„Trzeba byłoby wcisnąć nie hamulec, ale gaz, gaz w walce z koronawirusem” - mówiła w „Salonie Dziennikarskim” na antenie TVP Info Dorota Łosiewicz. „Jesteśmy na wojnie” - dodała.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Połowa Polski w czerwonej strefie z powodu koronawirusa! PRZYPOMINAMY, jakie obostrzenia obowiązują! SPRAWDŹ

-Nakaz noszenia maseczek będzie przeniesiony do ustawy. Szef KPRM: „Żeby uniknąć niepotrzebnej dyskusji i emocji”

-Jak Polacy dbają o bezpieczeństwo w dobie pandemii? Kantar: 70 proc. Polaków deklaruje, że zasłania usta i nos maseczką

Zapytana, gdzie jesteśmy w walce z koronawirusem i jakie działania należałoby podjąć Dorota Łosiewicz podkreślała, że „trzeba byłoby wcisnąć nie hamulec, ale gaz, gaz w walce z koronawirusem”

Jesteśmy na wojnie

— stwierdziła, dodając, że „nikt nie może powiedzieć, że wirusa nie ma”.

Rząd musi zacząć wirusa wyprzedzać

— podkreślała, zwracając uwagę, że w tym właśnie był klucz sukcesu polskiego rządu podczas wiosennej fali zachorowań na Covid-19.

Trzeba przede wszystkim myśleć o bezpieczeństwie lekarzy oraz o ludziach starszych

— uwrażliwiała, zwracając uwagę, że lekarze nie zawsze mogą odejść od łóżek swoich pacjentów, aby zająć się chorymi na Covid-19.

„Ludzie nie są przyzwyczajeni do ograniczeń i wyłażą rozmaite frustracje”

Ludzie nie są przyzwyczajeni do ograniczeń i wyłażą rozmaite frustracje. Gorzej jeżeli media tą frustrację podkręcają

— zauważył Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”. Jako przykład dał publikacje „Gazety Wyborczej”, która oburzała się, że zostaną zamknięte siłownie, a nie kościoły. Zwrócił również uwagę na ekonomiczny aspekt całej sytuacji.

Zaczynają się sumować różne długi, które ludzie już zaciągnęli. To będzie potęgować polityczne rozdrażnienie

— ocenił.

Dochodzi do tego jeszcze opozycja, która „wali na odlew”

— dodał.

Zadał przy tym pytanie, dlaczego minister Mariusz Błaszczak nie przygotował żołnierzy do walki z koronawirusem w lipcu, ale robi to dopiero teraz.

Z kolei Dorota Łosiewicz zwróciła uwagę, że rząd nie powinien strzelać na oślep, ale przemyśleć swoje działania. W jej ocenie w siłowniach jest bardzo bezpiecznie ze względu na zastosowany reżim sanitarny, a przecież tam - jak przekonywała - budujemy naszą formę, o co apelują lekarze. Dlatego w jej ocenie nie powinny być zamykane.

„Mamy do czynienia z wojną”

Pogląd Doroty Łosiewicz podzielił Piotr Grzybowski z tygodnika „Niedziela”.

Mamy do czynienia z wojną. Kampanię wiosenną wygrał rząd. Kampanię jesienną możemy wygrać my wszyscy

— przekonywał.

Żyliśmy w bańce spokoju, byliśmy przekonani, że wiemy wszystko, że nic nas nie zaskoczy, a jednak zaskakuje

— zaznaczył.

Zwrócił przy tym uwagę na dramatyczną sytuację krajów południa Europy. W jego ocenie skala ich zadłużenia jest taka, że grozi to rewolucją.

Z kolei Dorota Łosiewicz podkreślała brak możliwości wprowadzenia w Polsce kolejnego lockdownu.

Wyłączenie gospodarki jest niemożliwe, bo grozi wojną domową

— oceniła.

„Wszystko zostanie wykorzystane przeciwko rządowi”

Publicyści odnieśli się również do zmanipulowania słów premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu powiedział: „Są w naszym społeczeństwie osoby, które uważają (…) ‘kto umrze, to umrze i trudno’”. Tymczasem w niektórych publikacjach znalazł się fake news, że rzekomo wypowiedź „kto umrze, to umrze i trudno” to stanowisko premiera odnośnie do walki z COVID-19.

Piotr Grzybowski odnosząc się do całej sprawy, powiedział:

Mamy do czynienia z dwoma kategoriami osób: niedouczonych mądrali i specjalistów od wszystkiego i drugą kategorią, nastawioną na swoje partykularne interesy. Walka polityczna jest walką bezwzględną i wszystko zostanie wykorzystane przeciwko rządowi.

Piotr Semka z kolei zwracał uwagę, że przy obecnym poziomie rozdrażnienia społeczeństwa politycy powinni ostrożniej dobierać słowa.

Zdumiewa mnie to, że politycy wdają się w wypowiedzi, które może w innych okolicznościach nie byłyby rażące

— stwierdził.

aw/TVP Info