Dziś w Ministerstwie Zdrowia Fundacja Rodzić po Ludzku złożyła petycję „NieRodzielaj” w sprawie umożliwienia matkom obecności przy przedwcześnie urodzonych dzieciach.
Panie Ministrze Zdrowia! Prosimy o natychmiastową interwencję i zaprzestanie ignorowania sytuacji. Prosimy stanąć po stronie noworodków i ich rodziców!
-apelowały dziś przedstawicielki Fundacji.
Temat jest niezwykle ważny. Sprawą wcześniaków oraz noworodków rozdzielanych z matkami covid plus pisałam wcześniej:
Protest matek, rozdzielonych z dziećmi zasługuje na uwagę! Ten głos politycy muszą usłyszeć!
Mleko matki może uodparniać na SarsCov2. Trzeba tylko pozwolić kobietom karmić
Dziś wreszcie głos w sprawie zabrało Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.
Rodzicom noworodków leczonych na oddziałach intensywnej terapii nie można zabronić przebywania przy dziecku, nawet w okresie pandemii. Szpitale powinny dołożyć wszelkich starań, aby zapewnić matkom możliwość pobytu z dzieckiem. Matki noworodków powinny być traktowane jako członkowie zespołu terapeutycznego
–apelują środowiska medyczne, przedstawiciele Rady Rodziny oraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej.
Specjaliści z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego – doc. Aleksandra Wesołowska oraz dr n.med. Dariusz Madajczak – tłumaczą, że obecność matki przy noworodku, który wymaga intensywnej terapii lub długiego specjalistycznego leczenia nie może być sprowadzona do kwestii odwiedzin małego pacjenta.
Oboje rodzice są partnerami w procesie podejmowania decyzji i planowania leczenia ich dziecka. Sytuacja kliniczna tych najmniejszych i najbardziej niedojrzałych dzieci jest często bardzo niestabilna, ważne decyzje muszą być często podejmowane nagle. Dlatego nie możemy, nawet w czasie wzmożonych restrykcji epidemiologicznych z powodu zakażeń COVID-19, zabronić rodzicom przebywania na oddziałach intensywnej terapii, bo tym samym kwestionowalibyśmy ich prawo do reprezentowania interesów dziecka i bycia ich orędownikiem
–mówi dr Dariusz Madajczak, neonatolog w Szpitalu Klinicznym im. ks. Anny Mazowieckiej.
Pokarm matki dla wcześniaka jest lekiem. Każdego dnia taki noworodek powinien mieć dostęp do zarówno do pokarmu matki, który działa ochronnie i stymulująco, jak również do dotyku rodzica poprzez kangurowanie, które jest nie tylko wyrazem czułości, ale zapewnia stabilizację funkcji życiowych dziecka
–mówi doc. Aleksandra Wesołowska, która jest prezesem Fundacji Bank Mleka Kobiecego oraz kierownikiem Uniwersyteckiej Pracowni Badań nad Mlekiem Kobiecym i Laktacją przy Regionalnym Banku Mleka w Szpitalu im. Św. Rodziny w Warszawie.
Doc. Wesołowska zwraca uwagę jeszcze na jeden aspekt.
Rozwój i stabilizacja laktacji po porodzie przedwczesnym wymaga kontaktu dzieckiem, a często także wsparcia ze strony specjalistów, do których kobieta nie będzie miała łatwego dostępu po wyjściu do domu. Dlatego kobiety po porodzie przedwczesnym muszą mieć zapewnioną możliwość pozostania z dzieckiem przynajmniej do czasu ustabilizowania się laktacji
–tłumaczy.
Do apelu lekarzy dołączyło Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej oraz Rada Rodziny, działająca przy ministrze rodziny. Takie stanowisko Ministerstwa Rodziny, to dobra wiadomość dla rodziców i dla nas wszystkich.
Rodzic nie może być traktowany, jako osoba odwiedzająca, ale jako członek zespołu leczącego. To są standardy, do których opieka medyczna dochodziła długo. To jest pewna zdobycz mentalna i rezygnacja z niej jest cofnięciem się do czasów, gdzie obecność rodzica była traktowana jako coś zbędnego. Dzisiaj neurologia, psychologia rozwoju oraz wielu neonatologów podkreśla rolę rodziców w procesie zdrowienia dziecka. Mamy dobre praktyki. Bezpieczeństwo dziecka musi być traktowane holistycznie, nawet w okresie pandemii
-mówi mi Dorota Bojemska, szefowa Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny.
Jest naszą rolą, właśnie w Ministerstwie Rodziny, przypomnieć, że obecność rodzica przy chorym dziecku powinna być zapewniona w każdym szpitalu w Polsce
-dodaje Bojemska.
Co prawda apel ministerstwa, to jeszcze nie są twarde wytyczne, ale to bardzo ważny sygnał dla rodziców, który wspiera ich w walce o ich prawa i to jednak jasna wskazówka dla dyrektorów szpitali, w którą iść stronę. Tym bardziej, że nie muszą szukać po omacku, bowiem dobre praktyki w tej materii opracował Szpitala Kliniczny im. ks. Anny Mazowieckiej na ul. Karowej w Warszawie.
Eksperci podkreślają, że kluczowe jest przestrzeganie reżimu sanitarnego. Dlatego szpital powinien zapewnić nieograniczony dostęp do środków dezynfekcyjnych i środków ochrony osobistej – maseczek czy jednorazowych fartuchów. Dla rodziców powinny być również dostępne pomieszczenia socjalnie, które dadzą rodzicom możliwość odpoczynku na czas wykonywania przy dzieciach niezbędnych procedur medycznych czy obchodów lekarskich, bez konieczności opuszczania oddziału i zwiększania ryzyka kontaktu z postronnymi osobami.
Widzimy wagę problemu. To nie jest mała skala, to nie są jednostkowe sytuacje. Sprawa jest bardzo ważna. Bezpieczeństwa sanitarnego dzieci i rodziców nie można rozumieć zbyt wąsko. Jeśli wcześniak spotyka się z mamą w dniu wypisu, to później rodzice, którzy nie wiedzą co robić w razie jakichkolwiek komplikacji zgłaszają się później i tak do szpitala pediatrycznego i nikomu to nie służy
-tłumaczy Barbara Socha pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej.
Czasy są wymagające, nie chcemy krytykować szpitali, ale to się da robić. Są szpitale, które sobie poradziły, np. szpital na Karowej. Apelujemy, by szpitale podjęły wysiłek i potraktowały mamy, jako członków zespołu
-dodaje minister Socha.
Oby dzisiejsze stanowisko Ministerstwa położyło kres gehennie, jaką przeżywają rodzice i ich dzieci od chwili wybuchu pandemii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/522722-wreszcie-rodzice-w-szpitalach-powinni-byc-przy-dzieciach