Z okazji 100. rocznicy Bitwy Warszewskiej polską opinię publiczną zachwyciły kameruńskie dzieci śpiewające pieśni Legionów. To podopieczni o. Dariusza Godawy z misji katolickiej w Kamerunie.
Czytaj także:
Setna rocznica Bitwy Warszawskiej. Na polskich portalach, w różnych kanałach telewizyjnych pojawiają się dzieci z sierocińca w Kamerunie, które śpiewają Pieśni Legionów. To podopieczni ojca Dariusza Godawy, misjonarza z Kamerunu. W programie W „Tyle Wizji” łączymy się z ojcem Godawą. Widzowie są zachwyceni postawą misjonarza i dziećmi. Później robię z nim wywiad do „Sieci” (ukazał się w jednym z poprzednich numerów), rozmawiamy także w studiu wPolsce.pl, coraz częściej na Facebooku. Historia ojca Godawy i tych dzieci wciąga.
To są sieroty, półsieroty, dzieci samotnych matek, często młodziutkich, które same nie mają co jeść. Są też dzieci z poligamicznych rodzin, gdzie mężczyzna miał bardzo wiele dzieci, po czym umarł nie wiadomo na co, a ja je wychowuję. Jesteśmy w Kamerunie. Tutaj, podobnie jak w całej równikowej Afryce, kobiety dożywają 54 lat, mężczyźni 52, a powyżej 60 lat żyje tylko 3 proc. populacji. Dzieci poniżej 15. roku stanowią przeszło 50 proc. mieszkańców tego kraju
–opowiada o swoich podopiecznych ojciec Godawa, w opublikowanym wywiadzie.
Tym i Kum przez rok byli przywiązani do kołka przez wujka w bezokiennej komórce. Kilkumiesięczny Bogu, porzucony przez matkę, był trzymany przez ojca w ciemnej klitce, karmiony jedynie zupą z mąki kukurydzianej i wodą. Całymi dniami siedział w swoich kupach na zimnej podłodze. Fabrice został zgarnięty z ulicy. Nie miał dziadków ani rodziców, nikt go nie znał
–kontynuuje.
Czego potrzebuje misja?
Dzieci potrzebują jeść przynajmniej raz dziennie, pójść do szkoły, na studia na tutejszych uniwersytetach. Brakuje nam pieniędzy na leki – ciągle ktoś choruje na malarię – na witaminy, bo to nie jest tak, jak się myśli w Polsce: tutaj owoców się prawie nie je
-opowiada Ojciec Godawa.
DLACZEGO DZIECI Z KAMERUNU ŚPIEWAJĄ ZENKA MARTYNIUKA?
Gdy redaguję te słowa za ścianą moje dzieci dyskutują akurat o tym, kto zjadł więcej chipsów i komu należą się te, które zostały w paczce. Wcześniej dzieci zjadły obiad i lody. Kocham je z całego serca, ale czuję, że te rzeczywistości nie przystają. Że dla Kamerunu coś trzeba zrobić. Tym bardziej, że misja ojca Godawy nigdy nie dostała pomocy ze strony rządu, ani pomocy polskiego kościoła. Żyją z tego, co wpłacą darczyńcy. Myślę: wyślę paczkę! Dzielę się pomysłem z duchownym. A on na to, że nie ma gdzie jej wysłać. Jest straszna korupcja, rozdrapią na poczcie nim adresat się dowie, że ją dostał. Nie można też skorzystać z pomocy ambasady, bo najbliższa jest w Nigerii. Ale jest jeden sposób. Pomoc rzeczową można wysłać kontenerem. Taki wyrusza dwa razy do roku, najbliższy w połowie października. Fundacja im. Stefana Szolc-Rogozińskiego Serce Dla Afryki wyśle go drogą morską do Kamerunu. Już po dwóch miesiącach transport będzie na miejscu.
Dlatego zachęcam wszystkich Państwa, do wzięcia udziału w wysłaniu darów do Kamerunu. Poniżej lista rzeczy, których potrzebują dzieci. Jeżeli ktoś coś ma i może ofiarować lub może kupić proszę wysłać na adres: Adam Gardynik, prezes Fundacji im. Stefana Szolc-Rogozińskiego Serce Dla Afryki, Lawendowa 7, 55-080 Sadowice. Pod adresem koniecznie trzeba dopisać: o. Dariusz Godawa Yaounde. Bez tego dopisku jest ryzyko, że rzeczy, które miały trafić do Kamerunu znajdą się w innym miejscu, w innej misji i będzie problem. Paczkę trzeba zapakować trwale. Karton najlepiej owinąć folią. Czego potrzebują dzieci?
1 Multiwitamina rozpuszczalna - 50 opakowań;
2 Wit. C. (rozpouszczalna lub w tabletkach) –1000 MG –50 opakowań;
3 Calcium rozpuszczalne – 50 opakowań;
4 Żelazo rozpuszczalne –20 opakowań;
5 Mleko w proszku–4 worki po 25 kg;
6 Proszek do prania - ( najtańszy np. Dosia Kolor lub do białego –10 worków lub więcej po 9 kg);
7 Maść na świerzb –10 opakowań ( każda ilość się przyda, bo wszystkie dzieci mają);
8 Maść na grzybicę skóry – 20 opakowań (każda ilość się przyda, bo wszystkie dzieci potrzebują);
9 Ręczniki –100 sztuk;
10 Prześcieradła –100 sztuk;
11Koce – nawet 50;
12 Bateria paluszki AA –100 sztuk do lampek;
13 Dużo cukierków, bo dzieci je kochają;
14 Za parę nowych czystych pluszaków też się nikt nie obrazi;
15 Każda ilość Paracetamolu i Ibuprofenu w syropie.
I jeszcze prośba od Ojca Godawy do duchownych:
może jakiś proboszcz ofiarowałby przedmioty liturgiczne, to co zalega w zakrystii: po 2 stuły z każdego koloru, dwa komplety bielizny kielichowej, przechodzony mszał (są msze po polsku), lekcjonarz, obrazki świętych w formacie A4 (żeby dzieciom pokazywać i opowiadać historie świętych)”.
Zachęcam wszystkich, którzy czują, że chcą i mogą pomóc, by to zrobili. Paczkę można także dostarczyć bezpośrednio do Fundacji im. Stefana Szolc-Rogozińskiego Serce Dla Afryki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/518074-dzieci-z-kamerunu-potrzebuja-naszej-pomocy-potrzebne-leki