„Ponieważ cały czas to są piki-dołki-piki-dołki, ale należałoby oceniać w stosunku do tego, co tydzień wcześniej, przy czym ocenia się kolejne etapy, a nie tylko jeden do jednego czyli jeszcze nie wiemy, czy mamy do czynienia ze stabilizacją” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dzisiaj jest wyjątkowy dzień, w związku z czym trudno jest mówić o ilości zleceń i ilości wyników dodatnich. Zdaje się, że jest wyższa, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo zlecenia są wystawiane na podstawie pewnych wytycznych pewnych objawów. Będzie więcej objawami, będzie więcej zleceń
— wyjaśnia obecną sytuację epidemiczną prof. Gut.
„Decydujące będzie jutro, pojutrze”
Decydujące będzie jutro, pojutrze. Jeżeli będzie niżej lub tyle samo, co było w zeszłym tygodniu, to oznacza, że się ustabilizowało, ale nie spadło
— podkreśla.
Raczej byłbym ostrożny i nie mówił o przełomie dopóki nie ma porównania
— ocenia.
Zapytany, czy obecny spadek to efekt wprowadzonych obostrzeń, wirusolog odpowiada:
Jeżeli będzie ten rezultat czwartkowo-piątkowy, to dotyczy pierwszych obostrzeń. Te najnowsze dopiero się ujawnią za tydzień. Tak wygląda opóźnienie ze względu na biologię wirusa. Okres wylęgania trwa około tygodnia.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/526016-czy-mamy-do-czynienia-ze-stabilizacja-prof-gut-odpowiada