„Twierdzenie, że należy zabić nienarodzone dziecko, bo po urodzeniu będzie cierpiało, uważam za fałszywe i demagogiczne” - podkreślił dr hab. Tomasz Dangel, założyciel Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci, anestezjolog, specjalista medycyny paliatywnej, w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim”. Rozmowa ukazała się w 2018 roku, jednak przesłanie płynące z wywiadu jest dziś jak najbardziej aktualne.
CZYTAJ TAKŻE:
W rozmowie poruszono wiele ważnych kwestii dotyczących rodziców, którzy spodziewają się niepełnosprawnego dziecka, badań, postępowania, możliwości uśmierzania bólu u chorych i cierpiących. Lekarz mówił o współpracy hospicjum z rodzinami małych pacjentów, pomocy medycznej i psychologicznej, procedurze diagnozowania wad rozwojowych u osób w okresie prenatalnym oraz o cierpieniu dzieci, u których wywołuje się sztuczne poronienie.
Fałszywe i demagogiczne twierdzenie
Dr hab. Tomasz Dangel podkreślał w rozmowie, że jest anestezjologiem i specjalistą medycyny paliatywnej, a w dziedzinie leczenia bólu u dzieci i pediatrycznej opiece paliatywnej jest ekspertem. Ocenił, że posługiwanie się argumentem, iż trzeba zabić nienarodzone dziecko, aby nie cierpiało po narodzinach, jest fałszywe i demagogiczne.
Nie spotkałem się jeszcze z przypadkiem pacjenta naszego hospicjum, któremu nie potrafiłbym pomóc. W rzadkich, najtrudniejszych przypadkach stosujemy tzw. sedację terminalną, zgodnie z etyką lekarską i katolicką. Dlatego twierdzenie, że należy zabić nienarodzone dziecko, bo po urodzeniu będzie cierpiało, uważam za fałszywe i demagogiczne
— podkreślił lekarz.
Śmierć przez uduszenie
Specjalista wyjaśnił, że aborcja w Polsce dokonywana jest poprzez sztuczne poronienie - doprowadza się do przedwczesnego porodu. Dziecko, które narodzi się w ten sposób przed 24. tygodniem życia ma niedojrzałe płuca, przez co ma trudności z oddychaniem.
Z tego powodu odczuwa duszność, tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Duszność jest znacznie trudniejsza do wytrzymania niż ból. W ten sposób torturuje się jeńców wojennych w celu uzyskania zeznań (podtapianie). Prawdopodobnie tak właśnie torturowany był ks. Jerzy Popiełuszko. Człowiek, który sam tego nie doświadczył, nie może sobie wyobrazić cierpienia sztucznie poronionego dziecka, które próbuje samo oddychać i się dusi
— zwrócił uwagę dr hab. Tomasz Dangel.
Dlatego uważam, że nawet jeżeli to dziecko zostało skazane na śmierć, powinno otrzymać morfinę i tlen. Tak postępujemy w hospicjum u umierających dzieci odczuwających duszność. Niestety, nikt nie chce na ten temat rozmawiać, bo to tabu, zarówno dla Kościoła jak i dla aborterów
— dodał lekarz.
Śmierć w męczarniach
W rozmowie poruszono także sprawę przypadku dziecka z Zespołem Downa, które w wyniku wywołanego sztucznie poronienia w Szpitalu Św. Rodziny w Warszawie urodziło się żywe i pozostawiono je bez pomocy, aż do czasu uduszenia się. Lekarz podkreślił, że to dziecko „zmarło w męczarniach”. Wskazał też, że śmierć tego dziecka jest przykładem hipokryzji.
To dziecko nie przeżyło, ale zmarło w męczarniach, właśnie takich jakie opisałem powyżej. Jest w tym oczywista hipokryzja. Skoro matka i aborterzy postanowili je zabić z powodu zespołu Downa, to dlaczego nie skrócili mu życia np. letalnym zastrzykiem? Bo byłoby to morderstwo? Przepraszam, a czym taki zastrzyk różniłby się od aborcji przeprowadzanej przez letalną iniekcję do płodu będącego jeszcze w macicy?
— mówił dr hab. Dangel.
Nie zabijajmy chorych dzieci, ale zapewnijmy im i rodzicom właściwą opiekę. Tym właśnie się zajmujemy. To jest medycyna przyszłości
— podkreślił dr hab. Tomasz Dangel.
CAŁA ROZMOWA DOSTĘPNA TUTAJ
wkt/przewodnik-katolicki.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/523599-wstrzasajace-lekarzabortowane-dziecko-umiera-w-meczarniach