Niektóre dzieci są naprawdę poważnie zniekształcone, ale dla większości matek to są po prostu ich najukochańsze skarby. Kiedyś jedna mama bała się spojrzeć na maluszka. Zamknęła więc oczy, wzięła dziecko na ręce i zaczęła śpiewać kołysankę, którą nuciła przez całą ciążę. Po chwili jednak otworzyła oczy i gdy zobaczyła dziecko, powiedziała: „Synku, co ze mnie za matka! Bałam się na ciebie spojrzeć, a ty jesteś taki piękny” - mówi Tisa Żawrocka-Kwiatkowska, twórczyni Fundacji Gajusz w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach tygodnika „Sieci”.
Dorota Łosiewicz: Ile dzieci powitałaś i pożegnałaś wspólnie z rodzicami?
Tisa Żawrocka-Kwiatkowska: Fundacja Gajusz istnieje od ponad 20 lat. Pomaga nieuleczalnie chorym dzieciom, zapewniając im opiekę hospicyjną w ramach domowego i stacjonarnego hospicjum. Samo hospicjum perinatalne ma siedem lat. Osobiście byłam przy kilkunastu porodach, w sumie trafiło do nas ponad sto rodzin.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/524767-nasz-wywiad-tisa-zawrocka-kwiatkowska-cud-pozegnania