Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem czy napiszę, ale ponieważ sytuacja jest absolutnie nadzwyczajna uważam, że Marsz Niepodległości nie powinien się odbyć.
Na ten moment organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiadają, że pomimo pandemii, dojdzie do tego wydarzenia. Hasło manifestacji zaplanowanej na 11 listopada, brzmi: „Nasza cywilizacja, nasze zasady”.
Chodzi o zasady cywilizacji łacińskiej i kultury polskiej i walki z antycywilizacją i antykulturą, która atakuje nasz kraj i całą Europę
-tłumaczy prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.
Nie ma wątpliwości, że przygotowane wcześniej hasło idealnie pasuje do aktualnych wydarzeń.
Marsz Niepodległości, to wspaniałe święto Polaków. Radosne i budujące, wbrew temu, co twierdzą o nim niektóre media. Byłam na Marszu, widziałam tam całe rodziny (bez wulgarnych transparentów, które obserwujemy ostatnio), dumnie maszerujące pod Biało-Czerwoną, widziałam ludzi młodych i starych, widziałam ludzi o różnych kolorze skóry, którzy szli obok siebie i nikt ich nie niepokoił. Wręcz przeciwnie, widziałam gesty pozdrowienia i przebijanie piątek. Wspólne odśpiewanie Mazurka Dąbrowskiego, obserwowanie morza ludzkich głów, niebo zasłonięte Biało-Czewrwonymi, to emocje, których nie da się zapomnieć. Ten marsz daje niesamowitą energię, napawa dumą z polskości, cementuje wspólnotę narodową. Jednak uważam, że w obecnych, dramatycznych okolicznościach, gdzie zagrożone jest życie tysiąca ludzi, w duchu odpowiedzialności za wspólnotę narodową właśnie, organizatorzy powinni zrezygnować z organizacji tego celebrowania Polskości.
Służba zdrowia stoi na granicy blackoutu, czyli całkowitej zapaści, sytuacji w której po prostu nie będzie w stanie nikomu więcej pomóc. To jest właśnie ta ściana, o której mówił minister Niedzielski, a na którą suniemy. W szpitalach brakuje miejsc, karetki godzinami krążą, szukając szpitali dla pacjentów w ciężkim stanie, godzinami czekają pod szpitalami, aż ktoś zajmie się pacjentem, w tym czasie nie mogą wyjechać do kolejnych pacjentów. Jesteśmy o włos od scenariusza z Lombardii. Sanepid nie jest już w stanie wykonywać nakładanych na niego zadań.
Jeśli ktokolwiek wątpił w sens wiosennego lockdownu, dziś już chyba nie może mieć wątpliwości, że był on słuszny. Dzięki niemu udało się wówczas wypłaszczyć krzywą zakażeń wirusem i dlatego pierwszą falę pandemii przeszliśmy stosunkowo dobrze. Jednak polskie władze widziały wówczas, co dzieje się w Lombardii i wszystkie działania przychodziły z wyprzedzeniem. Dziś próbujemy gonić wirusa i słabo to idzie.
Rząd niechętnie podejmował trudne decyzje, bo nie ma dla nich poparcia w społeczeństwie. Lockdown pociąga ze sobą dramatyczne konsekwencje gospodarcze, utratę pracy i środków do życia dla tysięcy ludzi. Pociąga skutki dla edukacji i psychiki dzieci i młodzieży, wreszcie w efekcie odbija się także na służbie zdrowia, bo drastycznie spadają składki. Rząd za wszelką cenę próbował znaleźć trzecią drogę, pomiędzy lockdownem, a ratowaniem ludzi. I może nawet to miałoby szansę się powieść, gdyby nie szerokie społeczne protesty. Wzrosty zachorowań w dwa tygodnie po rozpoczęciu protestów nie pozostawiają wątpliwości, co do bezpośredniego związku jednego z drugim.
Marsz Niepodległości pociągnie za sobą podobne skutki, czyli kolejne wzrosty zachorowań. Nawet przy zachowaniu dystansu i maseczek, będą zakażenia, które potem zostaną rozniesione. Ludzie przecież przyjeżdżają na Marsz z całej Polski autokarami, tam nie ma możliwości zachowania dystansu.
Ktoś powie, że przecież „Strajk Kobiet” spacerował, to dlaczego my nie możemy? Może dlatego, że Marsz Niepodległości powinien być bardziej odpowiedzialny. Spacerowicze maszerowali przeciwko życiu, okazuje się, że nie tylko przeciw temu poczętemu, ale w skutkach – przeciw każdemu. Jestem pewna, że takiej intencji nie mają organizatorzy Marszu. Tu nie tylko chodzi o życie uczestników, ale także ich rodzin i ich przyjaciół.
Trzeba wreszcie zrozumieć, że covid nie jest urojony, że to nie są żarty i czyjeś „widzimisię”. To realny wróg. Bo faktycznie jesteśmy na wojnie. Ale na ten moment najgroźniejsza jest wojna z wirusem, bo przynosi realne ofiary. A póki nie ma lekarstwa, ani szczepionki, jedyną szansą jest ograniczanie społecznych relacji i odcinanie wirusowi ścieżek transmisji. Potwornie potrzebujemy mądrości i odpowiedzialności. Nas wszystkich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/525208-marsz-niepodleglosci-powinien-poczekac-na-lepsze-czasy