Rząd ogłosił dziś nowe obostrzenia związane z rosnącą liczbą zarażeń koronawirusem. Celem jest przede wszystkim minimalizacja kontaktów społecznych. Co ważne, rząd nie wyklucza kolejnych posunięć, prowadzących do pełnego lockdownu - np. zamknięcia granic, zakazu przemieszczania się wewnątrz kraju, zamknięcie wszelkiej działalności gospodarczej poza sklepami spożywczymi i aptekami.
Zdaniem przedstawicieli rządu, przyrosty zachorowań - dziś prawie 25 tys. - mają związek z protestami ulicznymi.
Informacje, którymi dysponujemy, a które opierają się na danych związanych z telefonią komórkową, pokazują, że mobilność społeczna zaczęła słabnąć przed protestami. Później, gdy wybuchły protesty, niestety ta mobilność znów się zwiększyła. Skutki widzimy -
— mówi nam źródło rządowe.
Jaka jest wytrzymałość systemu służby zdrowia? Obecnie Polska dysponuje 26 tys. łóżek dla chorych na COVID, docelowo ma to być - razem ze szpitalami tymczasowymi - 40 tys.
Jeśli chodzi o respiratory, to Polska zamówiła kolejnych 7 tys. respiratorów, i to raczej nie będzie wąskie gardło systemu. Już minister Szumowski kupował, i to, że dziś mamy sprzęt, to jego zasługa -
— słyszymy.
Co jeśli okaże się, że szczepionki są niedoskonałe, albo ich opracowywanie trwa długo, albo wirus się mutuje? Czy wówczas rządy - w tym rząd w Warszawie - będą dalej kontynuowały strategię ograniczania kontaktów społecznych, czy też zdecydują się na inne rozwiązania?
Nawet jeśli pojawią się kolejne mutacje wirusa, to nie mamy wyjścia, musimy nauczyć się z tym żyć. To będzie życie w bardzo dużym reżimie sanitarnym. Musimy się uczyć od Koreańczyków czy Japończyków. Te narody mają dużą dyscyplinę społeczną, noszą maseczki, dbają o dystans mimo bardzo dużej gęstości zaludnienia, kilkukrotnie większej niż u nas. To jest odpowiedź. Scenariusz „odporności stadnej” jest nierealny, choćby dlatego, że skutki zdrowotne choroby są bardzo duże, nawet jeśli jej przebieg jest teoretycznie niewinny.
O jakie skutki chodzi? Według rządowych ekspertów, koronawirus pozostawia trwały, niezatarty ślad w organizmie - nawet u osób, które przeszły go bardzo łagodnie. Wywołuje zwłóknienie płuc, udary, stany lękowe, zapalanie płuc. Ma też konsekwencje neurologiczne, psychiczne. Jego skutkiem są także kłopoty ze snem i z pamięcią.
To może dotknąć także młodych ludzi, którzy dziś lekceważą zagrożenie -
— mówią specjaliści doradzający rządowi.
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/525136-dane-telefonii-komorkowych-a-protesty-mobilnosc-wzrosla