Nowa moda wśród rodziców: rzut dzieckiem w rytm muzyki. Szkoda, że niektórym rodzicom potrzeba "fejmu" odbiera rozum

Choć jestem wielką fanką rodzicielstwa i wielodzietności, to niestety z żalem muszę stwierdzić, że media społecznościowe i potrzeba uznania w sieci odbierają niektórym rodzicom rozum.

Kilka miesięcy temu głośna była na Tik Toku akcja, w której rodzice polewali niespodziewanie swoje dzieci wodą. Chodziło o to, żeby to zrobić niespodziewanie i niby niechcący i nagrać reakcję dziecka. Ani to nie było śmiesznie, ani nie mogło być dla dzieci przyjemne, było to natomiast obezwładniająco głupie. Jednak rodzice, publikujący swoje filmiki wydawali się niezwykle uradowani. Zupełnie inaczej niż dzieci, które robiły wielkie oczy, bo ktoś kogo kochają i komu ufają, nagle robi coś, czego się zupełnie nie spodziewają. A gdzie w tym wszystkim miejsce na odrobinę empatii do własnego dziecka?

Przyznam szczerze, że gdy słyszałam rechot zadowolonych z siebie rodziców i widziałam przerażone twarzyczki dzieci, to miałam ochotę jedną czy drugą matkę i ojca oblać lodowatą wodą z węża ogrodowego albo lepiej z Wisły, po awarii Czajki.

Tymczasem ktoś już wymyślił kolejne, równie głupie wyzwanie. Tym razem chodzi o rzut dzieckiem podczas tańca. Pojawiają się kolejne filmy, na których dorośli wyrzucają dziecko z kadru podczas tańca do piosenki „Baby” rapera Blueface.

Nie bez znaczenia w całym wyzwaniu jest tekst piosenki. W tłumaczeniu na język polski to: „Nie ma dziecka, nie możemy mieć dziecka. Jeśli nie zastosujesz planu B, zawsze jest plan C” - rapuje Blueface

-a nowe wyzwanie opisuje Parenting.pl.

Całe szczęście, że te chory mody nie imają się Polski (przynajmniej na razie). Aż chciałoby się wrzasnąć do ludzi, którzy świetnie się bawią kosztem własnych dzieci: ludzie, ogarnijcie się! Jesteście dla swoich maluchów całym światem, alfą i omegą, początkiem i końcem. Jesteście za swoje dzieci odpowiedzialni. Kochajcie je i szanujcie, bo jak się zestarzejecie, to ktoś może zacząć was polewać wodą, rzucać was na łóżko, nagra z tego filmik i będzie płakał ze śmiechu.

Czy naprawdę dla paru serduszek, lajków, czy jak tam się objawia uznanie na Tik Toku, warto wystawiać na próbę zaufanie własnego dziecka? Czy bez uznania w sieci dzień nie będzie zaliczony?

Czytaj także:

Protest matek, rozdzielonych z dziećmi zasługuje na uwagę! Ten głos politycy muszą usłyszeć!