W poniedziałek Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma rozpatrzyć na niejawnym posiedzeniu wniosek prokuratury o uchylenie immunitetu krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Wniosek taki do SN w połowie września skierował Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej.
O sprawie jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl.
Posiedzenie w Wydziale I Izby Dyscyplinarnej SN wyznaczono w poniedziałek na godz. 11. Sprawę ma rozpoznać sędzia Adam Tomczyński. Niezależnie od rozstrzygnięcia, będzie ono nieprawomocne, a strona niezadowolona z decyzji będzie mogła odwołać się do Wydziału II Izby Dyscyplinarnej.
Sędzia Morawiec to b. prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Prokuratura zamierza postawić jej zarzuty przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej. Czyny te są zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności. Morawiec kategorycznie odpiera te zarzuty.
W ostatnich dniach sędzia Morawiec poinformowała, że nie będzie obecna podczas poniedziałkowego posiedzenia w SN.
„Wynika to z mojego głębokiego przekonania, co do charakteru organu prowadzącego postępowanie, który nie spełnia wymogów +sądu+ w rozumieniu prawa krajowego i europejskiego” - przekazywała. Jak informowała, w SN jej dobrego imienia bronić będą jej pełnomocnicy. „Jestem przekonana, że uczciwość i prawda zwyciężą” - podsumowała.
Rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej SN Piotr Falkowski odpowiadał wówczas, że zarzuty sędzi Morawiec wobec tej izby SN są zupełnie gołosłowne. Podkreślał, że sprawa tej sędzi zostanie rozpatrzona przez niezawisły i niezależny sąd.
„Sędzia może, ale nie musi uczestniczyć osobiście w tym posiedzeniu. Jednak poprzez ustanowienie swojego pełnomocnika, co, podkreślam, sędzia zrobiła, będzie uczestniczyć w sprawie” - wskazywał.
Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz Sądu Apelacyjnego w Krakowie, której nie wykonała i nie miała wykonać. PK podawała, że datowana na 11 lutego 2013 r. umowa na przygotowanie opracowania „Windykacja należności sądowych w aspekcie wydziału karnego” miała charakter fikcyjny i służyła ukryciu wyprowadzenia środków Skarbu Państwa. „Została podpisana w porozumieniu z ówczesnym Dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzejem P. i za zgodą ówczesnego prezesa tego sądu Krzysztofa S. Będące przedmiotem umowy opracowanie dla sądu nigdy nie powstało” - głosił komunikat prokuratury.
„Ujawnienie przestępstwa jest konsekwencją szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie” - przekazywała Prokuratura Krajowa.
Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chce jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.
Według prokuratorów wcześniej, przed wydaniem tego wyroku, B. skontaktował się z sędzią i uzyskał od niej zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne. „W rezultacie skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego, a on sam – jak wynika z zeznań świadków – opowiadał, że sędzia +jest super kobietą, bo bardzo pomogła mu w załatwieniu jego sprawy+. W zamian Marek B. przekazał sędzi telefon komórkowy” – podawała PK.
„Spotykając się z oskarżonym i obiecując mu korzystny wyrok, Beata M. sprzeniewierzyła się ustawowej i konstytucyjnej zasadzie bezstronności, obiektywizmu i niezawisłości sędziowskiej” - oceniała w komunikacie z połowy września PK.
Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami.
„Nie mam sobie nic do zarzucenia i uważam, że te ataki są elementem gry politycznej” - mówiła we wrześniu w rozmowie z PAP.
Jak podkreślała, trudno jest jej merytorycznie ustosunkowywać się do zarzutów, których nie widziała, które jej zdaniem są „jakąś totalną paranoją” i „wyssane z palca”. Zaznaczała też, że w podobnej sytuacji jest wielu innych sędziów w Polsce. Według niej chodzi o to, żeby sprawić, by „środowisko było cicho”, ponieważ – jak powiedziała – „zbliżamy się do kolejnego etapu zmian w wymiarze sprawiedliwości zapowiadanego przez ministerstwo”.
Sędzia Morawiec w styczniu ubiegłego roku wygrała nieprawomocnie proces cywilny z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. Sąd uznał wtedy, że szef MS musi przeprosić w oświadczeniu na stronie internetowej resortu sędzię Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych, poprzez podanie w komunikacie resortu sprawiedliwości, opublikowanym przy okazji odwołania sędzi, niezwiązane w żaden sposób z nią informacje o zatrzymaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach. Minister sprawiedliwości ma też wpłacić 12 tys. zł na Fundację Dom Sędziego Seniora. Minister złożył apelację od tego wyroku.
Bodnar wspiera Morawiec
Wsparcie dla sędzi Morawiec deklaruje część środowiska prawniczego, w tym sędziowie. Wątpliwości wobec działań prokuratury w stosunku do krakowskiej sędzi wyrażał także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Wszystkie okoliczności na to wskazują, że zarówno sędzia (Igor) Tuleya, jak i pani sędzia Beata Morawiec, szefowa stowarzyszenia sędziów +Themis+, ale także osoba, która wygrała w procesie cywilnym z ministrem sprawiedliwości, to są osoby, które mogą być szykanowane z powodów politycznych
—mówił RPO.
Pytany na antenie Radia ZET, czy na miejscu sędzi Morawiec stawiłby się przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, odpowiedział, że „postąpiłby tak samo”.
Gdybym ja był w ich sytuacji, postąpił bym dokładnie tak samo
—powiedział Bodnar odnosząc się do sędziów Morawiec i Igora Tuleyi. Zdaniem RPO to „dramatyczny wybór, szczególnie dla sędziego”, czyli osoby, która powinna być przywiązana i odpowiedzialna w stosunku do regulacji prawnych.
I to nie dlatego, że nam się nie podoba Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, tylko że zostało już wyrażonych tyle wątpliwości dot. jej funkcjonowania
—próbował tłumaczyć.
Uchylenie immunitetu grozi tym, że czy to sędzi Morawiec, czy Tulei, mogą każdego dnia zostać postawione zarzuty, można żądać środków zapobiegawczych, w tym aresztu – stwierdził
—powiedział.
Stowarzyszenie „Themis” zaapelowało do sędziów, prokuratorów, adwokatów i innych obywateli o obecność przed budynkiem SN w poniedziałek o godz. 11, aby wyrazić solidarność z sędzią Beatą Morawiec.
Marcin Jabłoński/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521427-izba-dyscyplinarna-sn-zajmie-sie-sprawa-sedzi-b-morawiec