„Wiem, że teraz Polacy są bardzo skłóceni. To mnie bardzo boli, bo nie raz św. Jan Paweł II wspominał, że siła jest w narodzie. Powinniśmy podążać za Bogiem. Chrześcijaństwo jest wpisane w historię Polski. Królową Polski jest Maryja i nie powinniśmy zbaczać z tej ścieżki. Mam nadzieję, że jakaś refleksja jednak przyjdzie” - mówi portalowi wPolityce.pl Zofia Noceti-Klepacka, polska windsurferka, mistrzyni i dwukrotna wicemistrzyni świata w olimpijskiej klasie RS:X.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Mamy Boże Narodzenie, nie tylko dzień narodzin Zbawiciela, ale i afirmacji macierzyństwa. Jak Pani postrzega domaganie się pełnej swobody do zabijania nienarodzonych dzieci w bożonarodzeniowym okresie?
Zofia Klepacka: Jestem wyznania katolickiego, więc zawsze będę stać w obronie życia od poczęcia do śmierci. Udzielam się antyaborcyjnie, wrzucam różne posty na media społecznościowe. Jak najbardziej nie jestem za aborcją. Mam nadzieję, że w końcu kobiety dostrzegą, że życie jest od momentu poczęcia aż do śmierci. Ten „zlepek komórek”, jak one mówią, to jest żywy człowiek i mam nadzieję, że w końcu to zrozumieją. Technika tak poszła do przodu… Rozumiem jeszcze w czasach komunizmu, gdzie nie było takiej świadomości, aborcja była na porządku dziennym… Teraz medycyna poszła do przodu. Już w czwartym tygodniu można usłyszeć bicie serduszka.
Wszystkim życzę w Wigilię, aby to ustało – Wigilia to czas pojednania i przebaczania sobie nawzajem. Można zobaczyć, co się dzieje w naszym narodzie, jak jest skłócony. Mam nadzieję, że jednak przed Bożym Narodzeniem ludzie będą mieć taką refleksję dotyczącą swojego życia, ale także i innych.
Chciałam jeszcze dopytać o macierzyństwo. Niezależnie od tego, czy jest ono fizyczne, czy duchowe, stanowi wyraz pełni kobiecości. Jakie przesłanie płynie do matek wraz ze Świętami Bożego Narodzenia?
Jestem sportowcem wyczynowym i przed narodzinami moich dzieci sport był na pierwszym miejscu, i tylko sport. Innego życia sobie nie wyobrażałam, a kiedy pojawiły się dzieci, to wszystko się zmieniło. Dzieci nadają sens naszemu życiu. Nie dość, że jest to przedłużenie gatunku ludzkiego, ale część nas. W nich jest część nas i to jest najwspanialsze, co może nas spotkać w życiu.
Tegoroczny Adwent był o tyle trudny, że byliśmy bombardowani proaborcyjnymi hasłami i pseudo kolędami promującymi zabijanie dzieci poczętych. Została przesunięta pewna granica, a wierzącym zadano cierpienie. Co Pani czuła patrząc na te wszystkie wydarzenia?
Na pewno się z tymi działaniami nie zgadzam. Różne grupy lewicowe działają pod hasłem „tolerancja”, ale to tylko taka otoczka, nie zgadza się z tym, co miało miejsce w ostatnich dwóch miesiącach. Miasta były demolowane, a przede wszystkim atakowane były święte miejsca, gdzie ludzie wierzący chodzą do Kościoła modlić się i nic złego nie robią, a tutaj zostali zaatakowani w bardzo agresywny sposób, są też hejtowani, tak więc jak najbardziej się z tym nie zgadzam. Tak jak już wcześniej wspomniałam, życzę wszystkim w te Święta pojednania i przebaczenia sobie nawzajem.
Na pewno nie jestem za tym, żeby narzucać komuś inne poglądy. Żyjemy w demokratycznym państwie. Ja jestem tego najlepszym przykładem: na wiosnę 2019 roku wyraziłam swoją opinię a propos LGBT i wprowadzania do szkół edukacji seksualnej, z powodu czego spotkał mnie niesamowity hejt i próbowano mnie pozbawić mojego miejsca pracy. To nie może być tak. Ja nikomu nic nie narzucam, ani mojej religii, ani moich poglądów i nie chcę, żeby mi ktoś narzucał, tym bardziej żeby moje dzieci w tym uczestniczyły. Szanujmy się nawzajem. Ale tutaj jest wręcz przeciwnie – mamy narzucanie swoich poglądów, ale nie tylko, bo także wdrażanie ich w życie. Na pewno się na to nie zgadzam. Tak, jak wcześniej wspomniałam – szanujmy się.
Wiem, że teraz Polacy są bardzo skłóceni. To mnie bardzo boli, bo nie raz św. Jan Paweł II wspominał, że siła jest w narodzie. Powinniśmy podążać za Bogiem. Chrześcijaństwo jest wpisane w historię Polski. Królową Polski jest Maryja i nie powinniśmy zbaczać z tej ścieżki. Mam nadzieję, że jakaś refleksja jednak przyjdzie.
Wspomniała Pani o Maryi – najdoskonalszej kobiecie, jaka chodziła po tej ziemi. Czy nie odnosi Pani wrażenia, że przez to wszystko – i przez hejt i przez narzucany nam przekaz medialny – kobiecość jest po prostu zagrożona?
Czy kobiecość jest zagrożona? Przede wszystkim zagrożone są dzieci, które jeszcze nie są narodzone. Kobiety walczą o swoje „prawa” i mówią: moje ciało, więc mogę robić, co chcę. Tak do końca nie jest, bo w swoim ciele mają drugie ciało, z innym DNA, tak więc same nie rozumieją tak naprawdę, co wykrzykują. Ich hasła i slogany nijak się mają do rzeczywistości. Powinny zdać sobie sprawę, że aborcja wykonana z zachcianki to zamordowanie człowieka. Bardzo się cieszę, że są organizacje pro-life, które promują życie i negują aborcję. Kościół też się zawsze aktywnie włącza w obronę życia. Czy kobiecość jest zagrożona? Nie. Bardzo ważne jest to, aby swoim przykładem dawać innym kobietom świadectwo. Ja też jestem mamą – dwójki dzieci, spełniam się zawodowo… Jesteśmy wspaniałą rodziną, kochamy się i swoim przykładem dajemy świadectwo innym, może też przyszłym mamom, że to nie jest nic trudnego mieć dziecko i wychowywać je w dzisiejszych czasach. Przecież były cięższe czasy. Ja pochodzę z dużej rodziny, bo nas było siedmioro - jeden brat zmarł – gdzie rodzice mieli bardzo ciężko. Nie pochodzę z zamożnej rodziny, a jednak wszyscy z mojego rodzeństwa wybrali jakąś drogę w życiu - rozwijają się i zawodowo i rodzinnie. Mam wrażenie, że teraz powstał taki trend, że na pierwszym miejscu kariera, a potem gdzieś tam rodzina. Powinniśmy zamienić tą kolejność, bo rodzina to fundament naszego życia i powinniśmy o tym pamiętać.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/531744-wywiad-klepacka-wiem-ze-teraz-polacy-sa-bardzo-skloceni