Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku zezwalający dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej na dokonywanie zmian w wystawie to zapewne nie koniec batalii o godne upamiętnienie polskich bohaterów. Należy się jednak z niego cieszyć i dziękować odważnym historykom za to, że nie ulegli szantażowi i obronili Irenę Sendlerową, Witolda Pileckiego, św. o. Maksymiliana Kolbego czy rodzinę Ulmów.
Istota tego sporu jest tak absurdalna, że doprawdy trudno ją wytłumaczyć. Z wierzchu wszystko wygląda imponująco, a sposób prezentowania ekspozycji dosłownie zapiera dech w piersiach. Nowoczesne, pięknie oświetlone sale, spektakularne pokazanie eksponatów, efekty dźwiękowe wzmacniające przeżywanie wystawy. Jeśli chodzi o formę ekspozycji – klasa światowa. Problem tkwi w szczegółach. Jaką bowiem otrzymujemy opowieść o II wojnie światowej po zwiedzeniu 5 tys. mkw. ekspozycji? Czy mamy pewność, kto jest agresorem, kto ofiarą? Kto zachował się jak trzeba? Kogo mamy uznać za bohatera?…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/523208-wojna-o-pamiec-zolnierze-wykleci-pozostaja-wykletymi-wstyd