Wsłuchując się w argumentację niektórych profesorów w sprawie ks. prof. Alfreda Wierzbickiego i głoszonych przez niego poglądów niejeden człowiek – niekoniecznie tak utytułowany, ale logicznie rozumujący – zachodzi w głowę, jak to możliwe, że rzeczy proste i niebudzące wątpliwości sprawiają wielkim nauki taki kłopot.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Histeria prof. Rocco Buttiglione spowodowana decyzją o postawieniu ks. prof. Alfreda Wierzbickiego przed komisją dyscyplinarną jest co najmniej niezrozumiała, podobnie zresztą jak i towarzysząca temu argumentacja.
Gdy mówiłem, że mam prawo uważać czyny homoseksualne za grzeszne, to nie odmawiałem praw obywatelskich osobom homoseksualnym. W obronie tych właśnie praw występuje dziś prof. Wierzbicki. To nie jest działanie przeciwko antropologii chrześcijańskiej, lecz zgodne z nauczaniem Kościoła
— grzmiał włoski filozof, cytowany przez „Więź”. Wypowiedź ta jest o tyle szokująca, że po pierwsze w Polsce osobom homoseksualnym nie odmawia się praw obywatelskich (zarzuty dla Margot nie dotyczyły orientacji seksualnej), po drugie zaś Kościół katolicki potępia stosunki homoseksualne, a nie prowadzi ich apologetykę, a antropologia chrześcijańska, wyłożona przez samego Jezusa Chrystusa, nie pozostawia w tej materii niedomówień.
Herezje ks. Wierzbickiego
Ks. prof. Alfred Wierzbicki, którego poglądów tak broni Rocco Buttiglione powiedział w wywiadzie dla portalu Onet.pl, że „w Katechizmie Kościoła Katolickiego znajduje się dyrektywa praktyczna, wyraźna zachęta, by osoby homoseksualne traktować z szacunkiem i delikatnością”.
Tyle tylko, że Katechizm Kościoła Katolickiego mówi nie o osobach homoseksualnych, ale o każdej osobie ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boga i nie pozostawia złudzeń co do skutków grzechu. Tego typu ujęcie sprawy jest zatem potężną manipulacją, tym gorszą, że dokonywaną przez człowieka nauki.
Człowiek jest zobowiązany do kierowania się prawem moralnym, które przynagla go do „czynienia dobra, a unikania zła”
— czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego.
Ale ks. prof. Wierzbicki brnie dalej:
Wielokrotnie wypowiadałem się na ten temat i nadal to podtrzymuję - zamiast powtarzać ciągle, że homoseksualizm jest grzechem, Kościół powinien być bardziej ostrożny i poważniej traktować to co na ten temat mówi nauka. Tu rysuje się poważny konflikt między antropologią chrześcijańską, a nauką. Jeszcze nie czas na ostateczne konkluzje, powinno się na ten temat debatować, prowadzić gruntowne badania.
Czyżby zatem antropologia chrześcijańska zdaniem ks. prof. Wierzbickiego nie była prawdziwa? Czy w jego ocenie Jezus Chrystus przedstawiał fałszywą wizję człowieka i teraz potrzeba „nauki”, aby przestawiła prawdziwą? Jak wyobraża sobie w tym momencie debatę na ten temat?
Kto kogo rani?
Należałoby w tych wypowiedziach doktrynalnych zachować pewną powściągliwość. Nawet jeśli chce się głosić prawdę swego wyznania, nie wolno nikogo ranić, uderzać w jego tożsamość
— mówił Wierzbicki. Pytanie, kto kogo rani? Czy uważa, że nie homoaktywista rzucający się z nożem na prolifera, ale każdy, kto popiera decyzję sądu, który napastnika umieszcza w areszcie? I w końcu jak to się ma do wiary? Co więcej, wyznaje:
Ci młodzi katolicy z Fundacji [Życie i Rodzina] jakoś przypominają komunistycznych aktywistów z najgorszych lat stalinowskich, którym wystarczyła bezkrytyczna, wręcz ślepa wiara, że służą dobrej sprawie.
Cóż, pozostaje tylko przypomnieć księdzu profesorowi fragment Katechizmu Kościoła Katolickiego:
Wolność nie daje nam prawa do mówienia i czynienia wszystkiego.
Swoją drogą jest przerażające, jak bardzo ideologia gender wdziera się w naukowe umysły, rugując prawdę i zdrowy rozsądek. Jak uformowana będzie młodzież posiadająca takich nauczycieli?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/522046-co-sie-stalo-z-filozofamipolityczna-poprawnosc-ruguje-nauke