W felietonie nie przypominam znakomitego serialu i piosenki, ale dużo ważniejszą datę – powstanie Solidarności. Aż nie chce się wierzyć, że to 40 lat. Ja dwukrotnie przerosłam Solidarność i trzeba do tego dodać jeszcze duży plus.
Pamiętam różne obrazy z 40-lecia. Stoję po jednej stronie bramy wejściowej do Stoczni Gdańskiej. W stoczni głównie strajkujący mężczyźni, a po drugiej stronie rodziny – kobiety, dzieci, ale i ci, którzy przyjechali dotknąć tego, co się tam działo. Byłam też i ja z moim mężem Jędrkiem. Gdańsk był wtedy prawdziwie wolny.
Potem Warszawa. Teatr Ateneum, w którym zostałam wydelegowana z moim św. pamięci kolegą Leszkiem Ordonem do zarejestrowania w teatrze Solidarności. Siedziba mieściła się na Starówce, na jakimś strychu. Potem pierwsze wyjścia aktorów przed przedstawieniami, odczytywanie apeli i listów. Pamiętam, jak Solidarność została zrejestrowana i samochody trąbiły. Ja też, gdy wracałam z Ateneum, trąbiłam swoim wartburgiem.…
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł PREMIUM - wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Sieć Przyjaciół to jedyne miejsce, w którym uzyskasz dostęp do cyfrowej wersji tygodnika Sieci, magazynu wSieci Historii oraz wszystkich artykułów PREMIUM w portalu wPolityce.pl.

Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/517216-40-lat-minelo-to-byly-niezwykle-wazne-wydarzenia
Komentarze do tej publikacji PREMIUM
są dostępne tylko dla subskrybentów Sieci Przyjaciół.
Aby przeczytać komentarze lub dodać własny zaloguj się na swoje Konto Czytelnika i dołącz do subskrybentów Sieci Przyjaciół
Wybierz subskrypcję: