Trybunał Konstytucyjny wstrzymał nakaz wydania ojcu 4-letniej Ines. „Trybunał, kierując się przede wszystkim dobrem dziecka uznał, że na czas trwania procesu sytuacja dziecka powinna być unormowana, uspokojona i dlatego też wstrzymał tę egzekucję” - mówi portalowi wPolityce.pl Marta Trzęsimiech-Kocur, pełnomocnik babci dziecka, prof. Wandy Romaniuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Trybunał, kierując się przede wszystkim dobrem dziecka uznał, że na czas trwania procesu sytuacja dziecka powinna być unormowana, uspokojona i dlatego też wstrzymał tę egzekucję. Były już trzy próby przymusowego odebrania dziecka, a wiadomo, że nie służy to jego dobru. Sytuacje były bardzo emocjonujące. Trzeba było sytuację uspokoić
— relacjonuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl uzasadnienie orzeczenia Marta Trzęsimiech-Kocur.
Trzęsimiech-Kocur: Może ta decyzja TK przyczyni się do tego, że w końcu zaczniemy rzeczową rozmowę o przyszłości dziecka
Sprawa w TK to jedna z wielu spraw, które toczą się w wielu sądach dotyczących sytuacji małej dziewczynki, bo ta sytuacja prawna jest bardzo trudna. Natomiast ja pokładam ogromną nadzieję, że może ta decyzja Trybunału przyczyni się do tego, że druga strona usiądzie z nami do stołu i zaczniemy rozmawiać o przyszłości dziewczynki. Pani profesor od samego początku kierowała się dobrem dziecka i chciała rozmawiać z jego ojcem, który przez trzy lata był nieobecny w życiu dziewczynki, nie zna języka polskiego itd. Może ta decyzja TK przyczyni się do tego, że w końcu usiądziemy przy stole i zaczniemy rzeczową rozmowę o przyszłości dziecka. Tu chodzi o małą dziewczynkę i jej dobro
— podkreśla Trzęsimiech-Kocur.
Dotychczas nie udało nam się rzeczowo porozmawiać. Cały czas były próby przymusowego odebrania dziecka. Wykonywane one były na wniosek ojca, który mógł tego żądać, bo takie było postanowienie sądu
— przyznaje.
Wójcik: To jest tymczasowe postanowienie
Oczywiście to jest tymczasowe postanowienie, czyli do czasu rozstrzygnięcia skargi konstytucyjnej, która dotyczyła praw babci do uczestniczenia w postępowaniu, ta dziewczynka pozostanie w Polsce. Myślę, że to jest zgodne z dobrem dziecka
— mówi Michał Wójcik, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, portalowi wPolityce.pl.
Przypomnę, że sędziowie zarówno w Sądzie Rejonowym w Katowicach, jak i w Sądzie Okręgowym w Katowicach nie chcieli zgodzić się z argumentacją prokuratury, że powinno się wstrzymać wydanie dziecka do Belgii, natomiast Trybunał zdecydował inaczej
— dodaje.
Oczywiście powinny być mediacje, bo ten instrument musi być w tej sytuacji wykorzystany, niezależnie od tego postanowienia i dobrze będzie jeżeli rzeczywiście dojdzie do spotkania ojca z babcią i zostanie wypracowana jakaś formuła kontaktów ojca z dzieckiem, bo to jest po prostu potrzebne. On ma prawo do tego dziecka
— zaznacza.
Zapytany o przewidywania co do dalszego przebiegu sprawy minister Wójcik odpowiada:
To już Trybunał Konstytucyjny musi się wypowiedzieć na ten temat i zdecydować, co dalej będzie robił z tą sprawą. Ta sprawa przypomnę jest także w Sądzie Najwyższym, ponieważ prokurator generalny Zbigniew Ziobro złożył w sprawie tego dziecka skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.
W listopadzie ub. roku przebywająca w Polsce matka dziewczynki zmarła. Dzień wcześniej sąd belgijski przyznał wyłączną opiekę rodzicielską ojcu, który teraz domaga się wydania mu córki. Dzieckiem zajęła się jednak babcia dziewczynki. Strona belgijska zarzuciła prof. Wandzie Romaniuk, że ukrywa dziecko i wystawiła Europejski Nakaz Aresztowania kobiety. Polski sąd – na wniosek prokuratury - go oddalił.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/514913-tylko-u-nas-kulisy-sprawy-4-letniej-ines