Utopijne programy inżynierii społecznej jako awangardę zmian wykorzystują najczęściej młodzież. Szczególnie podatni na uleganie ideologiom okazują się studenci. Zmieniają się sztandary, ale mechanizm pozostaje ten sam.
Są wydarzenia, które jak w soczewce skupiają w sobie szersze procesy społeczne. Oto przykład. Niedawno na Uniwersytecie Śląskim socjolog prof. Ewa Budzyńska prowadziła zajęcia „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Wykładowczyni akademicka z 28-letnim stażem pracy podała definicję rodziny jako komórki społecznej „złożonej z męża, żony, ojca, matki, dzieci, krewnych, powinowatych”. Powiedziała też, że dziecko w łonie matki jest człowiekiem. Te stwierdzenia spotkały się ze sprzeciwem grupy studentów, którzy wystosowali skargę do władz uczelni. Oskarżyli badaczkę o
promowanie poglądów anty-choice, poglądów homofobicznych, antysemityzmu, dyskryminacji wyznaniowej, informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową oraz poglądów radykalno-katolickich”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/519811-mlodziez-jako-taran-rewolucji-brunatnej-czerwonej-teczowej