Trzydzieści sześć lat temu staliśmy w milionowej wspólnocie przed kościołem Św. Stanisława Kostki w Warszawie, żegnając zamęczonego przez komunistów księdza Jerzego Popiełuszkę.
Dzisiaj patrzymy na mury naszych miast pokryte malunkami przypominającymi znaki organizacji hitlerowskich, a ściany kościołów pomazane obelżywymi napisami. W demonstracjach (których hasłem jest słowo nawet w czasach powszechnego schamienia jednak nie używane dotąd publicznie) biorą udział ludzie bardzo młodzi, czasem jeszcze w wieku przedlicealnym. Media pokazują zdjęcia rodzin z małymi dziećmi, trzymającymi transparenty z napisami, których treść dowodzi upadku nie tylko kultury języka, ale w ogóle jakiejkolwiek kultury.
Dlatego zadajemy sobie pytanie: co się takiego stało w ciągu tych trzydziestu sześciu lat, od czasu, gdy staliśmy przytłoczeni śmiercią kapłana zabitego przez komunistów, do chwili, gdy na krzyżu na mogile Gdańskich Pocztowców widzimy napis: „Zabij księdza”?
Bez wątpienia przyczyny tych wydarzeń są bardzo złożone i wielorakie. Na młodzieńcze pragnienie buntu i utożsamiania się z grupą rówieśniczą oraz naiwną ideowość nakłada się wpływ manipulatorów sprawnie posługujących się social mediami. Jednak te wydarzenia są także świadectwem porażki polskiego szkolnictwa. Okrzyki wznoszone podczas demonstracji, eksplozja wulgaryzmów i nieukrywanej wrogości do Kościoła i wiary w ogóle nie miały do tej pory precedensu w takim wymiarze. Nawet w czasach komunizmu w najgorszej postaci w Polsce nie było podobnych ekscesów.
W mojej opinii wydarzenia obecne należy bezpośrednio połączyć z tym, co jako obywatele zobaczyliśmy podczas strajku nauczycieli ponad rok temu. Wtedy to prysnęły jakiekolwiek złudzenia na temat tzw. „stanu nauczycielskiego”, odpowiedzialności znakomitej większości tych ludzi za młodzież i jej wychowanie. To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch tygodni na ulicach polskich miast jest pokłosiem tamtych wydarzeń, i – być może niezamierzonym – owocem ich pracy. A czasem zamierzonym, kiedy słyszy się o nauczycielach zachęcających uczniów do włączenia się w protesty.
Pewnie, że nie wszyscy nauczyciele są tacy. Jest wielu, lecz o wiele za mało, nauczycieli z pasją, prawdziwych pedagogów będących równocześnie ludźmi wysokiej kultury. Lecz to nie skutki ich pracy widać na ulicach polskich miast. Cóż, zło jest zawsze głośniejsze i bardziej krzykliwe od dobra…
Tak więc, jak już wielokrotnie mówiłem i pisałem – kluczem do odbudowania prawdziwie wolnej i niepodległej Polski jest odbudowa polskiego szkolnictwa. To bardzo stara mądrość – wszak: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”… Sądząc po deklaracjach nowego ministra Edukacji i Nauki w takim kierunku pójdą prace tego ministerstwa.
Co możemy zrobić w tej sytuacji my – obywatele, rodzice i dziadkowie młodzieży, która w tej chwili poddawana jest obróbce ideologicznej ze wszystkich stron – za pośrednictwem własnego smartfona, na ulicy oraz – w szkołach, które nierzadko tylko nominalnie realizują program zatwierdzony przez ministerstwo, a w rzeczywistości dzieciom i młodzieży do nich uczęszczającym narzucają antywartości, które wyznawane są przez tzw. nauczycieli? Co możemy zrobić w sytuacji „kradzieży pokolenia” przez ludzi wtłaczających dzieciom i młodzieży treści i przekonania, które są ich rodzicom obce, którym są przeciwni, i które stoją w sprzeczności z wartościami przez nich uznawanymi?
Jest tu niezbędna aktywność rodzin. Trzeba kontrolować, co przekazywane jest podczas pobytu w szkole (lub zdalnego nauczania) naszym dzieciom, a w przypadku pojawienia się treści, z którymi się nie zgadzamy, trzeba interweniować u dyrektora szkoły a dalej w rządowej administracji oświatowej w Kuratoriach Oświaty i w Ministerstwie.
Trzeba ożywić i napełnić treścią Rady Rodziców, które w większości szkół są atrapą wynikającą z przepisów i z samorządnością oświatową nie mają wiele wspólnego. A przecież Rada Rodziców może wywrzeć znaczący wpływ na szkołę i nie dopuścić do indoktrynowania dzieci lub też do obecności w szkole organizacji deprawujących dzieci i młodzież. Rada Rodziców może też wspierać tych nauczycieli, którzy nie zgadzają się na polityczną poprawność i dyskryminację środowiskową z tego względu, że są wierzący lub są polskimi patriotami. Znane są z czasu strajku nauczycieli przypadki aktów agresji ze strony „kolegów” przeciwko nauczycielom niestrajkującym czy też tłumaczącym młodzieży, dlaczego nie przystąpili do strajku. Za tymi ludźmi – dobrymi nauczycielami, rozumiejącymi swoje powołanie i uczącymi dzieci i młodzież, nie przerzucającymi obowiązku nauczania na dom – rodzice powinni się ujmować. Ci dobrzy nauczyciele powinni czuć za sobą wsparcie rodziców swoich uczniów.
Reduta Dobrego Imienia pragnie zapewnić wsparcie prawne właśnie takim nauczycielom, w sytuacji gdyby zostali zaatakowani przez lewicowych aktywistów lub po prostu swoich kolegów za swoją postawę odpowiedzialności za młodzież i przywiązanie do polskich wartości. Proszę o informowanie Reduty o takich przypadkach – udzielimy pomocy prawnej i nie pozwolimy na dyskryminację. Adres email, na który należy przesyłać zgłoszenia: [email protected]
Gdyby natomiast chcieli Państwo ożywić Rady Rodziców szkół, z którymi macie do czynienia, Reduta zapewni doradztwo w tej mierze. Pomożemy w kwestiach merytorycznych (na przykład w relacji dyrekcja – Rada Rodziców) czy w kwestiach związanych z możliwościami kontrolowania, co tak naprawdę się w szkole dzieje. Bez wątpienia to, że młodzież w tej chwili jest wyobcowana z polskiego kodu kulturowego to nie tylko kwestia mediów społecznościowych, Facebooka czy Tik Toka. To także błędne wyobrażenie obywateli o szkole, jako o miejscu przekazywania wartości. Większość ludzi dojrzałych patrzy na współczesną szkołę przez pryzmat swoich doświadczeń szkolnych sprzed kilkudziesięciu lat. Prawda jest taka, że szkoła z tych wspomnień nie ma nic wspólnego ze szkołą dzisiejszą. Pisałem o tym już 12 lat temu w moim tekście „33 tysiące znaków na temat szkolnictwa” (dostępnym pod linkiem: http://www.anti-defamation.pl/redutanews/33-tysiace-znakow-na-temat-szkolnictwa/). Dlatego, jeśli w jakiś sposób chcemy złagodzić skutki ostatnich wydarzeń i w końcu mieć wpływ na wychowanie młodzieży, musimy aktywnie włączyć się w życie szkół – jako obywatele i rodzice. Reduta pragnie w tym Państwu pomóc i aktywnie uczestniczyć. Będziemy publikować materiały pomocnicze do wykorzystania, a także zapewniać konsultacje współpracujących z Redutą specjalistów.
I na zakończenie krótkie pocieszenie – gdy w mroku rozbiorów, pod ciśnieniem rusyfikacji i germanizacji Polacy pod trzema rozbiorami wychowywali swoje dzieci na polskich patriotów, to nie mieli do dyspozycji żadnych narzędzi oprócz swojej wiary i tradycji, przekazanej przez własnych rodziców. Popatrzmy, w o ile lepszej sytuacji jesteśmy my – mamy swoje państwo, które w tej chwili realizuje wreszcie propolski program i mamy szkoły, które po prostu musimy odzyskać. A więc nic straconego – trzeba tylko zabrać się do pracy i być aktywnym. Nikt za nas tego nie zrobi.
Wszystkim Państwu życzę zdrowia
Maciej Świrski Prezes Reduty Dobrego Imienia
Pozdrawiamy Zespół RDI
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/524982-kluczem-do-odbudowania-polski-jest-odbudowa-szkolnictwa