Odnoszę wrażenie, że dzieci w przestrzeni publicznej przeszkadzają coraz częściej. Bo głośne, bo ruchliwe, bo ciekawskie. Gdyby niektórzy dorośli mogli, to wysłaliby je na Marsa.
W blokach na jednym z warszawskich osiedli pojawił się nietypowy komunikat. Administracja poprosiła rodziców, by zwracali uwagę na to, jak bawią się ich dzieci.
Okazało się, że w ostatnich miesiącach, gdy za oknami szalał koronawirus, a większość pracujących ludzi została w domach, by pracować zdalnie, do jednej ze spółdzielni mieszkaniowych zaczęły napływać skargi od mieszkańców, że dzieci bawią się zbyt głośno, przez co osoby pracujące zdalnie nie mają odpowiednich warunków do wykonywania swoich obowiązków zawodowych.
Co więcej, okazało się, że dzieci (o zgrozo!) bawią się też na zwykłym osiedlowym placu. Władze spółdzielni potraktowały sprawę poważnie i nakazały rodzicom, by ich dzieci bawiły się tylko na placu zabaw. I to jeszcze najlepiej bezszelestnie.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521452-pochwala-wielodzietnosci-zapomnial-wol-jak-cieleciem-byl