To, że gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie wiadomo nie od dziś. Tym razem Polaków podzieliły maseczki. Co ciekawe podziały maseczkowe przebiegają nieco inaczej niż preferencje polityczne.
Wśród wyborców wszystkich partii są tzw. korona sceptycy, którzy uważają, że korona wirusa nie ma, a pandemia, to ściema i narzędzie zniewolenia obywateli. Podobnie, jak nie ma barw partyjnych korona panika i histeryczny lęk przed wirusem. Wreszcie z wyborców wszystkich partii rekrutuje się ta grupa Polaków, która uważa, że jeśli noszenie maseczek może uchronić kogoś (nie samego noszącego) przed infekcją, to trzeba, dla dobra ogółu tę maseczkę nosić.
Największą korelację niechęci do poddawania się obostrzeniom z byciem wyborcą konkretnego ugrupowania zauważam wśród wyborców Konfederacji, której to przedstawiciele odmawiają uparcie noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Przynajmniej wówczas, gdy włączone są kamery, bo gdy ich nie ma, np. w sklepie politycy występują w maseczkach. To casus Krzysztofa Bosaka.
Wielkie emocje
Powyższa obserwacja nie jest wynikiem pogłębionego badania socjologicznego, a wyłącznie wynikiem obserwacji dyskusji w mediach społecznościowych. Co ciekawe emocje antymaseczkowców i maseczkowców względem siebie sięgają zenitu, podobnie, jak wcześniej sięgały zenitu pomiędzy tymi, którzy na zdjęciu profilowym mieli ustawione: „Trzask!”, a tymi, którzy oznaczali swoją „profilówkę” hasłem: „Duda2020”, jak między moherami i wykształciuchami. Maseczkowcy i antymaseczkowcy wyzywają się od „nieuków”, „debili”, „ignorantów”, „przepranych mózgów”, „krzywych ryjów”, itp. A to i tak łagodniejsze z określeń na które trafiłam. Podobnie, jak przy okazji kampanii wyborczej. Ludzie bez namysłu wyrzucają się z grona znajomych, zrywają przyjaźnie i wieloletnie relacje.
W dobie sprzed mediów społecznościowych, życie było o tyle łatwiejsze, że nikt nie wiedział co myślisz, dopóki mu o tym nie powiedziałeś. Jak się nie zgadzaliście, to się trochę pospieraliście, każdy szedł w swoją stronę, a następnego dnia znajomość kwitła w najlepsze. Dziś już mowy być nie może o znajomości z „kowiodiotą”, „płaskoziemcą”, „maseczkowcem”, „moherem”, „tęczowym”, „wykształciuchem”, gdy ty sam definujesz się po innej stronie. Z jednej strony oburzamy się, gdy ktoś nas szufladkuje, a z drugiej strony bardzo chętnie sami się szufladkujemy, a nawet ometkowujemy używając różnych profilowych nakładek i haseł, co jednocześnie zamyka na dialog z całą resztą.
Wróćmy jednak do maseczek. Nie jestem wirusologiem, ani mikrobiologiem, nie jestem lekarzem medycyny (choć wiele chorób u członków swojej rodziny rozpoznałam bezbłędnie). Gdy jednak słyszę od grupy ekspertów, że noszenie maseczki może uchronić innych przed ewentualnym zagrożeniem, to będę tę maseczkę nosiła. Nawet jeśli mi w niej niewygodnie, parują mi okulary, źle mi się oddycha i ogranicza mi ona widoczność, przez co raz o mało nie skręciłam nogi. Jednak jeśli istnieje choć cień prawdopodobieństwa, że dzięki mojej maseczce, ktoś nie zachoruje, to nie wydaje mi się ona zbyt dużym poświęceniem.
Przede wszystkim zdrowy rozsądek
Poza tym staram się zachowywać zdrowy rozsądek. Nie pcham się w tłumy, unikam wielkich galerii handlowych, zwłaszcza przy weekendzie. Dzieci wolę wywieźć na działkę niż na tłoczny plac zabaw. Jednak chodzę na normalne zakupy. Tylko, inaczej niż kiedyś, staram się przed i po dezynfekować ręce i nie pakować, będąc w sklepie, paluchów w oczy. Biorę też suplementy, o których wielokrotnie mówił internista Michał Mularczyk (czyli witaminę C, D3, cynk), staram się dużo pić i wysypiać, żeby w razie czego organizm miał siłę walczyć. Staram się żyć rozsądnie, co nie znaczy - w ciągłym strachu, bo przecież lęk obniża odporność. I do tego Państwa serdecznie zachęcam: do spokoju, roztropności, rozwagi bez cech paniki i do myślenia o innych. Wtedy wszystkim nam będzie łatwiej się żyło. Tym bardziej, że SarsCov2 raczej szybko nie zniknie, a my musimy przyzwyczaić się do tej nowej normalności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521782-jesli-moja-maseczka-moze-kogos-ochronic-to-bede-ja-nosic