Będziemy oceniać, jak działa system zlecania testów na koronawirusa i w razie czego będziemy go modyfikować – powiedział w piątek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że obecnie to lekarz rodzinny jest lekarzem pierwszego kontaktu i to on ma oceniać stan zdrowia pacjenta.
CZYTAJ WIĘCEJ: RAPORT. Stan epidemii koronawirusa w Polsce
MZ będzie monitorować system zlecania testów
Rzecznik MZ był pytany podczas konferencji prasowej o wątpliwości lekarzy rodzinnych, którzy wskazują, że zgodnie z nowymi przepisami pacjent, żeby był skierowany podczas teleporady na test na koronawirusa, musi mieć łącznie cztery objawy: gorączka powyżej 38 st. C kaszel, duszności, utrata węchu lub smaku.
Andrusiewicz podkreślił, że na wspólnym spotkaniu ministra zdrowia Adama Niedzielskiego z przedstawicielami lekarzy rodzinnych został wypracowany konsensus.
Oczywiście konsensus ma to do siebie, że on w pełni nikogo nie zadowala, ale jednak obie strony się zgodziły. My też poszliśmy na kompromis, ponieważ na początku uznawaliśmy, że wszyscy pacjenci, którzy mają być skierowani na testy muszą przejść badanie fizykalne, czyli bezpośrednio u lekarza
— zaznaczył rzecznik.
Dodał, że wspólnie uznano, że gdy prawdopodobieństwo zakażenia jest bardzo wysokie, na test można skierować w czasie teleporady.
O bardzo wysokim prawdopodobieństwie mówimy w przypadku tych objawów – wysokiej gorączki, duszności, kaszlu i dodatkowo utraty węchu bądź smaku, wówczas możemy mówić o graniczącej z pewnością sytuacji, że mamy do czynienia z zakażeniem. Wówczas na taki test można skierować rzeczywiście podczas teleporady, w pozostałych przypadkach potrzebne jest badanie fizykalne
— podkreślił Andrusiewicz.
Wskazał, że eksperci i epidemiolodzy podkreślają, że wizyta u lekarza jest niezbędna do ocenienia stanu zdrowia.
Nie możemy mieć w Polsce sytuacji, w której pacjent nie jest przez lekarza obsługiwany, w której pacjent pierwszą osobą, z którą się kontaktuje, jest lekarz chorób zakaźnej. Nie możemy wysyłać 100 tys. pacjentów do lekarzy zakaźników, na SOR-y, oddziały zakaźne. Nie tędy droga, to podkreślają wszyscy specjaliści
— powiedział rzecznik.
Zwrócił uwagę, że co roku w czasie jesienno-zimowym mamy 100-200 tys. osób dziennie, którzy przychodzą z różnymi infekcjami do lekarza rodzinnego i wówczas także lekarz nie wie, na co choruje pacjent.
Lekarz rodzinny nadal jest lekarzem pierwszego kontaktu, on ma ocenić stan zdrowia pacjenta
— dodał.
Andrusiewicz zaznaczył, że resort będzie na bieżąco analizował, jak działa system zlecania testów na koronawirusa.
W razie czego będziemy go modyfikować
— powiedział.
Polska na pewno kupi szczepionkę przeciw COVID-19
Podczas briefingu przed siedzibą ministerstwa Andrusiewicz był pytany, czy doniesienia z Wielkiej Brytanii o wstrzymaniu badań nad szczepionką przeciw COVID-19 (po tym, jak u jednej z osób uczestniczącej w testach wykryto objawy związane z poprzecznym zapaleniem rdzenia kręgowego) opóźnią jej pojawienie się na rynku i czy jest to jedyna szczepionka, której zakup rozpatrujemy.
Rzecznik resortu zapewnił, że szczepionka przeciwko COVID-19 na pewno zostanie przez Polskę kupiona.
Przypomnę, że Komisja Europejska zawarła pierwszą umowę, faktycznie z koncernem brytyjsko-szwedzkim na dostawy tej szczepionki. Ona jest w tej chwili na etapie badań klinicznych. Chwilowo te badania w zakresie tej jednej szczepionki zostały wstrzymane z uwagi na schorzenie jednego z pacjentów. Teraz jest identyfikacja, czy to schorzenie ma związek z zaszczepieniem na COVID-19, czy nie. Ale już są deklaracje, że te badania będą kontynuowane. Są też wypowiedzi ekspertów, że ten koncern jest najbardziej zaawansowany w tworzeniu nowej szczepionki
— zauważył Andrusiewicz.
Wskazał, że KE zarezerwowała 300 mln szczepionek z możliwością dokupienia.
Każdy kraj UE jest ujęty w tym zakupie. I te szczepionki będą dystrybuowane pomiędzy poszczególne państwa proporcjonalnie do liczby ludności, z możliwością dokupienia
— podkreślił.
Dodał, że podpisanie umowy z brytyjsko-szwedzkim koncernem nie zamyka rozmów z innymi producentami.
Unia negocjuje przynajmniej z czterema innymi koncernami zakup szczepionek, więc na pewno te szczepionki pojawią się w Polsce
— stwierdził.
Rzecznik MZ przekazał też, że przedstawiciel Polski jest jednym z siedmiu, którzy działają w zespole ds. zakupu szczepionki na poziomie UE.
Więc nasz wpływ na negocjacje i zakup szczepionki jest bardzo duży. Na pewno szczepionka będzie dostosowana do skali populacji, ale już dziś widzimy, że nie wszyscy deklarują chęć zaszczepienia. My do tego namawiamy
— zaznaczył.
Na pytanie o możliwy zakup przez Polskę amerykańskiej szczepionki, Andrusiewicz wyjaśnił, że już przy rozpoczęciu nad nią prac odbyły się rozmowy dwustronne między Polską a Stanami Zjednoczonymi.
Padła deklaracja o dostępie Polski do szczepionek amerykańskich, jeśli będzie taka potrzeba
— zapewnił.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/517219-rzecznik-mz-bedziemy-monitorowac-system-zlecania-testow