„Kaszel był taki, że się dławiłem, przez tydzień praktycznie nic nie jadłem. Byłem półprzytomny. Po tygodniu trafiłem do szpitala. Dostałem tam tlen i odpowiednie leki” - relacjonował przebieg choroby w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” poseł Konfederacji Artur Dziambor, który przeszedł zakażenie koronawirusem.
Dramatyczna relacja Dziambora
Polityk opuścił już szpital, do którego trafił, gdy jego stan się pogorszył.
Kaszel był taki, że się dławiłem, przez tydzień praktycznie nic nie jadłem. Miałem problemy ze wstaniem z kanapy. Byłem półprzytomny. Po tygodniu trafiłem do szpitala. Dostałem tam tlen i odpowiednie leki. Na szczęście nie trafiłem pod respirator
—powiedział Dziambor, dodając, że teraz ma „lekki kaszel”, ale nadal czuje się osłabiony.
Pozostałe objawy ustąpiły, funkcjonuję normalnie, ale forma jest taka, że nieprędko pójdę na siłownię
—mówi polityk.
Poseł podkreślił również, że podczas pobytu w szpitalu z powodu utraty smaku nie chciało mu się jeść.
Straciłem 5 kg; utrata wagi wyjdzie mi na zdrowie
—stwierdził.
Dziambor o postawie Brauna
Poseł pytany był również o postawę swojego kolegi z Konfederacji Grzegorza Brauna.
Braun ma swoje podejście do tego, co się dzieje. My zgadzamy się całkowicie, że obostrzeń gospodarczych nie powinno być. Naszym zdaniem powinien być wprowadzony model szwedzki
—powiedział.
Bawię się konwencją. Mówiąc trochę żartem, powiem, że zachorowałem wtedy, gdy zacząłem nosić maskę. Wcześniej razem z Grzegorzem Braunem się buntowałem, bo nie było prawa zmuszającego nas do noszenia masek. Zacząłem ją nosić, gdy pojawiła się decyzja pani Marszałek Sejmu. I wtedy wróciłem do domu chory
—wskazał.
kk/TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/528001-dramatyczna-relacja-dziambora-bylem-polprzytomny