Od soboty w całym kraju obowiązuje zakrywanie ust i nosa w przestrzeni publicznej, np. w sklepie, autobusie, ale także na ulicy. Za nieprzestrzeganie tego obowiązku może grozić mandat do 500 zł. Osoba, która np. z przyczyn zdrowotnych nie może nosić maseczki, będzie musiała na wezwanie funkcjonariusza okazać zaświadczenie lekarskie - powiedział PAP rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
CZYTAJ TAKŻE:
Stanowcze działania policji
Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski oraz komendant główny policji Jarosław Szymczyk już we wtorek ogłosili politykę „zero tolerancji”. Zapowiedziano m.in., że z obowiązku zakrywania ust i nosa – przy pomocy np. maseczki, części odzieży czy przyłbicy - będą zwolnione osoby posiadające zaświadczenie lekarskie lub dokument potwierdzający niepełnosprawność.
Do tej pory wystarczało samo oświadczenie i wiele osób niezasadnie korzystało z tej możliwości, wprowadzając w błąd co do swojego stanu zdrowotnego
- podkreślił rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka w rozmowie z PAP. Konieczność okazania zaświadczenia kończy niepotrzebne dyskusje podczas kontroli i znacznie ułatwi egzekwowanie przepisów przez policjantów czy funkcjonariuszy straży miejskiej - stwierdził.
Konieczne zaświadczenie
Wskazał, że osoba, która odmówi zakrycia ust i nosa, będzie musiała posiadać ważne zaświadczenie lekarskie lub inny dokument potwierdzający całościowe zaburzenia rozwoju, zaburzenia psychiczne, niepełnosprawność intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim lub trudności w samodzielnym zakryciu albo odkryciu ust lub nosa.
Inspektor zaznaczył przy tym, że policjanci będą mogli weryfikować autentyczność dokumentu u jego wystawcy, jeżeli będą mieli podejrzenie, że może być podrobiony.
Podrobienie, jak i posłużenie się fałszywym zaświadczeniem będzie rodziło dla takiej osoby skutki prawne związane z przestępstwem poświadczenia nieprawdy określonym w art. 270 kk i takiej osobie może grozić kara pozbawienia wolności nawet do lat 5
— ostrzegł.
Ukaranie mandatem
Ciarka przekazał również, że to od indywidualnej oceny interweniującego policjanta będzie zależeć, czy dana osoba zostanie ukarana mandatem albo pouczona, czy zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu lub sporządzona informacja do inspektora sanitarnego.
To policjant i służby sanitarne podejmują indywidualnie decyzje, co do ewentualnych konsekwencji, ale w każdym przypadku należy spodziewać się zdecydowanej reakcji ze strony policjantów na każde naruszanie obowiązujących przepisów
— stwierdził rzecznik KGP.
Jeżeli zauważymy, że ktoś nie zakrywa nosa i ust w wyznaczonych miejscach albo po godzinie 22 działają lokale czy dyskoteki, które nie powinny działać, to nie tylko policjanci i inspektorzy sanitarni powinni reagować, ale i każda osoba, której zależy, aby wyhamować transmisję wirusa, powinna o tym informować. Liczymy także na solidarność obywateli. My na takie zgłoszenia będziemy reagować na bieżąco
— zaznaczył insp. Ciarka.
Kampania informacyjna
W ocenie rzecznika KGP, kampania informująca o obostrzeniach, w tym o zakrywaniu ust i nosa jest „ogromna”.
Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby po tylu doniesieniach medialnych i konferencjach Ministerstwa Zdrowia ktoś tłumaczył, że tych przepisów nie zna i nie wie np., że trzeba zasłaniać usta i nos, czy że nie można organizować dyskotek
— tłumaczył. Dodał, że dla policji będzie to sytuacja niewytłumaczalna.
Dlatego, jeżeli będziemy mieli do czynienia z osobami, które notorycznie naruszają te przepisy, to będziemy wówczas w przypadku odmowy przyjęcia mandatu kierowali wnioski o ukaranie do sądu oraz informowali o takim zachowaniu powiatowego inspektora sanitarnego
— podkreślił.
Decyzja policjantów
Wyjaśnił także, że to policjant, który będzie przeprowadzał interwencję, podejmuje indywidualnie decyzję, co do ewentualnych konsekwencji prawnych.
On zna najlepiej sytuację i wie, czy dana osoba na przykład na chwilę nie miała założonej maseczki, czy szybko się zreflektowała, na wezwanie policjanta zachowała zgodnie z prawem i nałożyła maseczkę, zakrywając nos i usta. Wtedy najczęściej wystarczy pouczenie jako wytknięcie niewłaściwego zachowania
— powiedział.
Natomiast jeżeli ma do czynienia z osobą, która jest agresywna i ignoruje przepisy, mówiąc np.: „że i tak nie założy maseczki”, czy będzie organizowała imprezy taneczne itp. W takich przypadkach policjanci będą wdrażać dozwolone prawem surowe konsekwencje
— poinformował dodając, że zgodnie z kodeksem wykroczeń funkcjonariusz może nałożyć na taką osobę mandat w wysokości do 500 złotych.
Żołnierze WOT wspólnie z Policją kontrolują przestrzeganie kwarantanny
Na Podkarpaciu, Mazowszu i w Małopolsce żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, podczas wspólnych patroli z Policją, kontrolują przestrzeganie kwarantanny - poinformował w sobotę szef MON Mariusz Błaszczak.
Na Podkarpaciu, Mazowszu i w Małopolsce żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, podczas wspólnych patroli z Policją, kontrolują przestrzeganie kwarantanny. Pamiętajmy, aby w tym trudnym czasie, kiedy wzrasta liczba osób z koronawirusem, przestrzegać wszystkich zaleceń
— napisał szef MON na Twitterze.
Obecność żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej we wspólnych patrolach z Policją nie ma charakteru represyjnego - zaznaczył rzecznik WOT płk Marek Pietrzak. Podkreslił, że żołnierze uczestniczący w monitoringu kwarantanny posiadają też kompetencje w zakresie pierwszej pomocy.
Płk Pietrzak poinformował PAP, że w patrole w województwach podkarpackim, mazowieckim i małopolskim zaangażowanych jest kilkudziesięciu żołnierzy. Jak zaznaczył, zadaniem WOT jest wyłącznie kontrola kwarantanny.
Nasza obecność w patrolach nie ma charakteru represyjnego
— podkreślił.
Pietrzak zapowiedział, że żołnierze będą także wyposażeni w plecaki medyczne. Jak zaznaczył, chodzi o wsparcie policji i dodawanie jej kompetencji w zakresie pierwszej pomocy.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/521343-zero-tolerancji-policja-sprawdza-czy-nosimy-maseczki