Pierwsza dama RP Agata Kornhauser-Duda podczas niedawnej wizyty na Ukrainie odwiedziła prowadzony przez dominikanów Dom Św. Marcina de Porres w Fastowie. To był dla nas duży prezent, ogromne przeżycie, a dla dzieci święto – ocenił w rozmowie z PAP założyciel ośrodka o. Michał Romaniw.
RELACJA Z WIZYTY - Agata Kornhauser-Duda z wizytą w Domu św. Marcina de Porres w Fastowie
„To było takie spotkanie do łez”
W Domu św. Marcina pierwsza dama spotkała się w poniedziałek 12 października z mieszkającymi w ośrodku samotnymi matkami, z dziećmi, które przechodzą tam rehabilitację, a także gościła w prowadzonych przez dominikanów przedszkolu i szkole.
Dla dzieci to była taka świąteczna atmosfera, dla starszych podopiecznych, naszych pracowników i przyjaciół był to duży prezent
— podkreślił ojciec. Z okazji odwiedzin pierwszej damy dzieci zaprezentowały program artystyczny poświęcony setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II.
Dla mnie osobiście największym przeżyciem było, kiedy usiedliśmy razem z naszymi mamami. Szczerze mówiąc, nie myślałem, że to będzie na tyle otwarte i głębokie
— przyznał o. Michał.
Sam na tym spotkaniu poznałem wiele szczegółów z życia naszych mam, usłyszałem o tym, co otrzymały od nas, jak to przeżywały. Tyle pięknych historii, trudnych w niektórych momentach
— podkreślił.
Na co dzień nie mamy czasu na takie spotkania, a to był taki moment zatrzymania
— dodał założyciel Domu św. Marcina.
To było takie spotkanie do łez
— ocenił ojciec, podsumowując, że „wizyta była ogromnym przeżyciem”.
Ośrodek otrzymał od pierwszej damy telewizor, a dzieci – polskie krówki. W rozmowie z PAP ojciec Michał wyraził wdzięczność polskim dyplomatom i przedsiębiorcom na Ukrainie za pomoc okazywaną ośrodkowi.
W najbliższym czasie Dom św. Marcina dzięki pomocy polskiej dyplomacji ma otrzymać podręczniki do nauki języka polskiego (jest to drugi język nauczania w prowadzonej przez dominikanów szkole). W lipcu przy wsparciu polskiego biznesu i Fundacji Solidarności Międzynarodowej Dom w Fastowie otrzymał zapomogę do walki z Covid-19 w postaci środków czyszczących.
Zawsze jest nam bardzo miło, że o nas pamiętają
— zaznaczył ojciec Michał.
„Teraz najbardziej potrzebna jest pomoc związana z codziennym utrzymaniem”
Pytany o to, jak Dom św. Marcina radzi sobie w dobie pandemii, zaznaczył, że w związku z ryzykiem epidemicznym wstrzymano przyjmowanie na turnusy rehabilitacyjne dzieci ze strefy ogarniętej konfliktem na wschodzie Ukrainy. Poza tym wszystko działa, a podopieczni uszyli tysiące maseczek – poinformował.
Na razie nie będziemy się zamykać, nie mamy przypadków zachorowań
— oznajmił. Ośrodek opiekuje się setką dzieci – są to dzieci, które tam mieszkają na stałe i przychodzą na rehabilitację. 30 dzieci jest w szkole i 30 w przedszkolu – zaznaczył.
O. Michał poinformował PAP o rozpoczęciu prac nad budową nowego domu opieki społecznej, w którym pomoc znajdą osoby starsze, ze szczególnymi potrzebami. Chcielibyśmy, by były tam też mieszkania socjalne, bo tego bardzo brakuje, i hospicjum – dodał.
Jak wyjaśnił, obecnie z budynku, który będzie przeznaczony na dom opieki społecznej, zdjęto dach i stary tynk, a teren wokół oczyszczono.
Zrobiliśmy to z naszych oszczędności, cały czas szukamy partnerów i ofiarodawców, którzy by nam pomogli
— zauważył.
Teraz najbardziej potrzebna jest pomoc związana z codziennym utrzymaniem, szczególnie zimą, kiedy kosztuje nas to około 11 tysięcy euro miesięcznie
— wskazał ojciec.
Prowadzony przez dominikanów Dom św. Marcina de Porres w leżącym 60 km od Kijowa Fastowie pomaga potrzebującym od 15 lat. Pracuje w nim 80 osób, w tym wolontariusze. Ośrodek daje miejsca pracy m.in. w dwóch kawiarniach – w Fastowie i Kijowie - w centrum rehabilitacji dla dzieci z porażeniem mózgowym i autyzmem, w szkole i przedszkolu, czy w kuchni, która tylko w ubiegłym roku wydała 3500 obiadów dla samotnych seniorów.
Dom w Fastowie prowadzi też zbiórki odzieży dla potrzebujących, opiekuje się zwierzętami, a także organizuje zajęcia z języka polskiego. W prowadzonej przez ośrodek szkole podstawowej jest to drugi język obowiązkowy, wykładany dwa razy w tygodniu. Dodatkowo odbywają się kursy dla młodzieży i dorosłych. Na terenie ośrodka działają też pracownie ceramiki i stolarstwa, kompleks sportowo-rozrywkowy, a nawet księgarnia i młyn.
kpc/PAP/prezydent.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/522448-dominikanin-wspomina-spotkanie-z-pierwsza-dama-do-lez