast do wtorku dostarczone ma być jeszcze 1,5 tys. szczepionek. One będą sukcesywnie docierać do placówek, bo każdy szpital ma określone możliwości dotyczące ich przechowywania. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższego tygodnia zaszczepionych zostanie kilka tysięcy mieszkańców regionu
— podkreślił wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński.
Oprócz placówki w Łodzi, do przeprowadzenia pierwszych szczepień wyznaczono jeszcze osiem szpitali węzłowych na terenie województwa - szpital im. Skłodowskiej-Curie w Zgierzu, im. Kopernika w Piotrkowie Trybunalskim, Tomaszowskie Centrum Zdrowia w Tomaszowie Mazowieckim, Kutnowski Szpital Samorządowy, szpitale w Skierniewicach, Radomsku, Bełchatowie i Zespół Opieki Zdrowotnej w Łowiczu.
Według szacunków wojewody w pierwszym tygodniu stycznia szczepienia grupy „0” powinny zmierzać do końca. Później zaszczepieni zostaną pracownicy DPS-ów i MOPS-ów oraz personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, żołnierze, a także seniorzy. Bocheński ma nadzieję, że szczepienia powszechne rozpoczną się jeszcze w pierwszym kwartale.
Szczepienia są największym osiągnięciem w historii medycyny. Nie ma ważniejszej technologii medycznej, która uratowałaby tyle żyć ludzkich co szczepienia. W naszym szpitalu przez trzy kwartały napatrzyliśmy się na ciężki przebieg COVID-19; niestety, wielu zgonom naszych pacjentów nie byliśmy w stanie zapobiec. Cieszymy się, że wreszcie będziemy mogli zakończyć ten dramat - nie jutro, pojutrze, ale najprawdopodobniej w ciągu kilku najbliższych miesięcy
— zaznaczyła prof. Piekarska.
Podkreśliła, że ona sama zachęca do szczepienia wszystkich - nie tylko personel medyczny - „tak szybko, jak tylko jest to możliwe”.
Nie należy się bać szczepień i ich działań niepożądanych, bo korzyści, jakie z nich wynikają są nieporównywalnie wyższe od reakcji immunologicznej, która może wywołać szczepionka, a która de facto jest reakcja korzystną, bo świadczy o tym, że organizm wytwarza przeciwciała przeciwko wirusowi i te przeciwciała będą nas chronić przed zachorowaniem
— dodała prof. Piekarska.
Jak zapewnił dyrektor łódzkiego NFZ Artur Olsiński, w woj. łódzkim wyłoniono 520 zespołów szczepiennych, rozmieszczonych równomiernie na całym jego terenie.
Wszystkie gminy będą miały przynajmniej jeden taki zespół. Ich wykaz można znaleźć na stronie łódzkiego NFZ i resortu zdrowia. Dziękuję lekarzom pierwszego kontaktu, bo ponad 70 proc. deklaracji związanych ze szczepieniem jest związane z podstawową opieką zdrowotną. Zgłosiły się też 24 podmioty, które do tej pory nie miały umów z NFZ
— dodał Olsiński.
Rozpoczęły się szczepienia na Podkarpaciu
Konsultant wojewódzki w dziedzinie epidemiologii Jolanta Kluz-Zawadzka była pierwszą osobą na Podkarpaciu, która została zaszczepiona przeciwko COVID-19. Szczepienie odbyło się w niedzielę po godz. 13 w szpitalu MSWiA w Rzeszowie.
Po szczepieniu Kluz-Zawadzka powiedziała, że rozpoczęcie szczepień przeciw COVID-19 to historyczny dzień.
Dlatego, że obecna pandemia przypomina nam pandemię sprzed 100 lat, gdy na grypę hiszpankę zmarło, w Europie i Ameryce, w sumie 100 mln ludzi
— dodała.
Jej zdaniem największym osiągnięciem ludzkości, jeśli chodzi o zdrowie, są szczepionki.
Nie da się przerwać żadnej epidemii czy pandemii w sposób naturalny. Możemy przerwać tylko transmisję wirusa
— zaznaczyła.
Do podkarpackich pięciu szpitali trafiło w niedzielę w sumie 525 szczepionek, po 75 dawek do czterech placówek, natomiast szpital w Dębicy otrzymał 225 szczepionek.
Rozpoczęto szczepienia w szpitalu zakaźnym we Wrocławiu
Szczepienia na COVID-19 rozpoczęły się w niedzielę późnym popołudniem w Wojewódzkim Szpitali Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, największym szpitalu zakaźnym na Dolnym Śląsku. W niedzielę zaszczepionych zostanie tu 25 pracowników tej lecznicy.
Pierwsi szczepionkę przyjęli m.in. ordynator oddziału zakaźnego prof. Krzysztof Simon, pielęgniarka oddziałowa drugiego oddziału zakaźnego Anna Jędra oraz dyrektor szpitala Janusz Jerzak.
W niedzielę zaszczepionych zostanie 25 pracowników szpitala, a od poniedziałku rozpocznie się szczepienie kolejnych 200 osób w tej lecznicy.
Przed chwilą się zaszczepiłem; długo czekałem na ten moment, ponieważ jest to początek czegoś nowego – szansa na wyjście z tej nieszczęsnej epidemii. Jestem przekonany, że jeśli wszyscy podjedziemy do tego racjonalnie, to za parę miesięcy będziemy w zupełnie inne sytuacji, jeśli chodzi o zachorowalność
— powiedział dyrektor Jerzak.
Dodał, że w święta w kierowanym przez niego szpitalu zmarło na COVID-19 pięć osób.
Czas najwyższy rozprawić się z epidemią; wszyscy powinniśmy się szczepić
— powiedział.
Wcześnie szczepienia rozpoczęły się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, gdzie pierwszą dawkę szczepionki w niedzielę otrzyma 50 osób.
10 osób zostało też w niedzielę zaszczepionych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Legnicy. Szczepienia były również prowadzone w Wojewódzkim Centrum Szpitalne Kotliny Jeleniogórskiej w Jeleniej Górze oraz Specjalistyczny Szpital im. dra Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.
Rozpoczęły się szczepienia personelu medycznego w Lublinie
Lekarze i pielęgniarki szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie zostali w niedzielę zaszczepieni przeciwko COVID-19. W regionie szczepienia rozpoczęły się jeszcze w pięciu innych szpitalach.
W obecności dziennikarzy w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 (SPSK1) w Lublinie zaszczepionych zostało osiem osób. Jako pierwsza szczepionkę przyjęła pielęgniarka oddziałowa kliniki chorób zakaźnych SPSK1 Nina Mościcka. Zaszczepili się również m.in. dyrektor tego szpitala Beata Gawelska, kierownik pracowni mikrobiologii Anna Malm, kierownik kliniki chirurgii szczękowo-twarzowej prof. Tomasz Tomaszewski, szef kliniki anestezjologii i intensywnej terapii w SPSK1 prof. Mirosław Czuczwar.
Wśród osób zaszczepionych w niedzielę był także szef kliniki chorób zakaźnych SPSK1 prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Nie odczułem żadnego bólu. Zachęcamy
— powiedział tuż po szczepieniu.
Prof. Tomasiewicz podkreślił, że szczepienie to jedyna metoda, „żebyśmy skończyli z tym bałaganem, jaki nam się zrobił w wyniku tej pandemii”, zarówno jeśli chodzi o konsekwencje dla zdrowia ludzi, jak i te gospodarcze czy społeczne.
Tylko dzięki szczepieniom jesteśmy w stanie powrócić do tej w miarę normalnej rzeczywistości (…), zakończyć tę pandemię
— powiedział.
Apelował, aby zachęcać do szczepień. Jak tłumaczył, w ulotce o szczepionce są opisane działania niepożądane, tak jak w przypadku każdego leku.
Jeśli będziemy promowali działanie niepożądane, to może powstać u osób nieobytych z rynkiem medycznym takie przekonanie, że ta szczepionka ma tylko działania niepożądane, a przecież to kompletny bezsens. (…) Korzyści płynące z tego szczepienia są absolutnie niezaprzeczalne
— dodał prof. Tomasiewicz.
Do SPSK1 dotarło w niedzielę 75 dawek szczepionki. Wicedyrektor ds. medycznych SPSK1 Marek Majewski powiedział, że jako pierwsze zaszczepione zostaną osoby najbardziej zaangażowane w walkę z COVID-19.
Myślę, że do wtorku będziemy już po zaszczepieniu tymi dawkami. Spodziewamy się, że w poniedziałek lub wtorek dostaniemy kolejne 150 dawek
— dodał.
Wojewoda lubelski Lech Sprawka powiedział, że w niedzielę do sześciu szpitali w woj. lubelskim trafiło łącznie 900 dawek szczepionki.
Dzisiaj we wszystkich sześciu szpitalach realizowane są szczepienia
— dodał.
Szczepienia personelu medycznego rozpoczęły się w Samodzielnym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Puławach, gdzie trafiło 225 dawek szczepionki, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Lublinie - 150 dawek, Samodzielnym Publicznym Szpitalu Wojewódzkim im. Papieża Jana Pawła II w Zamościu – 75 dawek, Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Chełmie – 75 dawek, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Białej Podlaskiej – 300 dawek.
To taki rodzaj praktycznej realizacji nadziei bożonarodzeniowej. (…) To jedyny tak naprawdę sposób na powstrzymanie pandemii i nadzieja na powrót do normalności myślę, że w połowie roku
— powiedział Sprawka.
Te szczepienia to jest dobry znak dla mieszkańców. Zachęcamy wszystkich, w kolejnych etapach szczepień
— dodał.
Wojewoda zażartował, że w narodowej strategii szczepień jest jeden błąd polegający na tym, iż w grupie zerowej, która jako pierwsza przyjmuje szczepienia, nie ma dziennikarzy, bo - jak mówił - „wtedy na pewno akcja informacyjna i zachęcająca do szczepień przebiegałaby jeszcze bardziej dynamicznie”.
Sprawka podkreślił, że szczepienia przeciwko COVID-19 są tak samo bezpieczne jak każde inne.
Niestety w Polsce popularność szczepień nie jest może zbyt wielka, może za bardzo tkwi nam w pamięci ich obowiązkowość, a przy dobrowolności zaczyna się kontestacja. Mam nadzieję, że tym razem szczególnie dotkliwość tej pandemii spowoduje, że postawy społeczne w tym zakresie się zmienią
— powiedział wojewoda lubelski.
tkwl/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/532479-w-calej-polsce-trwaja-juz-szczepienia-przeciw-covid-19